Ile można zarobić na pisaniu tekstów w domu? Konkrety!

utworzone przez | gru 8, 2015 | Praca w domu | 43 Komentarze

Czy ze zleceń copywritera można się utrzymać i ile można zarobić na pisaniu tekstów w domu? Dzisiaj trochę o pracy copywritera od kuchni.

Wiem, jak lubicie teksty konkretne, w których mówię o pieniądzach albo podaję na tacy rozwiązania niektórych problemów. To dzisiaj coś dla tych, którzy zastanawiają się, czy z pisania tekstów można żyć i czy przejście z pracy na etacie na pracę zdalną nie wpłynie negatywnie na ich sytuację życiową. Opowiem o moich zarobkach.

Zanim zaczniesz czytać musisz wiedzieć, że stawki w mojej branży są naprawdę różne. Ba, nawet ja sama daję różne stawki za różne zlecenia, bo zwykle wyceniam tekst nie sugerując się tylko jego długością, ale ilością pracy, jaką będę musiała włożyć, żeby go napisać. Jeśli zlecenie dotyczy jakiejś bliskiej mi branży i wiem, że nie muszę długo poszukiwać materiałów, żeby napisać dobry artykuł, to wyceniam zlecenie trochę taniej. Jeśli zaś branża jest trudna (dla mnie trudna) i będę potrzebowała wielu godzin, żeby wgryźć się w temat, to cena z pewnością będzie wyższa. Oczywiście przy wycenie podaję klientowi także szacunkową długość tekstu, ale nie długość jest głównym wyznacznikiem ceny.

Ile można zarobić na pisaniu tekstów? Przykładowe stawki

Zajrzałam do mojego arkusza ze zleceniami z ostatnich miesięcy i podam kilka przykładów różnych zleceń dla różnych klientów. Ceny netto, czyli doliczamy 23% VAT.

  • krótka informacja prasowa (ok. 3,5 tys znaków) – 100 zł
  • notki blogowe, blog lifestylowy, zlecenie trwające kilka miesięcy, notki po ok 3-4 tys znaków – 70 zł za sztukę
  • notki blogowe, blog specjalistyczny, zlecenie stałe, notki po 4-7 tys znaków, raz w tygodniu, w cenie korekta dodatkowych tekstów klienta, sporadycznie dodatkowy tekst na stronę – 600 zł miesięcznie
  • teksty na potrzeby PR o długości 3-5 tys znaków, 100 zł
  • tekst na stronę lądowania (stronę sprzedażową) – 60 zł
  • teksty specjalistyczne na potrzeby PR o długości powyżej 5 tys znaków – 170 zł
  • e-book specjalistyczny, ok. 25 tys znaków – 500 zł
  • teksty na stronę firmową, ok. 5 tys znaków – 120 zł

Jeśli chcesz sam zacząć zarabiać na pisaniu tekstów w domu, a nie wiesz, jak znaleźć klientów, pomoże Ci w tym mój Narzędziownik Znajdź klienta na 100 sposobów.

No dobra, stawki stawkami, ale jak wiele zleceń można zrobić w ciągu tygodnia, miesiąca? Gdybym pracowała uczciwie przez 8 godzin, tak jak etatowcy i miała odpowiednio dużo klientów, mogłabym np. napisać jednego dnia 2-3 notki na blog lifestylowy – powiedzmy 50-55 takich tekstów byłoby do ogarnięcia w ciągu miesiąca, co daje 3850 zł netto.

Teksty specjalistyczne na potrzeby PR, po 170 zł za sztukę – tu trzeba trochę poszperać w poszukiwaniu materiałów, więc więcej niż jeden w ciągu 8 godzin raczej nie wchodzi w grę (choć jeśli byłoby ich dużo dla jednego klienta to wiadomo, że research robi się raz i korzysta potem z niego do kilku tekstów) – co daje ok. 3740 zł netto.

E-booków aż tyle bym nie napisała, zbieranie materiałów jednak trochę trwa, potem jeszcze mogą się trafić poprawki od klienta, więc jeden tygodniowo to jest maksymalna liczba, jeśli przyjmujemy długość ok. 30 tysięcy znaków. Chyba że to temat naprawdę nam bliski – czasem piszę posty na ten blog podobnej długości i bez trudu udaje mi się wcisnąć dwa tygodniowo 🙂 W sprzyjających okolicznościach, gdy piszemy na temat, który lubimy, można więc policzyć 2×500 tygodniowo, czyli 4000 zł miesięcznie.

