Marzy Ci się połączenie pracy z opieką nad dzieckiem, ale coś – sama nie wiesz co – ciągle Cię od tego powstrzymuje? Uwierz mi, nie jesteś sama. Ciągle spotykam matki, które na wieść, że pracuję w domu, mówią, że też by chciały spróbować, bo niedługo kończy im się macierzyński, a nie chcą tak od razu zostawiać dziecka i wracać do pracy.
Co je powstrzymuje?
MITY! Wokół pracy w domu narosło już mnóstwo mitów, które nas hamują. Mitów, które sprawiają, że nawet jeśli pomysł pracy w domu chodzi nam po głowie, to nie zaczynamy szukać pracy, tylko odkładamy to na później. O to te, z którymi spotykam się najczęściej.
10 mitów na temat pracy w domu podczas urlopu macierzyńskiego
Mit 1: Nie mogę pracować podczas macierzyńskiego, bo stracę zasiłek
Urlop macierzyński to nie zwolnienie lekarskie, w trakcie którego nie wolno pracować. Na urlopie praca jest możliwa, jest legalna i – co więcej – w pewnych sytuacjach nie wpływa na wysokość wypłacanego zasiłku macierzyńskiego. To oznacza, że możesz pracować i jednocześnie pobierać zasiłek macierzyński w takiej wysokości jak do tej pory.
Jakie to warunki? Bardzo proste. Wystarczy, że z nowym pracodawcą lub zleceniodawcą podpiszesz umowę zlecenie lub umowę o dzieło. Możesz także pracować na umowę o dzieło lub umowę zlecenie dla dotychczasowego pracodawcy – to również nie wpłynie na wysokość Twojego zasiłku macierzyńskiego. Proste, prawda?
Mit 2: Nie ma czegoś takiego jak legalna praca w domu. Taką pracę oferują tylko oszuści
Na oszustów w sieci natkniesz się na każdym kroku, ale to już nie te czasy, kiedy ktoś, kto proponował Ci pracę w domu, chciał Cię wyłącznie naciągnąć. Dzisiaj, gdy tak wiele rzeczy załatwia się przez internet, mnóstwo firm szuka podwykonawców właśnie przez internet. Oferują pracę zdalną, bo zależy im na znalezieniu kogoś, kto wykona dla nich jakieś zadanie (np. przygotuje bazę danych) i nie ma znaczenia, czy ten ktoś będzie pracował w biurze czy siedział na swojej kanapie i pracował, jednocześnie kołysząc malucha w bujaczku 😊
Dziś bez trudu można znaleźć legalną pracę w domu, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać.
Mit 3: Praca w domu polega na klikaniu w reklamy. Na tym zarabia się tylko jakieś grosze
Duża grupa oszustów będzie Ci wmawiać, że możesz zarobić 4000 zł miesięcznie i zajmie Ci to 10 minut dziennie. Nie wierz im, to oszuści, którzy chcą Cię zwabić do swoich programów i pokazać świetny-super-mega-ekstra system zarabiania, w którym ogląda się reklamy i za to dostaje hajs. Brzmi nieźle? Tak, tylko że to nie zadziała.
Praca w domu to… PRACA, czyli trzeba się napracować (czasem więcej, czasem mniej), żeby zarobić. Oglądanie reklam to nie jest praca, nic więc dziwnego, że wynagrodzenie za takie działanie jest mizerne.
Praca w domu polega na wykonywaniu konkretnych zleceń, które mogą być różne, ale dają konkretne efekty – pisanie tekstów, projektowanie stron, grafik, przygotowywanie transkrypcji, filmików, baz danych itd. To zlecenia, za które można dostać rozsądne pieniądze.
Mit 4: Praca w domu polega głównie na sprzedaży przez telefon
Znowu nieprawda. Coraz rzadziej można trafić na zlecenia z telemarketingu, bo tym zajmują się już wyspecjalizowane call center, a nie pojedynczy ludzie, których szuka się w internecie.
Mit 5: Nie da się pracować, będąc z małym dzieckiem w domu
Da się, tylko wymaga to dobrej organizacji. Poprosiłam kilka mam-freelancerek, by opowiedziały, jak łączą pracę w domu z opieką nad dziećmi (jedna z nich ma troje dzieci!). Przeczytaj ten wpis, może Ci pomóc.
