Rodzice zawsze powtarzają dzieciom, żeby uczyły się, studiowały, bo po studiach dostaną dobrą pracę. Oczywiście na etacie. Tylko czy etat to naprawdę taka dobra, bezpieczna, stabilna praca? Mam swoje zdanie na ten temat.
Ale najpierw opowiem Ci jedną historię. Moja koleżanka, nazwijmy ją Ania, bo może nie chce, żeby o niej tak po imieniu pisać, miała dobrą etatową pracę. W korporacji. Najpierw umowa na okres próbny na dwa miesiące, potem na kilka następnych. Była bardzo zadowolona z pracy, pracowała w tej firmie z entuzjazmem i naprawdę lubiła swoją firmę. Dostawała też sygnały, że „góra” jest zadowolona z jej pracy i wydawało się, że czeka ją tam fajna kariera. Aż przyszło do przedłużania umowy na kolejne miesiące (miała to być trzecia umowa). I… firma nie przedłużyła umowy. Podziękowali jej za współpracę, chociaż totalnie nic na to nie wskazywało. Szukając jakiegoś uzasadnienia dla takiej decyzji Ania doszła do tego, że owszem, wszyscy byli z niej zadowoleni, ale bezpośrednia przełożona jej nie lubiła. Tak po prostu. I z bezpiecznego etatu moja koleżanka z dnia na dzień została na bezrobociu (bo wiadomo, jak kończy Ci się umowa to nie masz okresu wypowiedzenia, po prostu zostajesz na lodzie).
Czy etat jest bezpieczniejszy niż freelance?
Owszem, etat ma sporo zalet. Nie musisz ciągle szukać zleceń, nie musisz martwić się o to, żebyś miał co robić, bo ktoś inny martwi się za Ciebie. Nie musisz zajmować się sprawami formalnymi, związanymi z umowami, podatkami, rozliczeniami z klientami, bo co miesiąc dostajesz po prostu swoją wypłatę. Nie musisz się nigdzie reklamować, bo ktoś inny dba o to, żeby firma, w której pracujesz miała klientów.
Ale moim zdaniem praca na etacie wcale nie jest bezpieczniejsza niż praca freelancera. I to przynajmniej z kilku powodów.
- Z etatu mogą zwolnić Cię w każdej chwili, tak jak moją koleżankę. Z dnia na dzień, choć nic na to nie wskazywało, zostajesz bez pracy. Jeśli nie odłożyłeś pieniędzy na taki czarny scenariusz i nie masz żadnych oszczędności, to jesteś w czarnej… wiadomo czym. Na bezrobociu. Bezrobocie to stres związany z szukaniem nowej pracy, ale i dość przygnębiające doświadczenie, jeśli musisz zarejestrować się w urzędzie pracy (np. po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne, ale i po to, żeby pobierać zasiłek dla bezrobotnych). Jeśli jesteś freelancerem nikt Cię nie zwolni. Owszem, może jakiś klient zrezygnuje z Twoich usług, może skończy się jedna czy druga umowa o współpracy, ale na pewno nie zostaniesz z dnia na dzień na lodzie, bez pieniędzy. Nawet jeśli nie masz żadnych oszczędności. Na bezrobociu nie zarabiasz, a po zakończeniu jednej umowy jako freelancer pewnie zarabiasz na jakiejś innej, chyba że wybrałeś niezbyt mądrą strategię pracy tylko dla jednego klienta.
- Jeśli pracujesz na etacie, Twoje być czy nie być nie zależy od Ciebie. Możesz zostać zwolniony z błahego powodu – jak osobiste animozje przełożonego. Możesz zostać zwolniony z bardziej rozsądnych przyczyn – jak restrukturyzacja w firmie. Tak czy inaczej, możesz stracić stanowisko pracy nawet jeśli kompletnie nie zawiniłeś, byłeś świetnym pracownikiem. Jako freelancer jesteś pewny, że nie spotka Cię los bezrobotnego, który nie ma z dnia na dzień pracy, chociaż zupełnie na to nie zasłużył. Jeśli jesteś dobry w tym co robisz, to na pewno masz zlecenia i będziesz je miał.
- Jeśli pracujesz na etacie, nie jesteś bezpieczny, bo Twoją firmę mogą zamknąć. Zdarzyło mi się być właśnie w takiej sytuacji – firma, w której pracowałam została zlikwidowana. Oczywiście były symptomy, wskazujące na to, że interes nie idzie najlepiej, a ja dostałam jeszcze wynagrodzenie za okres, w którym firma już nie działała, więc miałam nieco czasu, żeby poszukać nowego zajęcia. Ale zapewniam, że to nic przyjemnego – masz etat, a pewnego dnia przychodzi do Ciebie szef i mówi: przykro mi, ale muszę zamknąć firmę. Najgorzej, że jeśli pracujesz we własnej firmie, możesz ze wszystkich sił starać się, by interes się kręcił i żeby nie trzeba było go zamykać, a jeśli tylko wykonujesz czyjeś polecenia… No cóż, ale to jest właśnie praca na etacie.
- W pracy na etacie wysokość wynagrodzenia nie zależy od Ciebie. Nie zależy od Ciebie także to, czy dostaniesz wynagrodzenie na czas. Oczywiście można powiedzieć, że u freelancerów też tak różowo nie jest – klienci też spóźniają się z płatnościami. Tylko że w pracy na etacie dostajesz jedną wypłatę raz na miesiąc i jeśli jej wysokość będzie niższa niż przewidywałeś (np. masz premię „uznaniową” i ktoś uznał, że akurat przed świętami Ci jej nie da), to jesteś w nieciekawej sytuacji. Jako freelancer możesz pracować więcej, żeby zarobić więcej. Jeśli ktoś nie zapłaci w terminie – pewnie był to tylko jeden z wielu przelewów w tym miesiącu, a inne przyszły na czas. Możesz zresztą go bez skrępowania „pogonić”, przypominając o niezapłaconej fakturze. Pracując na etacie nie każdy ma tyle śmiałości, by iść do szefa i przypomnieć, że jest już dwunasty, może warto by było przelać w końcu wypłatę.
