Czy ze zleceń copywritera można się utrzymać i ile można zarobić na pisaniu tekstów w domu? Dzisiaj trochę o pracy copywritera od kuchni.
Wiem, jak lubicie teksty konkretne, w których mówię o pieniądzach albo podaję na tacy rozwiązania niektórych problemów. To dzisiaj coś dla tych, którzy zastanawiają się, czy z pisania tekstów można żyć i czy przejście z pracy na etacie na pracę zdalną nie wpłynie negatywnie na ich sytuację życiową. Opowiem o moich zarobkach.
Zanim zaczniesz czytać musisz wiedzieć, że stawki w mojej branży są naprawdę różne. Ba, nawet ja sama daję różne stawki za różne zlecenia, bo zwykle wyceniam tekst nie sugerując się tylko jego długością, ale ilością pracy, jaką będę musiała włożyć, żeby go napisać. Jeśli zlecenie dotyczy jakiejś bliskiej mi branży i wiem, że nie muszę długo poszukiwać materiałów, żeby napisać dobry artykuł, to wyceniam zlecenie trochę taniej. Jeśli zaś branża jest trudna (dla mnie trudna) i będę potrzebowała wielu godzin, żeby wgryźć się w temat, to cena z pewnością będzie wyższa. Oczywiście przy wycenie podaję klientowi także szacunkową długość tekstu, ale nie długość jest głównym wyznacznikiem ceny.
Ile można zarobić na pisaniu tekstów? Przykładowe stawki
Zajrzałam do mojego arkusza ze zleceniami z ostatnich miesięcy i podam kilka przykładów różnych zleceń dla różnych klientów. Ceny netto, czyli doliczamy 23% VAT.
- krótka informacja prasowa (ok. 3,5 tys znaków) – 100 zł
- notki blogowe, blog lifestylowy, zlecenie trwające kilka miesięcy, notki po ok 3-4 tys znaków – 70 zł za sztukę
- notki blogowe, blog specjalistyczny, zlecenie stałe, notki po 4-7 tys znaków, raz w tygodniu, w cenie korekta dodatkowych tekstów klienta, sporadycznie dodatkowy tekst na stronę – 600 zł miesięcznie
- teksty na potrzeby PR o długości 3-5 tys znaków, 100 zł
- tekst na stronę lądowania (stronę sprzedażową) – 60 zł
- teksty specjalistyczne na potrzeby PR o długości powyżej 5 tys znaków – 170 zł
- e-book specjalistyczny, ok. 25 tys znaków – 500 zł
- teksty na stronę firmową, ok. 5 tys znaków – 120 zł
Jeśli chcesz sam zacząć zarabiać na pisaniu tekstów w domu, sprawdź mój kurs online Zacznij zarabiać na pisaniu, może okaże się, że to coś dla Ciebie.
No dobra, stawki stawkami, ale jak wiele zleceń można zrobić w ciągu tygodnia, miesiąca? Gdybym pracowała uczciwie przez 8 godzin, tak jak etatowcy i miała odpowiednio dużo klientów, mogłabym np. napisać jednego dnia 2-3 notki na blog lifestylowy – powiedzmy 50-55 takich tekstów byłoby do ogarnięcia w ciągu miesiąca, co daje 3850 zł netto.
Teksty specjalistyczne na potrzeby PR, po 170 zł za sztukę – tu trzeba trochę poszperać w poszukiwaniu materiałów, więc więcej niż jeden w ciągu 8 godzin raczej nie wchodzi w grę (choć jeśli byłoby ich dużo dla jednego klienta to wiadomo, że research robi się raz i korzysta potem z niego do kilku tekstów) – co daje ok. 3740 zł netto.
E-booków aż tyle bym nie napisała, zbieranie materiałów jednak trochę trwa, potem jeszcze mogą się trafić poprawki od klienta, więc jeden tygodniowo to jest maksymalna liczba, jeśli przyjmujemy długość ok. 30 tysięcy znaków. Chyba że to temat naprawdę nam bliski – czasem piszę posty na ten blog podobnej długości i bez trudu udaje mi się wcisnąć dwa tygodniowo 🙂 W sprzyjających okolicznościach, gdy piszemy na temat, który lubimy, można więc policzyć 2×500 tygodniowo, czyli 4000 zł miesięcznie.
