Jak sprawić, żeby na nasz blog wchodziło więcej czytelników i jak zacząć zdobywać ruch na blogu? Zapytałam o to Szymona, który na swoim blogu finansowym ma 120 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie (dane za maj).
Szymon bloguje jako Rekin Finansów. Na swoim blogu rekinfinansow.pl pisze np. o tym, jakie lokaty są najlepsze w danym miesiącu, ale też o własnym biznesie, np. jak zweryfikować swój pomysł na biznes. Ostatnio umieścił na blogu ranking najpopularniejszych blogów finansowych, z którego wynika, że pod względem liczby wizyt na stronie przebijają go tylko Michał Szafrański i Maciej Samcik. Wiem wiem co pomyślicie – liczba wizyt na stronie się nie liczy, ważne jest, czy wokół bloga jest zgromadzona społeczność, a tej (przynajmniej na Facebooku) Rekin Finansów ma niewiele.
Ale z drugiej strony, myślę sobie, że gdybym miała tak duży ruch na swoim blogu, to przychody z Google AdSense pewnie wynosiłyby koło 1000 zł miesięcznie 🙂 No i zawsze chętnie podglądam, jak działają inni, żeby podpatrzeć jakieś rozwiązania, które mogę wykorzystać u siebie. Na pierwszy rzut oka, Szymon wybiera tematy i pisze artykuły tak, by znaleźć się wysoko w Google i mieć stamtąd dużo wizyt. Czy tak jest w rzeczywistości? Przeczytajcie moją rozmowę z Rekinem Finansów.
Na początek opowiedz o sobie – kim jesteś i czym zajmujesz się na co dzień. Czy blogowanie to Twoje główne zajęcie?
Dzień dobry Agnieszka. Dzień dobry serdeczne wszystkim czytelnikom Biznesowe Info! Jest mi niezmiernie miło porozmawiać gościć na blogu o tak wielkiej renomie w polskim internecie.
Z wykształcenia i zawodu jestem finansistą. Jednak, już w wieku 16 lat wiedziałem buńczucznie, że chce zostać “prezesem”. Pomimo ukończenia studiów a Anglii oraz pracy w tak gigantycznych firmach jak PKO BP, Raiffeisen, KPMG czy Kronospan przez 5 lat kariery na etacie nie znalazłem drogi do osiągnięcia tego celu…
Los tak chciał, a raczej mój przełożony, że zostałem zwolniony w IV kwartale 2015 roku, po brudnych zagrywkach personalnych. Do tego w tym czasie zmarły mi dwie bliskie osoby.
Co prawda planowałem odejście z pracy 8 miesięcy później ale jak się okazało zwolnienie z pracy było najlepszą rzeczą jaka mogła mi się przytrafić w życiu zawodowym.
Wreszcie mogłem poświęcić się w pełni swoim start-up-om internetowym. Wykorzystałem ten czas bardzo dobrze. Mój najbardziej znany blog Rekin Finansów z zaledwie 3 000 użytkowników miesięcznie wspiął się do poziomu 120 000 użytkowników miesięcznie.
Poza blogiem Rekin Finansów prowadzę jeszcze 5 innych start-upów polskich i zagranicznych. Jednym z nich, o których lubię mówić, jest Mój Portret (Mojportret.pl) – jeden z pierwszych start-upów, na którym zdobyłem bezcenną wiedzę o biznesie internetowym. Wybrałem sobie wtedy chyba jedną z najtrudniejszych i najmniej dochodowych branż w Polsce – malarstwo, o którym na początku kompletnie nie miałem pojęcia ale zawsze mnie intrygowało.
Skąd u Ciebie zainteresowanie akurat tematyką finansową?
Zawsze uważałem że największy sukces można osiągnąć w tym na czym bardzo dobrze się znasz. Moje wykształcenie i doświadczenie zawodowe mówiło mi wprost, że muszę zająć się projektem związanym z finansami. Wybór padł na blog finansowy gdzie bariery wejścia na rynek były dla mnie do przeskoczenia pod względem finansowym i know-how. Nie potrzebowałem także do tego pomocy innych ludzi, co było przeważyło szalę.
