Ile kosztuje ślub, ile trzeba wydać na ubrania, a ile kosztuje obiad dla rodziny, który urządziliśmy zamiast wesela? Odpowiedzi znajdziesz w tym artykule.
Od prawie dwóch tygodni jestem mężatką i po intensywnych przygotowaniach i krótkim odpoczynku trzeba było w końcu wrócić do pracy. Ale nie narzekam – praca freelancera w moim przypadku do najgorszych nie należy 🙂
Jakiś czas temu pisałam o tym, jak planujemy nasz ślub i wesele – na czym oszczędzamy, a na co chcemy wydać trochę więcej. Jeśli interesuje Cię akurat temat ślubnych wydatków – zajrzyj koniecznie do tekstu Wesele z małym budżetem – w komentarzach znajdziesz też kilka praktycznych wskazówek od osób, które wzięły ślub i dzielą się swoimi doświadczeniami.
Ślub – jak to zaplanowaliśmy?
Zanim przejdę do konkretnych wydatków, kilka słów o tym, jak zaplanowaliśmy okołoślubne wydarzenia.
Punkt 1: Ślub
Ślub odbył się w USC, w sobotę. Podczas wejścia na salę grała skrzypaczka, podobnie jak podczas podpisywania aktu małżeństwa. Po ślubie goście zgromadzeni w urzędzie wypili z nami lampkę szampana, złożyli życzenia, nawet zaśpiewali „100 lat” i odliczali „gorzko” – w urzędzie! 🙂 Nam ceremonia bardzo się podobała, kilka osób też wspominało, że byli zaskoczeni, że ślub cywilny może być taki ładny.
Punkt 2: Obiad dla rodziny
Najbliższą rodzinę oraz świadków zaprosiliśmy na obiad do restauracji. Obiad złożony z przystawek, dwóch dań, tortu, do tego oczywiście napoje i wino. Razem z nami było na obiedzie 25 osób.
Punkt 3: Impreza dla przyjaciół
Tydzień później zaprosiliśmy wszystkich naszych przyjaciół i znajomych do wynajętego lokalu – klubokawiarni. Tam bawiliśmy się przy muzyce puszczonej z przygotowanej przeze mnie płyty, przy wódce i drinkach, zamówionym jedzeniu, a największą atrakcją imprezy była fotobudka 🙂
Ile kosztuje ślub?
Ze wszystkich tych wydarzeń oczywiście najważniejszy był sam ślub i wydatki z nim związane. Obiad i imprezę można odpuścić – bo nie każdy chce w ten sposób świętować swój ślub. Ale pewne wydatki ponieść trzeba – choćby opłatę w urzędzie i ubranie. Jak to wyglądało w naszym przypadku?
- opłata skarbowa, wnoszona w USC: 84
- strój pana młodego:
- garnitur, koszula, skarpetki, pasek: 825,59
- buty: 181,99
- mucha i poszetka: 57,50
- druga poszetka (zamawialiśmy obie przez Allegro i pierwsza mi się nie podobała ;)) : 20
3. strój panny młodej
- sukienka: 650
- kapelusz: 130
- buty: 271,30
- bielizna, rajstopy: 179,50
4. bukiet: 100
5. obrączki (z własnego kruszcu): 550
6. opłata za muzykę podczas ceremonii: 100
7. opłata za rozlanie szampana po ceremonii: 140
8. szampan: 150
9. pozostałe wydatki: rzęsy (150) oraz manicure (39)
10. fotograf: 700
11. zaproszenia: 107,60
RAZEM: 4436,48 zł.
Oczywiście części tych wydatków można uniknąć, a wiele rzeczy można kupić taniej. Oszczędzić można na przykład na butach, bieliźnie, kapeluszu, wizycie u kosmetyczki. Ja zrezygnowałam z fryzjera przed ślubem (mam krótkie włosy, które przykrył kapelusz), zrezygnowałam także z makijażu, ale za to zdecydowałam się na przedłużanie rzęs i to był strzał w dziesiątkę. Nie poszłabym za to drugi raz na manicure, chyba że hybrydowy, bo nie byłam zadowolona z tego, który mi zrobiono.