Czy to dużo czy mało? No cóż, wiele zależy od punktu wyjścia. Copywriter, który pracował w agencji lub dziennikarz prasowy z pewnością zarabiają więcej na etatach, ale i przechodząc na pracę zdalną mogą zaproponować większe stawki za teksty. Ja zaczynałam bez doświadczenia w pisaniu, od pisania precli, a pierwsze zarobki ze zleceń wynosiły tyle ile pensja, którą dostawałam zanim zaczęłam pracować na swoim.
Mój sposób na lepsze zarobki w pracy zdalnej
Dawno już doszłam do wniosku, że żeby więcej zarabiać, potrzebuję dywersyfikacji przychodów. Jakbym miała pisać te 55 tekstów na ten sam blog lifestylowy co miesiąc i robić tylko to, to chyba bym zwariowała po trzech miesiącach 🙂 Dlatego podejmuję się różnych zleceń dotyczących pisania, ale nie tylko pisania. Czasem zarabiam na poprawianiu tekstów (nie jest to może korekta taka jak w wydawnictwie, ale gdy stały klient przychodzi i mówi: pani Agnieszko, mam tekst na stronę, tylko trzeba go trochę wygładzić, to wygładzam), zdarza mi się zajmować dystrybucją informacji prasowych (chociaż od tego odchodzę), kiedyś zajmowałam się też obsługą profili facebookowych dla kilku stałych klientów. Ba, nawet przyjęłam kiedyś zlecenie na dodawanie obrazków na serwis typu demotywatory 🙂
Dzisiaj szukam trochę innych sposobów zarobku – na przykład zarabiam na własnych stronach internetowych i blogach – czy to za pomocą programów afiliacyjnych, czy publikując zlecane artykuły sponsorowane, czy wreszcie w Google AdSense. Ostatnio uczę się też jak uczyć innych i myślę, że w 2016 roku będę mogła opowiedzieć Wam o moim pierwszym cyfrowym produkcie – kursie online. Sporym dodatkiem do zleceń jest też własny sklep i wydana samodzielnie książka – jeśli w 2016 roku zamówienia utrzymają się na takim poziomie, na jakim są teraz to chyba będę musiała pomyśleć o zatrudnieniu kogoś do pomocy przy obsłudze zamówień.
Mam nadzieję, że moje przykładowe stawki pomogą komuś podjąć decyzję czy warto zamienić pracę etatową na pracę w domu czy też nie. Pamiętajcie tylko, że każdy ma inne stawki i być może za to, za co ja biorę 100 zł klient byłby w stanie zapłacić 300 zł, gdyby usłyszał taką cenę 🙂
Ciekawa jestem Waszych historii – czy przejście na freelance Wam się opłaciło w dłuższej perspektywie? A może dopiero rozważacie porzucenie etatu? Zapraszam do dyskusji.
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
Agnieszko, odciągasz mnie od pracy! 😉 Nie mogłam się powstrzymać od komentarza. Na początek dziękuję za ten tekst. Co do stawek – wszystko zależy moim zdaniem od copywritera, od tego w czym się lepiej czuje itp. Ja na przykład nie piszę raczej tekstów typowych pod SEO, więc nie wiem nawet jakie są stawki, ale piszę teksty specjalistyczne i tutaj wyceniam się dobrze. Nie chcę pisać, że „wysoko”, choć z mojej perspektywy zawsze mam lekkie poczucie niedosytu. Dlaczego? Bo piszę o tym, czym się na co dzień mocno zajmuję, więc przemycam zawsze do tekstów swoje doświadczenie. Nie każdy klient chce za… Czytaj więcej »
Paulino, praca nie zając 😉
Co do zarobków copywriterów – nie mam informacji z pierwszej ręki, ale spodziewam się, że w stolicy to te 4000 można netto zarobić na tym stanowisku. Czy źle myślę? W Łodzi niestety zarabia się najmniej w Polsce, biorąc pod uwagę duże miasta, więc taka kwota chyba nie jest do osiągnięcia.
Myślę, że netto to tak 🙂
Bardzo pomocne porównanie, z pewnością pomoże w podjęciu decyzji „czy chcę zostać copywriterem” osobom, które się nad tym zastanawiają. Początkującym też z pewnością pomoże porada z szerszym patrzeniem na wycenę tekstu, zamiast tylko na jego długość. Bo wycena długości tekstu wydaje się „sprawiedliwa”, tymczasem dla autorów tekstów może być w pewien sposób krzywdząca.