Twój blog jest stosunkowo młody (ma dopiero rok) a już gromadzi imponującą liczbę czytelników – ponad 100 tysięcy miesięcznie (dane za kwiecień, wg Twojej zakładki reklama). To aktualne dane czy coś się zmieniło w tych liczbach?
W maju Rekin Finansów osiągnął rekordową liczbę 120 000 unikalnych użytkowników. Od połowy maja przez większość czerwca przebywałem na urlopie. W międzyczasie przyplątała mi się choroba oka, z którą walczę do teraz. Rozpoczął się także sezon urlopowy gdzie dużo mniej osób czyta blogi o tematyce finansowej. To wszystko zahamowało ten dynamiczny wzrost. Myślę, jednak, że we wrześniu pobiję kolejne miesięczne rekordy, jeśli zdrowie mi dopisze.
Nie ukrywam również, że teraz większą wagę przykładam teraz do monetyzacji bloga niż stricte do popularności. To zapewni mi środki na dalszy rozwój bloga. Jeśli ktoś myśli, że zbudowanie popularnego bloga w tak krótkim czasie nie wymaga sporej ilości gotówki jest dużym błędzie.
Moi czytelnicy często pytają jak zacząć zdobywać ruch na blogu. Podzielisz się swoimi sposobami?
Myślę, że mógłbym napisać książkę na ten temat. Temat naprawdę jest wbrew pozorom bardzo skomplikowany – wymaga ogromnego doświadczenia, testów i wiedzy. Chciałbym podzielić się najważniejszymi czynnikami sukcesu które prowadzą do zdobywania dużego ruchu na blogu.
To jest treść, którą chcą czytać i dzielić się czytelnicy oraz promocja tej treści.
Dużo mówi się o ruchu organicznym czyli tym z wyszukiwarek. Na początku funkcjonowania bloga, to jest minimum 3-6 miesięcy, nie ma szans na znaczący ruch z wyszukiwarek internetowych. Tak skonstruowane są algorytmy.
To co błyskawicznie przynosi popularność to wszelkie media społecznościowe, polecenia przez inne popularne strony i wreszcie działania w świecie rzeczywistym. Jeśli ktoś nie potrafi budować relacji międzyludzkich ciężko będzie mu zdobyć popularność, chyba, że treść jego bloga jest rewelacyjna w mniemaniu czytelników.
Oczywiście diabeł zawsze tkwi w szczegółach, a tych jest całe mnóstwo – Szczególnie jak stworzyć wartościową i popularną treść oraz jak najskuteczniej ją promować.
Nie należy zapominać także o pieniądzach. Promocja w sieci jest kosztowna. Najważniejsze jednak aby zwrot z takiej inwestycji był dodatni.
Widziałam, że niektóre Twoje teksty są czytane nawet po 200 tysięcy razy (tekst z czerwca 2016). Jak udaje Ci się zgromadzić tylu czytelników w tak krótkim czasie? Twoje artykuły są gdzieś linkowane, np. na Wykopie czy stoi za tym jakaś inna metoda?
Ciepło, a nawet bardzo ciepło. Najpopularniejsze artykuły na Rekinie mają nawet 17 000 polubień i udostępnień w mediach społecznościowych.
Wiele osób mierzy popularność strony ilością fanów na Facebooku. Wiele osób kupuje nawet polubienia na serwisach aukcyjnych. Prowadzi to do jeszcze większej degradacji zasięgu profili. Z moich testów wynika jednoznacznie – nie opłaca się inwestować pieniędzy w zdobywanie fanów na profil Facebook. Lepszym pomysłem jest promować bezpośrednio treść swojego bloga. Nad blogiem mam pełna kontrolę, a nad Facebookiem kontrolę ma Zuckerberg 🙂
Wiele zależy także od tematyki bloga czy sklepu internetowego. Niszowego produktu nie opłaca się promować w mediach społecznościowych chyba, że można dotrzeć do stricte docelowej grupy swoich czytelników/klientów.
Nie widzę u Ciebie reklam AdSense, za to jest afiliacja i sklep. Zarabiasz na blogu jeszcze w jakiś inny sposób czy blog nie jest jeszcze źródłem Twoich przychodów?
Wykorzystuję także artykuły i kampanie sponsorowane oraz dostęp do płatnej treści. Na Rekinie mogliśmy zauważyć np. artykuł wspierany przez Związek Banków Polskich. Na początku września na blogu odbędzie się także prezentacja oficjalnego sponsora bloga – jednego z brokerów finansowych.