Oszczędziliśmy na samochodzie – nie wynajmowaliśmy żadnego, pojechaliśmy własnym Peugeotem, w dodatku bez żadnych dekoracji. Swoją drogą, ciekawe, czy ktoś jeszcze przed nami przyjechał do ślubu takim pół-dostawczakiem 😀
Oszczędzić można też na szampanie i muzyce – bo to nie są obowiązkowe wydatki, można po prostu nie decydować się na lampkę szampana i muzykę na żywo w urzędzie, wtedy w sumie ok. 400 zł zostaje w kieszeni.
Obrączki robiliśmy z własnego złota, więc wyszły niedrogo, ale właściwie tu także jest spore pole do popisu – wystarczy wybrać gorszą próbę złota lub cieńsze obrączki i cena spada.
No i bukiet – powiem szczerze, że to jeden z tych wydatków, na które najbardziej mi szkoda było pieniędzy. Zwłaszcza, że po ślubie wyjechaliśmy na kilka dni, a bukiet spokojnie usechł w wazonie przez ten czas. No ale cóż, trzeba go mieć, więc niech już będzie 😉
Ile kosztuje obiad dla rodziny zamiast wesela?
Po ślubie przyszedł czas na obiad dla rodziny. Szukając restauracji pytaliśmy o obiad na kilkadziesiąt osób, z deserem i napojami. Oferty były różne, przeważnie między 75 zł a 110 zł za osobę. Wybraliśmy Restaurację Galicja w Manufakturze w Łodzi, w sumie nie ze względu na cenę, ale dlatego, że jedliśmy tam już wcześniej naprawdę pyszny obiad. I to też był strzał w dziesiątkę, bo nasz poślubny obiad smakował wszystkim.
Restauracja zaproponowała nam wybór spośród 2 zup i 3 dań głównych (każdy z gości dostał menu i wybrał to, co chciał). Do tego były zimne przystawki przed obiadem. Tort zamówiliśmy osobno, więc w restauracji zrezygnowaliśmy z deseru – co pozwoliło obniżyć koszt za osobę do 65 złotych. Co ciekawe, gdybyśmy mieli dzieci na przyjęciu, to dla nich dostępne było specjalne menu dla dzieci w cenie 55 zł za osobę.
Poza ceną „talerzyka” płaciliśmy jeszcze za dodatkowe napoje oraz za wino. Ostatecznie obiad na 25 osób kosztował 1950 zł + 105 zł za tort. Co ciekawe – tort zamówiony w przydomowej piekarni, wcale nie „ślubny” kosztował tylko 35 zł za kilogram. „Ślubne” czyli piętrowe torty kosztują u nich 65 zł za kilogram. Ale na 25 osób nawet nie było sensu o takim myśleć, wystarczył po prostu 3-kilogramowy tort. Był pyszny!
Ile kosztuje impreza w lokalu?
No i trzecia część naszego wesela – impreza dla przyjaciół. Tych mamy sporo – zaprosiliśmy około 45 osób, przyszło chyba koło 40. Szukaliśmy lokalu, który nie będzie zbyt duży, żeby goście nie rozeszli się po kątach, tylko bawili razem. Znaleźliśmy taki z ogródkiem letnim, więc zrobiła nam się w sumie impreza plenerowa, ale było dokładnie tak, jak chciałam i nie zmieniłabym tego miejsca na żadne inne.
A jak to wyglądało jeśli chodzi o koszty?
- Wynajęcie lokalu na całą noc: 800 zł
- Wódka (0,5l): 35 zł/butelka
- Napoje zimne niegazowane: 4 zł za litr
- Napoje zimnie gazowane: 5 zł za litr
- Drinki: 9 zł za sztukę
- Kawa i herbata: 100 zł
- Catering: 3099,60 zł
- Fotobudka: 800 zł
- Tort: 192,50 zł
RAZEM: 7302,01
Jak widać impreza była największym wydatkiem, ale i gości było prawie dwa razy tyle co na obiedzie dla rodziny, a bawiliśmy się znacznie dłużej.