Czy to dużo czy mało? No cóż, wiele zależy od punktu wyjścia. Copywriter, który pracował w agencji lub dziennikarz prasowy z pewnością zarabiają więcej na etatach, ale i przechodząc na pracę zdalną mogą zaproponować większe stawki za teksty. Ja zaczynałam bez doświadczenia w pisaniu, od pisania precli, a pierwsze zarobki ze zleceń wynosiły tyle ile pensja, którą dostawałam zanim zaczęłam pracować na swoim.

Mój sposób na lepsze zarobki w pracy zdalnej

Dawno już doszłam do wniosku, że żeby więcej zarabiać, potrzebuję dywersyfikacji przychodów. Jakbym miała pisać te 55 tekstów na ten sam blog lifestylowy co miesiąc i robić tylko to, to chyba bym zwariowała po trzech miesiącach 🙂 Dlatego podejmuję się różnych zleceń dotyczących pisania, ale nie tylko pisania. Czasem zarabiam na poprawianiu tekstów (nie jest to może korekta taka jak w wydawnictwie, ale gdy stały klient przychodzi i mówi: pani Agnieszko, mam tekst na stronę, tylko trzeba go trochę wygładzić, to wygładzam), zdarza mi się zajmować dystrybucją informacji prasowych (chociaż od tego odchodzę), kiedyś zajmowałam się też obsługą profili facebookowych dla kilku stałych klientów. Ba, nawet przyjęłam kiedyś zlecenie na dodawanie obrazków na serwis typu demotywatory 🙂

Dzisiaj szukam trochę innych sposobów zarobku – na przykład zarabiam na własnych stronach internetowych i blogach – czy to za pomocą programów afiliacyjnych, czy publikując zlecane artykuły sponsorowane, czy wreszcie w Google AdSense. Ostatnio uczę się też jak uczyć innych i myślę, że w 2016 roku będę mogła opowiedzieć Wam o moim pierwszym cyfrowym produkcie – kursie online. Sporym dodatkiem do zleceń jest też własny sklep i wydana samodzielnie książka – jeśli w 2016 roku zamówienia utrzymają się na takim poziomie, na jakim są teraz to chyba będę musiała pomyśleć o zatrudnieniu kogoś do pomocy przy obsłudze zamówień.

Mam nadzieję, że moje przykładowe stawki pomogą komuś podjąć decyzję czy warto zamienić pracę etatową na pracę w domu czy też nie. Pamiętajcie tylko, że każdy ma inne stawki i być może za to, za co ja biorę 100 zł klient byłby w stanie zapłacić 300 zł, gdyby usłyszał taką cenę 🙂

Ciekawa jestem Waszych historii – czy przejście na freelance Wam się opłaciło w dłuższej perspektywie? A może dopiero rozważacie porzucenie etatu? Zapraszam do dyskusji.

Sposób na freelance bez stresu: dywersyfikacja

Pobierz darmową listę 40 pomysłów na dywersyfikację dla freelancera. Pomysły podzieliłam na 4 grupy:

  • praca z klientami
  • wynajem w małym biznesie
  • zarabianie na wiedzy
  • bycie twórcą
 

Pobierz bezpłatną listę i zbuduj dodatkowe źródło dochodu!

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

43 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Paulina K
8 lat temu

Agnieszko, odciągasz mnie od pracy! 😉 Nie mogłam się powstrzymać od komentarza. Na początek dziękuję za ten tekst. Co do stawek – wszystko zależy moim zdaniem od copywritera, od tego w czym się lepiej czuje itp. Ja na przykład nie piszę raczej tekstów typowych pod SEO, więc nie wiem nawet jakie są stawki, ale piszę teksty specjalistyczne i tutaj wyceniam się dobrze. Nie chcę pisać, że „wysoko”, choć z mojej perspektywy zawsze mam lekkie poczucie niedosytu. Dlaczego? Bo piszę o tym, czym się na co dzień mocno zajmuję, więc przemycam zawsze do tekstów swoje doświadczenie. Nie każdy klient chce za… Czytaj więcej »