Szkolenia eksperckie są też dobrym źródłem przychodów – zwłaszcza dla specjalistycznych blogów. Można zarabiać także oferując swoje własne usługi i produkty. Przykładem może być np. twoja książka.
Moim głównym celem zawsze było stworzenie medium przez, które mogę reklamować swoje inne komercyjne projekty. Potoczyło się to jednak inaczej niż myślałem… w każdym razie promować swoich innych projektów przez bloga jeszcze nie rozpocząłem.
I ostatnie pytanie o Twój biznes: w kwietniu zapowiedziałeś, że w ciągu najbliższych 14 miesięcy zamierzasz rozwinąć biznes od 0 do 100 tysięcy przychodu w pierwszym roku. Jak rozwija się ten projekt?
Przez moje problemy zdrowotne i brak odpowiednio wykwalifikowanych ludzi chętnych do pracy projekt znacznie się opóźnił. Niedoszacowałem także pracochłonności tego i innych start-upów które już działają. Czytelnikom Biznesowe Info mogę uchylić już nieco rąbka tajemnicy.
Minister Finansów (Ministerfinansow.pl) będzie serwisem o tematyce wiarygodności finansowo-biznesowej firm. Dziś można zobaczyć jedynie wersję roboczą projektu, która w żadnym wypadku nie nadaje się jeszcze do oficjalnego otwarcia. Szacuję, że oficjalna prezentacja serwisu odbędzie się we wrześniu tego roku. Wydaje mi się to optymalny czas ponieważ wszyscy zdążą wrócić już z urlopów. Zobaczmy ile uda mi się zarobić na tym projekcie od momentu startu przez 14 miesięcy 🙂
Dziękuję serdecznie Agnieszka za bardzo interesująca rozmowę i pozdrawiam gorąco wszystkich czytelników 🙂
I jeszcze słowo ode mnie: chcielibyście poczytać więcej o kulisach blogowania czy prowadzenia firmy? Macie jakieś konkretne typy i osoby, które warto przepytać? Dajcie znać koniecznie!
AKTUALIZACJA: Szymon podesłał mi statystyki wygenerowane w pdf z Google Analytics, na dowód, że faktycznie jego blog ma taką oglądalność, o jakiej mówi. Wrzucam poniżej. To naprawdę nie jest takie nie do zrobienia: mieć blog odwiedzany przez 100 tysięcy użytkowników i jednocześnie nie być znanym przez nikogo w blogosferze. Sama miałam taki blog w blogosferze kulinarnej i chyba pora, żeby o nim więcej opowiedzieć w jakimś osobnym poście 🙂
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
No właśnie. Najtrudniej się wybić. Jakby ktoś miał namiary na taką „katapultę”, dzięki której można by było wystrzelić swojego bloga do wyższej ligi – byłbym wdzięczny za podpowiedź 🙂
Powiem Ci, że z czasem dochodzę do wniosku, że – po pierwsze – nie ma jednej katapulty, która pozwoliłaby szybko zyskać popularność. A po drugie – dla każdej tematyki bloga sposoby na zyskanie czytelników są inne. Moim zdaniem najważniejsza jest treść, której nie ma nigdzie indziej. Wiele osób mówi, że najważniejsze są „dobre” testy, ale dobre to mało, bo jeśli to jest dobry post, ale na temat, który jest już opisany w dziesiątkach innych miejsc, to nie przyniesie wielkiej popularności.