Prawdziwym hitem imprezy okazała się fotobudka – wynajęcie budki na 2 godziny za 800 zł może wydawać się rozrzutnością, ale wszyscy świetnie się bawili, zakładając na głowy śmieszne okulary, peruki i robiąc zabawne zdjęcia. Zdjęcia z takiej budki od razu są drukowane w formie pasków, do zabrania do domu, a my dodatkowo dostaliśmy wszystkie zdjęcia na płycie i mamy dzięki temu rewelacyjną pamiątkę z tej imprezy, mimo że nie było na niej takiego „zwykłego” fotografa.
Jeśli chodzi o jedzenie – zdecydowaliśmy się na szwedzki stół. Z ciepłych posiłków zamówiliśmy strogonowa oraz barszczyk z pasztecikami – były podane w takich specjalnych garnkach, które podłączone były do prądu i utrzymywały ciepło całą noc. Zimne przekąski to różne „fingerfood”, sałatki oraz kanapeczki – wyglądały pięknie i smakowały świetnie, więc ten catering to też był świetny pomysł.
Podsumowanie: wesele z małym budżetem
Jeśli podsumuje się wszystkie te ślubne wydatki – wychodzi całkiem spora suma, bo blisko 14 tysięcy. Jest to jednak kwota, którą bez wielkich wyrzeczeń mogliśmy sami odłożyć planując ślub i wydać bez poczucia, że za nasz ślub i imprezy płacą rodzice. Gdybym miała planować ślub jeszcze raz, wszystkie wydatki zaplanowałabym podobnie – może z drobnymi zmianami, jak rezygnacja z manicure 😉 Dodam jeszcze, że zarówno garnitur, jak i buty ślubne (moje i męża), a nawet ślubna sukienka nie są jednorazowego użytku. Po ślubie zaś zostało nam trochę wódki i sporo napojów gazowanych (po imprezie dla znajomych mogliśmy zabrać to, co nie zeszło, a było zapłacone), jedno piętro tortu z imprezy dla znajomych (też zamawiany w lokalnej cukierni, więc tak samo pyszny!) i sporo jedzenia, które rozdaliśmy najbardziej wytrwałym gościom, wychodzącym pod koniec imprezy. I jeszcze trochę trafiło do naszej lodówki 🙂
Byliście kiedyś na takim nie-weselu w innym lokalu i w innym stylu niż w sali weselnej? A może jest tu ktoś, kto planuje świętować swój ślub w podobny sposób? Zachęcam do dzielenia się pomysłami na ślubne oszczędności w komentarzach!
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
35 zł za butelkę wódki? Kurczę piękna cena, w Krakowie to średnia jest 70-130 zł ;p
Kapelusz jest piękny:) Taka klasyka:) Ja miałam tradycyjne, dość kosztowne wesele. Małe przyjęcie dla rodziny i impreza dla znajomych to ciekawa i na pewno tańsza alternatywa. Ale bez fryzjera i profesjonalnego make-up’u to nie ogarniam:) Dla mnie to było kluczowe;p
Wiesz, trochę inaczej patrzy się na kwestię make-upu jeśli nie masz całonocnego wesela, a makijaż potrzebny Ci jest na ok. 5 godzin. Zresztą mój trzymał się znacznie dłużej 🙂 A fryzjer – krótkie włosy i kapelusz właściwie wyeliminowały problem.
W zeszłym roku byłem na ślubie na Filipinach, trochę innym jak w Polsce. Pierwsza część w lokalu z jedzeniem, druga w ogródku domu panny młodej. Nie było muzyki i nikt nie tańczył, stroje niezbyt oficialne, dużo ciekawego jedzenia, bardzo miła atmosfera 🙂
Fajna alternatywa – w każdej kulturze jak widać ludzie świętują inaczej 🙂
Podoba mi się pomysł z budką, musiał być niezły ubaw :))
Kilka osób polecało nam taką opcję jako właśnie niezły ubaw 🙂
Jak Wam się ta budka Agnieszko sprawdziła? Jakieś problemy albo coś? My na razie skłaniamy się ku zakupie polaroidów i udostępnieniu w takim kąciku fotograficznym – taka budka hand-made 😀
Budka rewelacyjna, świetne było to, że było mnóstwo gadżetów typu peruki i okulary, które można było zakładać. No i zdjęcia robi się w seriach po 4 sztuki, do tego obsługa przywozi tło – też mieliśmy do wyboru jedno z czterech akurat, więc nie trzeba się o nic martwić. Też myślałam nad instaxem, ale ostatecznie te filmy są drogie, trzeba pilnować, żeby je zmieniać, no i zdjęcie jest tylko jedno. A przy budce goście mogą zabrać dla siebie paski ze zdjęciami, a my dostaliśmy wszystkie na płycie i to w dobrej rozdzielczości. Więc to super sprawa, jedna z najlepszych rzeczy, jakie… Czytaj więcej »
Bylam na weselu z budka, polecam!