Hubert
8 lat temu

Bardzo pomocne porównanie, z pewnością pomoże w podjęciu decyzji „czy chcę zostać copywriterem” osobom, które się nad tym zastanawiają. Początkującym też z pewnością pomoże porada z szerszym patrzeniem na wycenę tekstu, zamiast tylko na jego długość. Bo wycena długości tekstu wydaje się „sprawiedliwa”, tymczasem dla autorów tekstów może być w pewien sposób krzywdząca.
Jednocześnie warto wspomnieć, że od razu nie zarabia się dużych stawek. Natomiast z czasem, gdy wyrobimy markę i doświadczenie, to nasze dochody mogą urosnąć 😉

Karolina
Karolina
8 lat temu

A co z osobami, które wcześniej nie pracowały w firmie i nie mają „starych” kontaktów?
Pytam, bo mnie to ciekawi 🙂 mało mam wspólnego z branżą, podczytuje w wolnym czasie i zdobywam wiedzę 🙂

Tomek
8 lat temu

Zawsze zastanawiałem się jak wyglądają ceny dla takich firm, jeżeli ktoś lubi pisać i sprawia to mu przyjemność, to spokojnie można na tym zarobić.

Justyna
8 lat temu

Co prawda teksty piszę już dość rzadko – większość zlecam, ale co do zarobków freelancera, to wyglądają nieźle. Porównałam sobie swoje z listopada zeszłego roku i tego i…mam prawie 100% wzrostu. Liczę, że w 1 kwartale 2016 „wypłaty” będę miała już pięciocyfrowe. Więc można, ale wymaga to wiele pracy, wiele nerwów, upominania się o zaległą kasę, poprawiania projektów. Początki bywają ciężkie, zwłaszcza, jak nie ma się kontaktów, ale z czasem przychodzą zlecenia z polecenia, o których pisze Agnieszka.

Sopel
8 lat temu

Świetny artykuł. Praca zdalna jest dobra dla każdego ale trzeba się w to po prostu wkręcić i poświęcić temu w 100%.
Wiadomo ze zarobki są różne i zależy to tylko od nas ile w danym miesiącu zarobimy.
Poświęcimy więcej czasu i pracy to zarobimy więcej.

Sybilla
8 lat temu

Piszę. Troszkę i regularnie. Od jakichś 15 lat….i głównie teksty specjalistyczne w pewnej branży gdzie prawie nie mam konkurencji. Owszem od paru lat etat gwarantuje mi życie, bo pomimo tego że mam nawet znajomych pisarzy a nie copywriterów-ciężko u nas się z tego utrzymać….

daywithcoffee
8 lat temu

Świetny artykuł, lubię takie konkrety. Dla mnie copywriting jest póki co pracą dodatkową, którą „upycham” między zajęciami na studiach dziennych. Zarobki na umowę o dzieło jak wiadomo, dość niskie, ale dla studenta zastrzyk gotówki zawsze jest ok 😉

Klaudia
Klaudia
8 lat temu

Bardzo Ci dziękuję za ten tekst 🙂 obecnie pracuję zdalnie, ale na etacie. Zajmuję się głównie researcherem, lecz brakuje mi bardzo pisania (skończyłam m. in. polonistykę). Chciałabym wyjść ze swojej sfery komfortu i zająć się na poważnie copywritingiem właśnie jako freelancer. Od miesiąca współpracuję z małą agencją reklamową i robię dla nich od czasu do czasu zlecenia. Dopiero zaczynam, więc początki są trudne… Ale dajesz nadzieję, że w dłuższej perspektywie, dzięki ciężkiej pracy, warto 🙂

Paweł
8 lat temu

Tak patrząc to te kwoty około 3800 zł netto nie są specjalnie duże jeśli mówimy o działalności, bo trzeba od tego odliczyć ZUS, podatek i koszty typu prąd i zostanie około 2000 zł w kieszeni. Chyba, że gdzieś coś pomyliłem?

Z ciekawości zapytam, czy masz zamiar podzielić się szczegółami prowadzenia sklepu ze swoją książką? Jakie są koszty bieżące i przy ilu sprzedanych sztukach staje się to rentowne.