Treść, której nie ma gdzie indziej – wiesz, że chyba masz rację? 🙂
Całe to zamieszanie wokół tego bloga wydaje mi się jedną wielką ściemą. Żadne źródła zewnętrzne (a jest ich mnóstwo: SimilarWeb, Sotrender, Brand24) nie potwierdzają słów tego młodego człowieka. Gdyby tylko było tak, że jego wpisy mają 17 tys. polubień (gdzie?) to rykoszetem polubienia zyskiwałby profil (jeśli mowa o Facebooku). A ledwo 3-cyfrowa liczba polubień jakoś o tym nie świadczy (byle blog o kotach ma więcej). No i co do tych gigantycznych liczb wyświetleń niektórych postów… ten o lokatach?? Tam z miesiąca na miesiąc zmieniany jest tylko tytuł, a konkretnie miesiąc. Więc liczba wyświetleń po prostu się kumuluje. Warto spojrzeć na… Czytaj więcej »
O, to to 🙂 Niby nie opłaca się Szymonowi inwestować w social media, ale tak, jak piszesz – skoro ma tyle udostępnień, to rykoszetem zbierałby fanów 🙂
Właśnie różnie z tym bywa. Sama mam stronę o dietach, która kiedyś miała być blogiem o jedzeniu. W szczytowym momencie strona miała 120 tysięcy uu miesięcznie. Było to rok temu, od tego czasu ruch spadł do ok. 30 tysięcy uu. A fanów na FB jest niewiele ponad 500, bo ludzie, którzy przychodzą z Google nie zostają fanami tak chętnie (takie przynajmniej obserwacje poczyniłam u siebie). SimilarWeb wprawdzie trochę zawyża statystyki, ale i tak w przypadku Rekina pokazuje grubo ponad 100 tysięcy.
Ok, z googla wchodzący ludzie nie są zbyt szybcy do polubienia Facebooka, ale Szymon mówi o jakiś 17 000 polubień. Domyślam się, że na FB właśnie, ale nigdzie nie ma dowodów.
Poza tym szukam tego rzekomego znaleziska na Wykopie i też jakoś mi się to nie udaje.
Hej Agnieszka, Powiedz mi proszę czy przygotowując ten materiał sprawdzałaś te liczby? Czy zażądałaś wglądu w Google Analytics z kilku miesięcy? Ranking blogów finansowych przygotowanych przez „rekina” nie trzyma się kupy. Autor pominął blogi nie pasujących do jego tezy, np. „Independent Trader”, który na pewno jest wysoko pod względem czytelnictwa. I piszę to jako osoba, która w jego rankingu zajęła pierwsze miejsce. Sprawia to wrażenie materiału tworzonego wyłącznie pod tezę „Rekin się liczy”. Uważam, że nie tędy droga i jeden „frunący” wpis wiosny nie czyni. A już dorabianie do tego historii to w mojej opinii nadużycie. Autor nie opublikował ani… Czytaj więcej »
No właśnie, chciałam napisać to,co Michał 🙂
Bo to, co mi się nie spodobało u „Rekina” to to, że wystarczyła mała krytyka i kilka niewygodnych pytań, aby komentarze trafiły do spamu.
A tak naprawdę o Rekinie nikt wcześniej nie słyszał.
To na pewno nie fajne, jak nasze komentarze trafiają do kosza. Widocznie Twoje pytanie było komuś nie na rękę.
Kasowanie komentarzy akurat nie jest niczym złym ;). Sam kasuję słabe jakościowo komentarze jak i takie, w których ktoś mi coś zarzuca nie powołując się na żadne fakty. Kiedyś tego nie robiłem, ale Tomek Tomczyk skutecznie przekonał mnie do walki z hejterami i spamerami 😉
Jakoś wyjątkowo na wszystkie komentarze u siebie musiałem tylko raz zedytować komentarz, ale zmienić brzydkie słowo na normalne – niepotrzebnie użył wulgaryzmu do podkreślenia czegoś. Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to wychodzą z tego fajne dyskusje. Jeśli ktoś mi coś zarzuca to też wdałbym się w dyskusję. Jeśli wszystko jest na jako takim poziomie to nie mam powodu, by kasować cokolwiek dla mnie niewygodne. Jeśli w czymś się mylę, albo ktoś ma inne zdanie – super! Nie jestem nieomylny. Chamski spam raczej kasuję, albo zachęcam te osoby, by powiedziały kilka słów więcej zamiast tylko „super, fajny blog”.
Łukasz, uwierz, moje komentarze nie były słabe jakościowo i powinny były być zaakceptowane chociażby po to, żeby pokazać, że autor ma godność 🙂
Nie neguję – po prostu stwierdzam fakt, że autor bloga ma do tego święte prawo. To jak zareagują czytelnicy i blogosfera to inna sprawa – przecież nie jesteś przypadkowym hejterem, za to kasuje Cię znacznie mniej uznany autor, a to już odbija się echem 😉
Prawo zawsze ma 🙂 Ale to czy robi dobrze czy źle – to inna sprawa.