Musisz jednak wiedzieć, że praca w domu podczas urlopu macierzyńskiego wymaga poświęceń i uświadomienia sobie, że Twoje życie zmieniło się, odkąd zostałaś mamą.
Wcześniej Twój czas dzielił się na czas pracy i czas wolny (np. w weekendy). Jeśli teraz chcesz znaleźć czas na pracę, to logiczne jest, że pozostały czas poświęcisz na opiekę nad maluszkiem, a czasu wolnego nie zostanie już za dużo.
Potrzebne też będzie solidne wsparcie Twojego partnera. Z chwilą, gdy Ty zdecydujesz się na poszukanie pracy (nawet w domu), musicie ustalić nowy grafik opieki nad dzieckiem. Czas każdego z Was musi dzielić się na czas pracy i czas opieki nad dzieckiem, a komfort pracy w domu polega na tym, że będziesz mogła pracować wtedy, gdy jego czas pracy się skończy i będzie mógł zacząć się czas opieki nad dzieckiem.
Mit 6: Żeby pracować w domu trzeba mieć dużo czasu
Wcale nie! To od Ciebie zależy, ile czasu poświęcisz na pracę. Możesz poszukać zleceń, które zajmą Ci tylko godzinę dziennie, a możesz spędzić na pracy tylko sobotę (8 godzin). Nie musisz deklarować, że masz mnóstwo czasu, który możesz poświęcić na pracę. Na tym właśnie polega urok pracy w domu – pracujesz tyle godzin dziennie, ile możesz! Oczywiście zarobki będą proporcjonalne do ilości poświęconego czasu. Ale to oczywiste, na etacie przecież jest tak samo – im mniej pracujesz, tym mniej zarobisz.
Mit 7: Żeby pracować w domu trzeba mieć swoją firmę
Od strony formalnej wystarczy podpisanie umowy ze zleceniodawcą – czy to umowy o dzieło, czy zlecenia. Własna firma nie jest Ci potrzebna.
Mit 8: Żeby zacząć pracować w domu trzeba zainwestować trochę pieniędzy na początek
To kolejny mit, w który wiele osób wierzy, czytając ogłoszenia internetowych oszustów. Ty nie musisz w to wierzyć, bo to nieprawda. Nie trzeba mieć żadnych pieniędzy i czynić żadnych inwestycji na początek. Chyba że nie masz komputera, bo do szukania i wykonywania pracy w domu komputer będzie Ci niezbędny.
Pamiętaj jednak, że jeśli ktoś obiecuje Ci pracę, ale wymaga od Ciebie jakiejś wpłaty na początek – uciekaj jak najdalej!
Mit 9: Dobrym pomysłem dla mamy jest własny biznes, np. sklep internetowy
Czasopisma o biznesie lansują często taki pomysł: na urlopie macierzyńskim otwórz własny biznes, to doskonały czas, bo masz wtedy urlop od pracy. I jako przykład podają sklep internetowy, a mamy chętnie ten pomysł realizują. Tymczasem sklep internetowy to wyższa szkoła jazdy i mnóstwo pracy (wiem co mówię, sama mam sklep!). Nie tylko trzeba założyć firmę, ale trzeba ogarniać zamawianie towaru, wysyłkę, kontakty z klientami, odpowiedzi na ich pytania, przygotowanie opisów i zdjęć do sklepu. No i marketing, który pochłania pioruńsko dużo czasu, a bez niego szanse na sprzedaż są marne. To nie jest dobry pomysł dla kogoś, kto nie prowadził wcześniej swojego biznesu, a jednocześnie chce połączyć zarabianie pieniędzy z opieką nad dzieckiem.
Zdecydowanie lepiej zacząć od czegoś prostego, czyli od prostych zleceń, na których można nauczyć się tego, jak się pracuje w domu i przetestować, czy ta praca nam się podoba.
