Portale ze zleceniami dla freelancerów nie cieszą się przesadnie dobrą sławą wśród osób, które świadczą drobne usługi przez internet. A mimo to ja często je polecam, jako źródło zleceń. Opublikowałam nawet kilka list takich miejsc, tu masz najnowszą: Portale ze zleceniami dla freelancerów – lista z 2019 roku.
Dlaczego uważam, że warto się nimi zainteresować? Powodów jest kilka, ale najpierw porozmawiajmy o tym, dla kogo są tego typu portale, a dla kogo nie.
Portale ze zleceniami dla freelancerów – dla kogo?
Wyobraź sobie, że szukasz pracy. Jesteś tuż po szkole, nie masz jeszcze doświadczenia zawodowego, nie masz też znajomych w różnych firmach, którzy pomogą Ci się zaczepić, znaleźć jakąś dobrą posadę. Gdzie szukasz pracy? Prawdopodobnie zaczniesz od przeglądania portali z ogłoszeniami o pracy, jak pracuj.pl. Będziesz przeglądał oferty, odpowiadał na wybrane, chodził na rozmowy i próbował dostać pierwszą pracę. Pewnie nie spodziewasz się, że w pierwszej pracy zarobisz kilka tysięcy na rękę, raczej zaczniesz od niższych kwot. Może nawet zaczepisz się na stażu, gdzie pensja jest wyjątkowo niska (dostajesz tzw. stypendium stażowe, ok. 1000 zł na rękę w 2019 roku).
A teraz wyobraź sobie, że popracowałeś już w branży kilka lat, masz niezłe doświadczenie, konkretne umiejętności i chcesz zmienić pracę. Myślisz o pracy na kierowniczym stanowisku, albo chociaż specjalisty w dobrej firmie. Jak zabierzesz się do szukania pracy? Przejrzenie ogłoszeń na portalach dla szukających pracy przyniesie pewnie niewielkie efekty, bo kierowników, dyrektorów, specjalistów rzadko szuka się po prostu dając ogłoszenie. Szybciej znajdziesz tego typu pracę, rozpuszczając wici wśród znajomych, szukając bezpośrednio na stronach konkretnych firm, kontaktując się z headhunterem.
Czy sytuacja szukających pracy zdalnej i zleceń jest inna?
Nie, jest dokładnie taka sama.
Gdy szukasz zleceń jako nowicjusz, bez doświadczenia, bez bogatego portfolio, to trudno oczekiwać, że znajdziesz pracę za dobre pieniądze i że znana firma zleci Ci jakieś zadanie. Ale możesz zacząć od portali ze zleceniami. Nie zarobisz tam dużo, ale zaczepisz się, nabierzesz rozpędu i z czasem będziesz mógł szukać zleceń gdzie indziej.
A gdy szukasz zleceń jako specjalista, z bogatym doświadczeniem, nie ma sensu zaglądać tam, gdzie szukają ich nowicjusze (czyli na portale ze zleceniami). Tam są zlecenia dla początkujących, mało ambitne, za niskie stawki. Ale też nie wymagają dużych umiejętności. Ty, jako specjalista, marnowałbyś się, podejmując się takich zleceń, więc musisz szukać sobie zajęcia gdzie indziej. Albo zrobić wszystko, żeby praca znajdowała Cię sama 🙂
Widzisz już tę różnicę? Portale ze zleceniami same w sobie nie są złe. Ale trzeba je potraktować jako staż i gdy już nabierzemy doświadczenia, szukać pracy gdzie indziej.
5 powodów, dla których warto korzystać z portali ze zleceniami dla freelancerów
Częściowo już o tych powodach powiedziałam, ale teraz dla porządku wymienię je wszystkie.
Po pierwsze: dostać pierwsze zlecenia bez żadnego portfolio, bez doświadczenia. Dlatego właśnie często polecam portale jako start, na przykład osobom, które ukończyły mój kurs Zacznij zarabiać na pisaniu. Na portalach ze zleceniami czasem zlecający nie zapytają Cię nawet o portfolio i wcześniejsze doświadczenie. Czasem wystarczy, jeśli w ramach pokazania portfolio pokażesz kilka swoich niekomercyjnych projektów. Nawet jeśli nigdy nie zarabiałeś zdalnie, możesz dostać tu swoje pierwsze zlecenie.
Po drugie: możesz sprawdzić, czy praca freelancera jest dla Ciebie. Zanim zaczniesz realnie pracować nad zleceniami, może Ci się wydawać, że to fajna sprawa. Wstajesz o której chcesz, cały dzień planujesz jak chcesz, nad zleceniami pracujesz wtedy, kiedy masz ochotę. Dopiero w praktyce można się przekonać, czy praca freelancera naprawdę nas kręci i satysfakcjonuje i czy radzimy sobie z takim nienormowanym czasem pracy.