Znacznie mniej uznany autor 😉 Dzięki 😀
Prawo ma, jego blog i może robić co chce. Problem w tym, że każdy nasz czyn niesie ze sobą konsekwencje. Zapewne już nie wrócisz na jego blog. Zrażona taką sytuacją zapewne nie polecisz tego bloga. A trudne pytanie mogłoby wywołać fajną dyskusję. Więc jak dla mnie podwójna strata dla blogera.
Cześć Michale 🙂 Uczciwie powiem, że nie widziałam wykresów GA, sprawdzałam go tylko w SimilarWeb i szukałam, skąd może pochodzić ten ruch i czy to możliwe. Artykuły powyżej 200 tysięcy wizyt są dwa, reszta to faktycznie kilkanaście tysięcy, czasem ponad 30 tysięcy, a czasem dwa lub mniej. Poprosiłam autora o ujawnienie statystyk z GA w pdf, jeśli nie ma nic do ukrycia, to mam nadzieję, że to zrobi. SimilarWeb każe podejrzewać, że oglądalność rzeczywiście jest duża. Co daje mi podstawy do tego, żeby wierzyć w jego słowa? Moim zdaniem ruch na blogu pochodzi głównie z Google, a ponieważ na pierwszą… Czytaj więcej »
SimilarWeb pokazuje wyświetlenia. A to co innego niż UU. Michał z JOP wg SimilarWeb ma 592 tys. wyświetleń. Michał mówi i pisze o 200 tys. UU. I jestem w to w stanie uwierzyć. Szymon z RF wg SimilarWeb ma 138 tys. wyświetleń. I tymczasem twierdzi, że UU 120 tys. No to chyba jakiś przelotowy ruch – atak botów albo kupione kliki. Nie wiem, nie wnikam. Szkoda, że niektórzy dali się wkręcić w te bajeczki. „kłamstwo ma krótkie nogi, a blogosfera nie lubi takich ludzi” – bardzo dobrze napisane! Poza tym porównałem kilka innych blogów o podobnej tematyce. Wielu robi obiektywne… Czytaj więcej »
Szymon przesłał mi statystyki w formie pdf-a wygenerowanego z GA, więc wyedytowałam tekst i wstawiłam te statystyki. I żebyście mnie nie zrozumieli źle – nie chodzi o to, że jakoś specjalnie bronię Szymona czy jego rankingu albo tego, jak pisze blog. Nie podoba mi się jedynie podejście (nie tylko komentujących tutaj, ale ogólnie): „nie jest znany, więc na pewno nie ma takiego ruchu na blogu”. Poza tym ja mam taki charakter, że wierzę ludziom na słowo, dopóki się nie przekonam, że oszukują, a nie odwrotnie 🙂
Oj tam Michał czepiasz się szczegółów. Dobrze wiesz, że liczy się szum i trzeba przyznać, że mu się udało. W końcu o to chodzi, czyż nie? To tak jak z Twoją nową książką. Ponoć jeszcze nie w sprzedaży, a już gdzieś tam mi się obiło o uszy o jakimś Ninja 🙂
Z całą stanowczością NIE ZGADZAM SIĘ z Twoją opinią. Uważam, że takie stawianie tematu jest strasznie szkodliwe i jest podcinaniem gałęzi, na której siedzi cała branża, która powinna opierać się na zaufaniu.
Wcale nie o to chodzi. Wcale nie!!!
Ośmielam się podejrzewać, że to był żart ze strony @moneygrabbing:disqus 🙂
Odpowiedź na mój komentarz na stronie Rekina wskazuje, że raczej jednak nie. I to jest przykre…
Lubie żarty. Śmiech to zdrowie. Blogi o tematyce finansowej śledzę z jakieś 10 lat a wcześniej były zwykłe strony i nikt ich jeszcze nie nazywał blogami, więc wiem jakie mają ruch na stronie oraz które są wartościowe. Takie rankingi to raczej ciekawostka.
Więc nie ma co się obrażać czy urażać albo protestować. Blog jest Szymona i może pisać co chce.
Jak ktoś nie lubi tego nie musi ponownie wracać na ten blog.