Jednocześnie warto wspomnieć, że od razu nie zarabia się dużych stawek. Natomiast z czasem, gdy wyrobimy markę i doświadczenie, to nasze dochody mogą urosnąć 😉
A co z osobami, które wcześniej nie pracowały w firmie i nie mają „starych” kontaktów?
Pytam, bo mnie to ciekawi 🙂 mało mam wspólnego z branżą, podczytuje w wolnym czasie i zdobywam wiedzę 🙂
Ja nie miałam kontaktów jak zaczynałam. Pierwsze zlecenie dostałam z internetu, z portalu ogłoszeniowego, potem kolejne i następne. Po długim czasie dopiero trafiły się jakieś zlecenia z polecenia od tych pierwszych klientów, ale generalnie nie trzeba mieć żadnych kontaktów na starcie.
Dokładnie – u mnie było tak samo, pierwsze zlecenia wyłącznie dzięki internetowi i… wszystkie kolejne również. Powiem nawet, że żadnego z moich klientów nigdy nie poznałam osobiście, a na kilka ładnych lat pracy, tylko z trzema rozmawiałam przez telefon:)
Na start nie trzeba mieć kontaktów. Ale chęci i upór – owszem.
Zawsze zastanawiałem się jak wyglądają ceny dla takich firm, jeżeli ktoś lubi pisać i sprawia to mu przyjemność, to spokojnie można na tym zarobić.
Co prawda teksty piszę już dość rzadko – większość zlecam, ale co do zarobków freelancera, to wyglądają nieźle. Porównałam sobie swoje z listopada zeszłego roku i tego i…mam prawie 100% wzrostu. Liczę, że w 1 kwartale 2016 „wypłaty” będę miała już pięciocyfrowe. Więc można, ale wymaga to wiele pracy, wiele nerwów, upominania się o zaległą kasę, poprawiania projektów. Początki bywają ciężkie, zwłaszcza, jak nie ma się kontaktów, ale z czasem przychodzą zlecenia z polecenia, o których pisze Agnieszka.
Pięciocyfrowe wypłaty – nieźle 🙂 Ja też miałam rekordowy listopad i z roku na rok interes kręci się coraz lepiej. Ale tak jak mówisz, trzeba się ciężko napracować, żeby porządnie zarobić.
Wkurza mnie tylko jedno – niektórym znajomym wydaje się, że, mówiąc bez upiększania, się opier***am i jeszcze mi za to płacą, nie biorąc pod uwagę jednego – to, do czego doszłam to proces, który trwał nie dwa tygodnie, a lata.
Bo tak to jest, że ci, którzy nie prowadzili nigdy własnej firmy nie mają pojęcia o tym, jak to wygląda od kuchni. Ostatnio na przykład słyszałam taką rozmowę o ciuchach – ktoś mówił, że uszycie bluzki wraz z materiałem kosztuje jakieś 10 zł, a jak w sklepie zostanie sprzedana za 20 zł, to i tak sklep jest do przodu dychę. Tylko że mówił to ktoś, kto nie miał do czynienia ze sprzedażą i prowadzeniem firmy. Bo przecież jeszcze trzeba zapłacić VAT, opłacić pracownika, który sprzeda, zapłacić czynsz za sklep, włożyć w marketing… I tej całej kuchni ludzie nie widzą, dlatego… Czytaj więcej »
Świetny artykuł. Praca zdalna jest dobra dla każdego ale trzeba się w to po prostu wkręcić i poświęcić temu w 100%.
Wiadomo ze zarobki są różne i zależy to tylko od nas ile w danym miesiącu zarobimy.
Poświęcimy więcej czasu i pracy to zarobimy więcej.
Piszę. Troszkę i regularnie. Od jakichś 15 lat….i głównie teksty specjalistyczne w pewnej branży gdzie prawie nie mam konkurencji. Owszem od paru lat etat gwarantuje mi życie, bo pomimo tego że mam nawet znajomych pisarzy a nie copywriterów-ciężko u nas się z tego utrzymać….