Po trzecie: możesz nauczyć się tego, jak wygląda praca z klientami. Klienci bywają różni, jedni są mniej upierdliwi, inni będą poprawiać Twój projekt bez końca, a może się zdarzyć ktoś, kto po skończonym zadaniu powie Ci: nie podoba mi się to, więc nie zapłacę. Oczywiście tych ostatnich życzę Ci jak najmniej, ale dopóki faktycznie nie wejdziesz na rynek jako wykonawca, nie dowiesz się, jak ten rynek wygląda. Dzięki portalom ze zleceniami i prostym, krótkim zleceniom, możesz wypracować sobie jakiś swój model pracy, z którego skorzystasz, gdy uda Ci się pozyskać klientów na dłuższe współprace.
Po czwarte: możesz zgromadzić pierwsze projekty do portfolio. Jak wspomniałam, w portalach ze zleceniami trafiają się klienci, którzy nawet nie wymagają portfolio, ale jeśli marzy Ci się świadczenie usług na wysokim poziomie, dla większych firm, a może i nawet dla znanych z telewizyjnych reklam marek, z pewnością potrzebne Ci będzie portfolio. Dzięki temu, że w portalach ze zleceniami można szybko złapać kolejnych klientów, można też szybko rozbudować portfolio o realne zlecenia.
Po piąte: możesz zdobyć klientów, którzy polecą Cię innym lub napiszą referencje. To moim zdaniem jeden z ważniejszych powodów i jedna z ważniejszych zalet portali ze zleceniami. Jasne, kasę zarobisz niewielką, ale kontakty, jakie nawiążesz, mogą Ci się przydać. Wielokrotnie mi się to zdarzało: dostawałam zlecenie z Oferii, a zadowolony klient podawał namiary do mnie kolejnej osobie, z którą nawiązywałam współpracę. Tylko w tym kolejnym przypadku nie musiałam już się bić o zlecenie z innymi wykonawcami, mogłam narzucić własne warunki i własne stawki. Klient z polecenia wiedział, że jestem godnym zaufania wykonawcą. Dzięki portalom ze zleceniami możesz też pozyskać bezcenne referencje, które umieścisz na swojej stronie.
Portale ze zleceniami dla freelancerów – są też minusy
Duże minusy szukania zleceń w takich miejscach są dwa. Po pierwsze: stawki. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że czasem są to stawki poniżej jakichkolwiek minimalnych wynagrodzeń, wręcz niewolnicze. Ale czasem nie jest aż tak źle, są zlecenia za po prostu niewielkie pieniądze. Ale z drugiej strony: są to zlecenia często mało wymagające. Trudno się spodziewać, żeby za proste prace ktoś chciał dużo zapłacić.
Drugi minus jest taki, że w portalach ze zleceniami konkurujemy o zlecenie z innymi wykonawcami. I niestety najczęściej widzimy oferty konkurencji. Chcąc wygrać zlecenie za wszelką cenę, kolejni wykonawcy zaniżają stawki. To machina, która sama się nakręca i działa na naszą szkodę. Skoro wykonawca deklaruje, że ma na coś 100 złotych budżetu, a wśród ofert znajdują się tacy, którzy proponują 80 czy 60 złotych, to nic dziwnego, że kolejny wykonawca, obserwując takie oferty, zadeklaruje niższy budżet. Obserwuję to niestety od lat – gdy zaczynałam, stawki za pisanie tekstów na Oferii i innych tego typu portalach były wyższe niż teraz (a przecież przez te kilka lat wzrosły koszty życia i składki na ZUS).
Mimo tych minusów, moim zdaniem warto zainteresować się portalami ze zleceniami, jeśli jesteś osobą początkującą. Jeśli zaś masz już doświadczenie, umiejętności i potrafisz je udokumentować, szukaj zleceń innymi drogami.
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
Czy kurs Strategia freelancerskiego biznesu to coś innego niż Freelancer Pro? Brzmi podobnie.
Nie, to część tamtego kursu, kilka pierwszych modułów.
Ja się do copywritingu zniechęciłem właśnie przez portale ze zleceniami, gdzie stawki wołają o pomstę do nieba i teraz staram się omijać te platformy, mimo że copywritingiem zajmuję się od niedawna. Na niektórych platformach precle mają wymagania równe zapleczom, czy nawet artykułom. Ostatnio na platformie było zlecenie — jedno z wielu — o mniej-więcej następującej treści: „Proszę o napisanie tekstów preclowych z podanymi słowami kluczowymi, ale proszę nie pleść co ślina na język przyniesie i zapewnić ich wysoką jakość. Proszę o merytoryczne informacje i śródtytuły”. Długość precla to 3000 znaków. Przecież to jest jawny wyzysk, gdyż za złotówkę z groszami… Czytaj więcej »
Również mam takie odczucia. A jeśli dodatkowo na portalu funkcjonuje system ocen tekstów, to już niemal pewne, że człowieka szlag trafi.