Wow! Jak dla mnie liczby wręcz nie wyobrazalne 🙂
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów 🙂
Ja uważam, że coś tu jest nie tak. „Rekina” „poznałam” dzień przed publikacją jego „rankingu” – napisał mi komentarz na blogu. Wcześniej o nim nie słyszałam. Z tego, co widzę, to inni też nie.
Napisałam mu komentarz do tego rankingu – pytałam czy blogerzy podsyłali mu swoje statystyki z GA (skoro np. mnie nie pytał), dlaczego nie zalinkował do innych blogów (mimo że mógł dać nofollow) i skąd wziął dane na temat wartości blogów – i co? komentarz był niewygodny i nie został zaakceptowany. Potem napisałam jeszcze jeden – i ten również – widocznie nie pasowało trochę niewygody Szymonowi.
Szymon ośmieszył się tym nieprawdziwym wpisem w polskiej blogosferze. Agnieszka proszę miej dystans do takiego bajkopisarza z jego statystykami 😉
Hej Agnieszko! Jesteś jedną z moich ulubionych blogerek, a na BiznesoweInfo jestem regularnie. Dlatego… wybaczam Ci ten wpis 🙂 Wiem, że jesteś zajęta swoimi projektami (GRATULUJĘ CI, KUPIŁEM I PRZECZYTAŁEM KSIĄŻKĘ – JEST ŚWIETNA!) i pewnie nie masz czasu na porządne śledzenie blogosfery finansowej… Co tu dużo mówić. Padłaś ofiarą blagi i fanfaronady. Jedyne, co byłem w stanie umieścić na blogu Rekina to komentarz „masz tupet”. W rzeczywistości to dużo więcej. Takiego poziomu zagęszczenia nieciekawych zagrywek w polskiej blogosferze finansowej raczej nie ma. W tej chwili Szymon, młody w sumie człowiek, pierwszy raz dostaje po tyłku od poważnych ludzi. Od… Czytaj więcej »
Marcinie, ogromnie się cieszę, że książka Ci się podobała! Masz sporo racji, blogosfery nie śledzę, a już na pewno nie śledzę afer i aferek, szkoda na to życia. I właściwie to nie jestem nawet blogerką finansową, bo piszę przecież o finansach rzadko, a od takich osób, jak Michał czy Marcin Iwuć z przyjemnością się uczę. Jeśli, jak mówisz, padłam ofiarą blagi i fanfaronady, to jakoś wezmę to na klatę. Moim zdaniem jednak jeśli chodzi o zdobywanie ruchu na blog, bo o to pytałam w tej rozmowie Szymona, warto jego blog podglądać i sprawdzać, jak będzie sobie radził dalej. Zwrócił na… Czytaj więcej »
Nie ma żadnego zdobywania ruchu na blog, Agnieszko… Wiesz dobrze, że liczą się prawdziwi czytelnicy. A tymczasem najnowszy wpis, który wisiał na górze przez dwa tygodnie, czyli właśnie z tym niechlubnym rankingiem, miał 2 tysiące wyświetleń, czyli jakiś tysiąc czytelników. Co oznacza, że wcześniejszy ruch sprowadzony na bloga (rzekomo 120 tysięcy miesięcznie) to ruch o wyjątkowo niskiej jakości, skoro 120 tysięcy odwiedzin wygenerowało jedynie 1 tysiąc ponownych wizyt. Gdybym był początkującym blogerem, to pewnie potraktowałbym Twój wpis jako naukę. Tymczasem jest to raczej nauka, jak NIE blogować! PS. Ruch na bloga kosztuje w Anglii tyle: 2-3 tysiące UU za 50… Czytaj więcej »
Wiesz, to zależy po co masz blog czy stronę. Dla mnie na tym blogu liczą się prawdziwi czytelnicy, dla Ciebie też, to jasne. Ale jeśli stawia się strony po to, żeby na nich zarabiać np. na AdSense (a wiem, że wśród moich czytelników są też nie blogerzy, którzy zarabiają tak na stronach), to nie zawsze chodzi o lojalnych czytelników, bo to właśnie na odwiedzających z Google zarabia się najwięcej.