Ja też piszę od jakiegoś czasu i cieszę się, że nawiązałem współpracę z http://e-prom.com.pl/ bo inaczej musiałbym cały czas sam walczyć o zdobywanie klienta…
Świetny artykuł, lubię takie konkrety. Dla mnie copywriting jest póki co pracą dodatkową, którą „upycham” między zajęciami na studiach dziennych. Zarobki na umowę o dzieło jak wiadomo, dość niskie, ale dla studenta zastrzyk gotówki zawsze jest ok 😉
No i super, każda kasa na studiach się przydaje 🙂
Bardzo Ci dziękuję za ten tekst 🙂 obecnie pracuję zdalnie, ale na etacie. Zajmuję się głównie researcherem, lecz brakuje mi bardzo pisania (skończyłam m. in. polonistykę). Chciałabym wyjść ze swojej sfery komfortu i zająć się na poważnie copywritingiem właśnie jako freelancer. Od miesiąca współpracuję z małą agencją reklamową i robię dla nich od czasu do czasu zlecenia. Dopiero zaczynam, więc początki są trudne… Ale dajesz nadzieję, że w dłuższej perspektywie, dzięki ciężkiej pracy, warto 🙂
oczywiście zajmuję się głównie researchem 🙂 sorki za literówkę, ale jestem po prostu tak zaaferowana tym, o czym piszesz 🙂 🙂
Moim zdaniem warto, ale jak wiadomo każdy musi sam ocenić czy praca zdalna mu się podoba.
Tak patrząc to te kwoty około 3800 zł netto nie są specjalnie duże jeśli mówimy o działalności, bo trzeba od tego odliczyć ZUS, podatek i koszty typu prąd i zostanie około 2000 zł w kieszeni. Chyba, że gdzieś coś pomyliłem?
Z ciekawości zapytam, czy masz zamiar podzielić się szczegółami prowadzenia sklepu ze swoją książką? Jakie są koszty bieżące i przy ilu sprzedanych sztukach staje się to rentowne.
Pawle, mniej więcej masz rację, ale tak naprawdę wszystko trzeba przeliczyć dla własnego biznesu. Ja na przykład pracuję w domu, więc prąd to jakiś marginalny dodatkowy wydatek. ZUS – w moim przypadku przy spółce z o.o. też nie płacę aż tyle ile przy jednoosobowej DG. Choć pewnie gdybym miała utrzymywać się tylko z pisania, to faktycznie, w kieszeni przy takich obliczeniach wiele nie zostaje. Ale mając działalność zawsze ma się o tyle dobrą sytuację, że można wiele rzeczy naraz robić – np. dołożyć do podstawowych zarobków kilka stówek zarobionych na blogu (czasem więcej niż kilka stówek). Co do sklepu –… Czytaj więcej »
Zarobki, zarobkami trzeba jeszcze tylko dodać, że konkurencja jest również bardzo duża i bardzo ciężko dostać dobre zlecenie. Zwłaszcza, gdy osoba dopiero zaczyna swoją przygodę z copywritingiem i nie ma stałych klientów. Na Oferii stawka 1zł za 1000 znaków to norma i często wygrywa najniższa cena. Raz miałam tylko okazję pisać teksty specjalistyczne, które są zgodne z moim wykształceniem prawniczym.
Zaczynać chyba w żadnym zawodzie nie jest łatwo i przeważnie albo zaczynasz na bezpłatnych praktykach albo od niskiej pensji. Copywritng nie jest żadnym wyjątkiem, zanim się zbuduje portfolio i znajdzie lepiej płatnych klientów to niestety często trzeba zaczynać od takich właśnie mało płatnych zleceń.
1) Początki są bardzo trudne (ogromna konkurencja, która zadowala się mikroskopijnymi stawkami; być może mają inne żołądki i są w stanie zadowolić się głodowymi porcjami). 2) Praca jest wyczerpująca psychicznie. 8 godzin czystego pisania dziennie? Nigdy mi się nie zdarzyło 🙂 3) Nierzadko budzi wręcz opory (wychwalanie pod niebiosa jakiegoś ewidentnego badziewia – na szczęście udało mi się tego uniknąć, ale często copywriting do tego właśnie się sprowadza). 4) Jeśli mimo wszystko ma się motywację, by przetrwać te początki, które mogą się rozciągnąć na parę lat, a w międzyczasie wyrobimy sobie solidną markę, to możemy zacząć świętować 🙂 Weszliśmy do… Czytaj więcej »
Witaj! Zgadzam się z każdym słowem 🙂 Co do punktu 2 – też nie zdarza mi się nigdy pisać przez 8 godzin, mówiąc o tym, że w ciągu 8-godzinnego dnia pracy mogę napisać jeden czy dwa teksty miałam raczej na myśli to, że więcej nie jestem w stanie, bo pisanie wymaga skupienia i jest mózgożerne 😉 Po 3-4 godzinach mam dość i albo muszę znaleźć sobie inne tematy do ogarniania (maile, faktury, własny blog), albo kończę pracę i tyle.