Mit 10: Żeby zacząć pracować w domu trzeba mieć konkretne umiejętności
Można, ale nie trzeba. Jak wspomniałam, na rynku jest całe mnóstwo prostych zleceń, które nie wymagają żadnych umiejętności. Jak choćby pisanie prostych tekstów – wystarczy, że umiesz napisać maila albo komentarz na Facebooku, a możesz zacząć zarabiać na pisaniu. Przetestowałam to na sobie i na kilku znajomych i wiem, że to działa znakomicie. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o prostych zleceniach, zajrzyj na stronę kursu Zacznij zarabiać na pisaniu.
Na zakończenie dodam jeszcze tylko, że wcale nie uważam, że każda mama powinna szukać dodatkowej pracy na urlopie macierzyńskim. Nie wszystkim jest to potrzebne, ale czasem sytuacja nas do tego zmusza. Jesteśmy w finansowym dołku, nie ma gdzie wracać po urlopie albo wręcz tej stałej pracy przed urlopem w ogóle nie było. Dobrze jest wiedzieć, że są takie opcje, że internet może służyć do poszukiwania zleceń i są kobiety, które łączą z sukcesem pracę zawodową (w domu) z opieką nad dzieckiem.
Bardzo ciekawy wpis:) Właśnie skończył mi się urlop macierzyński i kończę zaległy płatny urlop i przechodzę na wychowawczy. Szukałam dodatkowego zarobku w sieci, jednak na razie z marnym skutkiem. Wypełniam ankiety, niestety z tego zarobiłam na razie ok 300 zł w pół roku. Prowadzę bloga, jednak mam zbyt małą liczbę czytelników, by zarabiać na reklamach. Przeglądałam ogłoszenia i nawet na kilka odpowiedziałam. Jednak do tej pory były to programy typu Oriflame, czy Avon, a do takiej sprzedaży nie mam smykałki. W przypadku niektórych ogłoszeń przed rozpoczęciem pracy zdalnej zapraszano mnie na szkolenia lub rozmowy w firmie, co w moim przypadku… Czytaj więcej »
ja nie wyobrażam sobie pracy w domu, kiedy musiałabym jednocześnie opiekować się dzieckiem (dzieci nie mam, żeby nie było). podobnie, jak nie wyobrażam sobie studiowania dziennego, a „pracowania” wieczorami i w wolnym czasie. wiem, że żeby być w stanie się utrzymać z pisania tekstów, muszę pracować przez kilka godzin dziennie, bez żadnych innych zadań po drodze (typu zrobienie zakupów, załatwienie czegoś na mieście). inaczej mogłabym mówić tylko o jakimś tam dorabianiu, a nie konkretnym dochodzie. podziwiam osoby, którym takie sztuczki się udają 🙂 u mnie to niestety nie działa.
Świetny, merytoryczny artykuł. Z serii obalamy mity 🙂 polecam dalej, warto poczytać. Chociaż macierzyństwo mnie nie dotyczy, ale artykuł jest uniwersalny. Pozdrawiam serdecznie
A czy są jakieś ograniczenia dla osób korzystających z urlopu macierzyńskiego, będących zatrudnionych na etacie i jednocześnie prowadzących działalność gospodarczą? Bo o ile się orientuję, to na zwolnieniu nie mogę równolegle prowadzić działalności gospodarczej, to czy macierzyński też jest przeszkodą? Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy blog!
Bardzo fajny artykuł, bez wymyślania niestworzonych historii i obiecywania gruszek na wierzbie (co jest niestety charakterystyczne dla wielu autorów piszących o pracy w domu/pracy zdalnej). Lubię takie merytoryczne wpisy. Sama dobiegam niedługo do końca miecierzyńskiego i zastanawiam się intensywnie co dalej z sobą zrobić…
Fajnie że piszesz o elastycznym podejściu do pracy w domu – pracujesz ile możesz/chcesz. Z własnego doświadczenia wiem, że 8 godzin dziennie ciężko przepracować, ale 2-3 jak najbardziej. Dodałabym, że warto sobie zostawić miejsce na czas wolny i nie poświęcać całego czasu wolnego od dziecka na realizację płatnych zleceń. Samą pracą (i obowiązkami domowymi) człowiek nie żyje i czasami dla swojego zdrowia psychicznego trzeba sobie poleniuchować :-).
Da się, tylko to zależy od tego jaki egzemplarz się trafi 🙂 🙂