W Polsce też pewnie można za grosze czytelników kupić, tak samo jak fanów na FB, nic nowego 🙂
Odnośnie jego najnowszego projektu: MinisterFinansów. Jak się ktoś uprze to odrazu podpierniczy do prokuratóry za podszywanie się. Fajny biznes sobie wymyślił sprzedaż wiarygodności. To i tak się nie uda. O jednej z takich wiarygodnych, solidnych firm pisał ostatnio Gdaq na FB. Firma go orżneła na licencji za Officce’a a firmy już nie ma tylko wpisy w solidna firma, itp. Żeby się nie zdziwił jak ktoś go pozwie za to że został oszukany przez „wiarygodną” firmę, która płaci abonament 9 zł/mc. Potem w sądzie pokrzywdzony będzie twierdził, że przecież sam Minister Finansów ręczył za tę firmę. Tak czy siak życzę opamiętania… Czytaj więcej »
Agnieszka,
Wydaje mi się, ze nie możemy mieć zastrzeżeń co do metodologii, gdyż Szymon wykorzystał dostępne dane, natomiast wątpliwości może budzić dobór próby. Nie wiem, czy autor celowo pominął pojedyncze blogi, czy może ich po prostu nie znał.
Jednak nie można odmówić Szymonowi umiejętności wzbudzenia zainteresowania. Autor bloga zrobił spore zamieszanie wokół swojego rankingu i dodatkowo podgrzał atmosferę udzielając Tobie wywiadu. Zwróć uwagę, że nie zdradził szczegółów swojego sukcesu, a jedynie mówił dobrze znanymi ogólnikami. Świat blogerski nie jest jednolity i każdy z nas idzie inną drogą do sukcesu. Czas jedynie pokaże, komu z nas się udało 🙂
Agnieszka, bardzo lubię czytać Twoje teksty na tym blogu 🙂 i wracam tu ok 1 na tydzień muszę jednak stwierdzić, że wg mnie w tym przypadku dałaś się wkręcić na bloga RF zaglądałem jakiś czas temu kilka /kilkanaście razy by zobaczyć w jakim kierunku będzie się rozwijał ten blog jako zainteresowany tematyką finansową – rozbujałe ego autora razi już we wcześniejszych wpisach – nagminne kasowanie komentarzy – mała ilość wyświetleń większości wpisów – odtwórcze rankingi pod linki afiliacyjne ps ranking blogów o tematyce finansowej robiony przez jednego z zainteresowanych ? to tak jakby Ford czy Toyota zrobiły ranking najlepszych aut… Czytaj więcej »
– odtwórcze rankingi pod linki afiliacyjne
Takimi od razu gardzę. Pazerność, chciwość i tyle. Zero rzetelności, zero wiarygodności.
Agnieszko, dużo osób tutaj zarzuca rekinowi kupowanie marnej jakości ruchu – a przeciez mozna to w banalny sposób sprawdzic! 🙂 Czy on pokazywał Ci ŹRÓDŁA RUCHU? Czy tylko samą liczbę? 🙂 bo jak zobaczymy źródła, a dokładniej – referalle, to dopiero będzie prawda 🙂
I wiecie, co jest najciekawsze? Że tyle tutaj zarzutów, a Szymona nie ma 🙂 nawet się nie odezwał, żeby sie w jakikolwiek sposób obronić 🙂
Przeanalizowałam podstronę, która jest w G na pierwszym miejscu na frazę Najlepsza lokata – ma zlecone SEO – jak nic 🙂 tylko stosowane są niezbyt bezpieczne techniki, więc to ma krótkie nogi – nim się odwróci – zostanie przez Google’a ukarany filtrem.
Źródeł ruchu nie widziałam. No cóż, nie chce się bronić to jego strata 🙂
Niestety ten wywiad jest niekonkretny. Jako początkujący bloger chciałam się dowiedzieć jak zwiększyć ruch na blogu.
„Rekin” odpowiada wymijająco na pytania, nie podaje żadnych konkretnych rozwiązań. Dosłownie”pływa” po temacie.
Nie wiem zatem jaką wartość ma ta rozmowa poza zareklamowaniem bloga Rekina…?