Z tym hydraulikiem to trafiłeś w sedno 🙂
Przyszedł mi do głowy pewien trochę szalony pomysł (w związku z tym komentarzem) 🙂
A zdradzisz jaki? 🙂
Tak, ale na priv 🙂
70zł za posta na bloga lifestylowego? No muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Swego czasu pisałem posty na blogi i choć byłem jednym z z droższych copywriterów na jednym z forów internetowych to nigdy nie osiągnąłem więcej niż 35zł za wpis. Nie proszę Cię o to gdzie udało Ci się znaleźć takie zlecenie, ale gdybyś mogła nakierować mnie na odpowiedź czy zbyt nisko się ceniłem czy szukałem zleceń w złym miejscu (duże forum o pozycjonowaniu ;))?
Aż się uśmiechnęłam czytając Twój wpis 🙂 Zaczynałam pracę jako copywiriter domowy od krótkich tekstów. Nie pamiętam ilości znaków, ale coś koło tysiąca. Mnóstwo ich, wszystkie o podobnej tematyce, stawka…. 3,5 zł! Powiem szczerze, że byłam załamana i zastanawiałam się jak ludzie są w stanie z tego wyżyć. Fakt, faktem byłam wtedy na studiach, więc pisanie było moim sposobem na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Bardzo męczyła mnie ta praca, szukanie wiadomości na dany temat, potem wstępne edytowanie (mam bzika na punkcie poprawności, braku literówek i innych chochlików), a następnie wysyłanie do Zleceniodawcy. Nie byłam w stanie wysiedzieć dłużej niż 5 godzin.… Czytaj więcej »
Agnieszko – za 3,5 to można pisać teksty do precli, które nie wymagają żadnego szukania materiałów i potem sprawdzania 😉 Choć jak popatrzysz na ceny np. na Oferii, to dalej ludzie oferują śmieszne pieniądze nawet za precle, a co dopiero za trudniejsze teksty. Ale wierz mi na słowo, można znaleźć sensowne zlecenia i można wyżyć z pisania. Może kokosów się nie zarobi, ale średnią krajową, jak najbardziej.
Hej a możesz zdradzic na jakiej stronie zarabialas? Zastanawiam się nad taka praca bo też chce sobie dorobić ale nigdy jeszcze nie pisalam… Odpowiedzi proszę ba email: )
Najczęściej szukałam klientów na Oferia.pl
Myślałam, że to typowa praca dla studenta, który chce sobie dorobić, nie miałam pojęcia, że można to traktować jak pracę, z której można się utrzymać 😉
Ewelino, no widzisz, można się z tego utrzymać i jak się dobrze zakręcisz, to jest to całkiem wygodna, bezstresowa praca 🙂
Agnieszko..napisz proszę, czy otwarcie kolejnej Agencji Copywritingu w internecie..ma sens? Sama nie zajmuję się pisaniem tekstów, moje zainteresowania to bardziej SEO, ale rzecz wiadoma, że teraz jedno z drugim się wiąże;)
Czy klienci chcą korzystać z pośredników, dla których piszą teksty inni?
Pozdrawiam
Kasia
Kasiu, moim zdaniem ma sens, bo zawsze możesz być w czymś lepsza od konkurencji – np. mieć w ofercie specjalistów z jakichś konkretnych branż albo wygrywać szybkością realizacji zleceń. Klienci korzystają z pośredników, sama nawet dla takiego pośrednika pracuję 🙂
Świetny artykuł Agnieszko. Właśnie brakowało mi informacji z pierwszej ręki na temat zarobków w tej branży. Ja od jakiegoś czasu się przymierzam do zarabiania w ten sposób, ale na początku bardziej w ramach eksperymentu i dodatkowej pracy. Na co dzień prowadzę firmę, ale zawsze marzyła mi się praca przy komputerze, tym bardziej, że pisanie sprawia mi prawdziwą frajdę.
Na dzień dzisiejszy szukam pierwszych zleceń i osób, które dadzą mi szansę, aby się wykazać, ale jak widzę stawki jakie proponują zleconiodawcy na oferii, to entuzjazm opada. Ten artykuł pokazuje, że się da wyciągać całkiem przyzwoite stawki za pisanie tekstów.
Da się wyciągnąć, ale chyba nie ze zleceń na Oferii. Ktoś mi mówił ostatnio, że dostaje fajne zlecenia z OLX i Gumtree, może warto spróbować 🙂
Zycze powodzenia!