Niestety. Portale ze zleceniami najlepiej omijać, może poza oferią. Szczerze, to istnieje masa sposobów na pozyskanie zleceń. Sporo ich na grupach na Facebooku, a nawet na Wykopie, co mnie zdziwiło, gdyż nie używałem tego portalu za bardzo wcześniej, a teraz widzę, że regularnie są tam zlecenia. Platformy to porażka i zniechęcają tylko do copywritingu, a zleceń najlepiej szukać poza nimi, nawet na początku. Ja zanim zacząłem używać platform, złapałem zlecenie z oferii. Napisałem klientce zakładającej działalność teksty na stronę – jej ofertę, biografię i artykuł. Tematyka ściśle związana z moimi pasjami i znam ją od podszewki. Według mnie najlepiej znajdować… Czytaj więcej »
Jakby nie patrzeć, Oferia to też portal ze zleceniami 🙂 Ciekawa jestem, jakie są opinie osób, które zdobywały zlecenia na jakichś zagranicznych, np. na Fiverze. Sama nie próbowałam, ale może tam ze stawkami nie jest tak źle? Z grupami FB – racja, stamtąd też miałam kilku fajnych klientów 🙂
Fiverr i inne tego typu portale według mnie są bardzo fajne. Monitoruję Fiverra i Truelancera. Ukończyłem filologię angielską, więc artykuły w tym języku pisać potrafię, ale dużo tam zleceń na teksty w języku polskim, często od firm zagranicznych, które chcą publikować treści w polskim Internecie. Ja się interesuje jednak najbardziej zleceniami z formatowania tekstu, a konkretnie e-booków na Kindle, gdyż chcę się tym zajmować obok copywritingu i ogólnie pisania, a jest tam mnóstwo zleceń na formatowanie książek pod Kindle Direct Publishing, na którym też zaczynam aktualnie publikować małe książeczki związane ze swoimi pasjami, które sam piszę. Co do copywritingu, Fiverr… Czytaj więcej »
Nie miałem konta na Fiver ale zamknąłem swoje konta na Freelancer, Upwork i Airtasker. Zleceniodawcy oczekują dobrego portfolia oraz profesjonalnej pracy za marne grosze. Jakby tego było mało – spodziewają się od razu wyceny na podstawie lakonicznego opisu zadania. Szkoda czasu na takich.
Czyli to biznes kijowy! Warto zrobić coś innego! Nikt nie poda Ci instrukcji jak na prawdę zarabiać! Musisz sam wygłówkować! A takie e-booki instruktarzowe to tylko biznes dla tych którzy nic nie wygłówkowali więc zaczęli sprzedawać swą 'wiedzę' i zrobili z tego biznes bo do niczego innego nie doszli. Tyle w temacie!
Wskazówka: Jakimś sposobem jest wypróbowanie mozliwie najwiekszej ilosci roznych biznesow (które beda mozliwie najmniej pochlaniac czas) i sprawdzic ktory generuje najwieksze zyski najmniejszym kosztem.
Pozdrawiam!
Ja również polecam. Sam nadal korzystam z useme, aby czasami wystawiać faktury. Bądź by poszukać pewnych freelancerów, z którymi nawiązuję współpracę. Delegowanie to coś, nad czym muszę dalej pracować, aby móc poświęcić się tym sprawom, które w moim biznesie są najważniejsze. A to nie jest już takie proste, choć jest już lepiej, niż dawniej 🙂
Mam jednak pewne wątpliwości co do punktu „Po pierwsze: dostać pierwsze zlecenia bez żadnego portfolio, bez doświadczenia.” Może to zależy od tego, czym się freelancer zajmuje, ale w przypadku tworzenia stron internetowych do jednego zlecenia zgłasza się na przykład 80 osób – osoba bez doświadczenia nie ma szans. Tak Was, copywriterów, ostatnio przypadkiem czytuję i odnoszę wrażenie, że znaleźć klienta na copywriting jest łatwiej niż na stworzenie strony, bloga czy sklepu. Czyżby ludzie woleli sami sobie wyklikać stronę niż napisać tekst? Chyba muszę się przebranżowić 😉
Ja już nie mam potrzeby korzystania z takich portali. Ale na początku drogi oferia czy inne serwisy to była konieczność, aby się wybić i pozyskiwać pierwszych Klientów. Teraz większość to stali Klienci i nowi z polecenia 🙂
Szczerze mówiąc, staram się unikać portali ze zleceniami. Idea jest dobra, lecz kiedy dostaję newsletter ze zleceniami i widzę, że do zlecenia startuje już 40 lub 70 innych copywriterów, to szczerze mówiąc…robię pas i odpuszczam.
Ludzie w pewnym sensie zabijają się tam o zlecenia, a wygrać w rozkładzie szans 1/40 lub 1/70… To nie wiem czy kalkuluje się wtedy, aby tracić czas na uzupełnienie formularza do zgłoszenia się w zleceniu.
Idea naprawdę super, ale na końcu – prawdopodobnie i tak wygra najtańszy.