My na naszym blogu napisaliśmy o 24 sposobach na zwiększenie ruchu na blogu. Nie będziemy tu podawać linku, bo Agnieszka może sobie nie życzyć, ale jak wejdziesz w nasz blog (kliknij w nasz nick / podpis) i przejdziesz do zakładki „Czytaj” to tam znajdziesz link do tego postu. Może się Tobie on przyda 🙂 Pozdrawiamy
Ania (Ania i Artur;)), jak link może komuś pomóc, to śmiało można linkować 🙂 Zwłaszcza, jeśli linkuje stały czytelnik :))
Dziękujemy bardzo 🙂 To link do tekstu „Jak zwiększyć ruch na blogu? 24 sposoby” – http://dorabiajprzezinternet.blogspot.com/2015/10/jak-zwiekszyc-ruch-na-blogu-22-sposoby.html (w linku jest 22, ale w tekście wymienione są 23 sposoby, 24.-sty sposób dodaliśmy w komentarzu). Miłego dnia
Zainspirowana tą dyskusją przygotowałam post, w którym opisuję jeden ze swoich blogów z dużym ruchem, a konkretniej ruch z wyszukiwarki na blog. Będą screeny, będą konkrety, jak to zawsze u mnie i wnioski, które mogą wydać się kontrowersyjne 😉 Publikacja jutro.
Lubimy to!
Już nie mogę się doczekać 🙂
Szczerze mówiąc tej opinii miałem nigdy nie wygłaszać, ale jeśli Michał zajął stanowisko to czuję się w pełni usprawiedliwiony. W dzisiejszych czasach UU nie mają praktycznie żadnej wartości jeśli nie idą za nimi EFEKTY. Efekty to społeczność to komentarze, a także…. reklamy. Na bloga Szymona trafiłem z jakiegoś agregatora i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to tekst w stylu „Szafrański zbudował „spółdzielnię” i kolesie nie chcą linkować do rekina, który ma XYZ UU”. Nie będę podawał linka, ale to artykuł o, o zgrozo zarabianiu na blogu. Od tamtego czasu nabrałem dużego dystansu do Rekina i bacznie obserwowałem kolejne… Czytaj więcej »
100% racji!
Witajcie, Może ekspertem w temacie nie jestem, ale jak dla mnie cały ten ranking to pewnego rodzaju zagrywka marketingowa, dlaczego? Zobaczcie sami, jaki jest wokół niego teraz szum i w pewnym sensie sami go napędzamy, np. komentując i rozwodząc się nad jego blogiem. Wiem, że taki sposób zdobycia rozgłosu nie jest dobry, gdy komuś zależy na stałych czytelnikach, zdobyciu społeczności a nie tylko na zwiększeniu licznika odwiedzin, ale czy Rekinowi o to chodzi? Jeśli zależy mu na społeczności to czemu nie udziela się np. tutaj w dyskusji dotyczącej jego samego i jego wywiadu? Ale tak na koniec to jak już… Czytaj więcej »
Blog o piaskownicy, grabkach i łopatkach. To pasuje do tego młodego człowieka.
Cześć Agnieszka! Odkryłem „rekina” gdy zostałem oznaczony w rankingu jako „blog wyróżniony”. Przeczytałem, a właściwie przejrzałem ranking, jego założenia i szacunkowe wyliczenie wartości i po prostu brakuje mi w tym rzetelności – tak czysto po dziennikarsku. Trochę poszperałem, znalazłem ten wpis, który wykręcił kosmiczny ruch z wykopu i zestawiłem to z innymi. Myślę, że @szaffi:disqus i @ColdPL:disqus mają tu bardzo dużo racji – dobry research i większość rzeczy można podważyć albo zadać kilka niewygodnych pytań, na które brak odpowiedzi. Samego rekina nie widzę w komentarzach, a ja bym na jego miejscu czytał każdą rzecz i był gotowy na odpowiedź –… Czytaj więcej »
Wtrące 3 grosze, prześledziłem materiały w sieci i powiem tak: niektóre te wywiady z RF wyglądają jakby sam je pisał i dawał do publikacji płatnej. Sory – tak to wygląda. Ranking robiony samemu o sobie – to miało sprowokować takie osoby jak Michał Szafrański aby coś popisały o nim. Rankingi, przynajmniej te pożyczkowe, wyglądają jak zgrane z innego popularnego portalu. Sorry, popularność nadal kiepska, libczy z kosmosu wzięte.