Na takim weselu byłem kilka tygodni temu. Fajnie, że podałaś ceny, choć początkowo myślałem, że 4 tys to całe koszta, ale czytając dalej rozwiały się moje wątpliwości :))
skromne wesele i 10tys to nieźle, swoją drogą te kościelne sprawy też są dość drogie. Moim zdaniem nie warto wydawać na wesele więcej niż 10-15 tys a znam osoby, które pracowały 3 lata za granicą żeby potem to wszystko czyli ok 30tys wydać na wesele no ale, każdy lubi co innego
Jeśli komuś nie szkoda wydać trzyletnich zarobków na wesele to jego sprawa 🙂
[…] i kilka innych fajnych rzeczy – nie wystarczyło czasu w wakacje, bo przygotowania do ślubu zajęły więcej czasu, niż się […]
Kolejny pomysl na oszczednosc – fotobudka wlasnej roboty. My kupilismy polaroida Fuji i ok.100 wkładów na zdjęcia + śmieszne gadżety, które pozbieraliśmy po domu z poprzednich imprez/trochę dokupiliśmy i wyszło tak samo fajnie, tylko, że taniej – ok. 400zł na całą noc. Polecam takie rozwiązanie 🙂 Do tego aparat nam został i z powodzeniem używamy go na kolejnych imprezach 🙂
Skoro się sprawdziło – to świetne rozwiązanie 🙂
[…] u nas dwa wydarzenia. Skończył się ulgowy ZUS (wiadomo, jaka to bolączka dla przedsiębiorcy) i wzięliśmy ślub. Co ta druga sprawa zmienia jeśli chodzi o firmę? Okazuje się, że bardzo wiele. Jako para […]
Jak ja się cieszę, że tutaj trafiłam 🙂 My co prawda świeżo po zaręczynach. Ślub na spokojnie za 3 lata. Czytając Twój post o oszczędzaniu na weselu i ten powyższy – uśmiech nie schodził mi z twarzy. Mamy bardzo zbliżone podejście do tematu i widzę, że wizja waszego ślubu prawie pokrywa się z naszą 🙂 Z tą rożnicą tylko, że my na pewno będziemy brać ślub konkordatowy i trochę o to się martwię czy takie skromne „wesele” będzie pasowało „po ślubie kościelnym”. Mam do Ciebie pytanie – jak znajomi przyjęli wiadomość, o tym że impreza jest tydzień po ślubie? Spotkałaś… Czytaj więcej »
Cześć Gosiu! U mnie nie było totalnie żadnych nieprzychylnych komentarzy. Mało tego – miałam takich gości, którzy przyjechali z Warszawy do Łodzi specjalnie na ślub, a potem drugi raz na imprezę w następnym tygodniu. Nie było takich sytuacji, że ktoś nie przyszedłby na imprezę bo to dwa weekendy wyjęte z życia (mimo że to wakacje, więc urlopy, wiadomo), brakowało kilku gości, którzy mieli już na długo wcześniej zaplanowane urlopy, a tak wszyscy zjawili się chętnie i bawili się z nami 🙂 Niektórzy nawet mówili, że to świetna alternatywa, że pokazaliśmy, że nie zawsze trzeba wyprawiać wystawne polskie wesele, że można… Czytaj więcej »
Dziękuję za słowa motywacji 🙂 na pewno dam znać jak zaczniemy przygotowania. A przy okazji będę tu częstym gościem, bo wpadłam na kilka ciekawych tematów. Samych sukcesów życzę 🙂
Dziękuje, bardzo pomocny wpis. Widzę, że jesteś z Łodzi a ja właśnie w Łodzi planuję ślub 😉