- Przy etatowej pracy nie zawsze masz też możliwość otrzymania całego wynagrodzenia w „legalny” sposób. Mam tu na myśli sytuację, w której ktoś ma umowę na najniższą krajową, a pod stołem otrzymuje premię. Albo premię dostaje umową o dzieło. Składki rzecz jasna płacone są wtedy od najniższej pensji, a Ty nic nie możesz z tym zrobić. Jako freelancer sam możesz zdecydować, że chcesz płacić składki od wyższej kwoty niż najniższa, Twój wybór.
- Przy etatowej pracy nie masz pewności, że składki są za Ciebie odprowadzane. Słyszy się czasami historie, że ktoś poszedł do lekarza i w przychodni dowiedział się, że nie jest ubezpieczony. Idąc po nitce do kłębka odkrył, że wcale nie ma opłacanych składek. Oczywiście w korporacjach czy w budżetówce takie rzeczy się nie zdarzają, ale w małych firmach czasami tak. Ale w Twojej własnej firmie – jako freelancer – zawsze masz nad tym kontrolę.
Podsumujmy: pracując na etacie możesz zostać z dnia na dzień bez pracy z uzasadnionych przyczyn (restrukturyzacja) lub z przyczyn zupełnie z czapy (osobista niechęć przełożonego, zmiana kierownictwa, które postanowiło ustawić na Twoim stanowisku jakiegoś swojego protegowanego itd.), możesz także zostać na lodzie, bo firma się zamyka. Czyli możesz przestać zarabiać przez czyjeś złe zarządzanie, brak kompetencji, umiejętności itp. Gdy Cię zwolnią, zostajesz z niczym, bez pieniędzy i zaczynasz od zera, szukając nowej pracy, a potem od zera budując pozycję w nowej firmie. Pracując na etacie masz niewielki wpływ na to, jakiej wysokości wynagrodzenie dostajesz, a czasem nie masz wcale na to wpływu. Nie masz też wpływu na to, czy dostaniesz pieniądze na czas.
Dlaczego więc praca na etacie ma być bezpieczniejsza niż praca freelancera?
Nie porównywałabym obu tych zajęć pod tym względem, w obydwu można znaleźć plusy i minusy. Z etatu mogą nas zwolnić a pracując jako wolny strzelec możemy stracić klientów. Gdy zachorujemy praca na etacie daję nam tę dogodność, że możemy iść na zwolnienie, praca freelancera co do zasady też, ale jakie dostaniemy pieniądze za czas choroby? Komfort pracy też można różnie postrzegać – jeśli ktoś trafi na dobrą posadę idzie do pracy na 8 godzin i ma z głowy, wie też ile dostanie wypłaty. Ktoś kto pracuje sam na siebie myślami jest cały czas „w pracy” ale za to może mu… Czytaj więcej »
To faktycznie rozważania typu kawa czy herbata i mimo że wolę etat to podziwiam dobrych freelancerow za ich motywację i systematyczność w pracy:) ja juz się przekonałam ze to nie dla mnie, choć nigdy nie mówię nigdy 🙂
„(…) na etacie dostajesz jedną wypłatę raz na miesiąc (…) Jako freelancer możesz pracować więcej, żeby zarobić więcej.” – nie tylko jako freelancer możesz pracować więcej by zarobić więcej. Ja np, mogę brać w firmie nadgodziny – każda dodatkowa godzina spędzona w pracy czy na wykonaniu zlecenia/ zleceń z pracy (pracować mogę też w domu [przedtem pracowałam ok. 2 lat tylko w domu w tej pracy]) jest mi doliczana do wynagrodzenia. Ja oprócz pracy w biurze, dorabiam jeszcze dzięki komputerowi z dostępem do Internetu i piszę o tym na swoim blogu. Fajnie jest mieć kilka wypłat w miesiącu 🙂
Artykuł przypomniał mi ostatnią moją rozmowę z wujkiem, gdy rozważałem etat, a własną działalność i przejście w firmie na rozliczanie się przez faktury + dodatkowo freelancing, gdzie bardzo argumentował 'wyższość’ etatu tym, że jak zachoruję, to mogę iść na zwolnienie, a w przypadku własnej działalności tego komfortu nie mam i na wszystkie moje argumenty w drugą stronę w koło powtarzał to samo. Ale prawda jest taka, że jeśli nasza choroba się przedłuży to i tak pracodawcy może bardziej opłacać się wypowiedzieć umowę i zapłacić za okres wypowiedzenia niż czekać na nasz powrót i ewentualne kolejne zwolnienia, gdzie nasza produktywność strasznie… Czytaj więcej »
Sądzę, że idealizujesz pracę freelancera. Oczywiście nie można odmówić zalet takiej pracy. Wszystko zależy od potrzeb. Ja obecnie jestem na etacie i przygotowuję się do tego aby po zakończeniu umowy zostać własnym szefem. Miałam już kiedyś taką okazję niestety nic z tego nie wyszło. Dlatego teraz chcę się do tego dobrze przygotować. Bo powiedzmy sobie szczerze początki nie są łatwe. Okres bezrobocia również nie musi być okresem czarnej dziury. Można mnożyć argumenty za byciem na etacie jak również za byciem freelanserem. Myślę jednak, że to tak naprawdę zależy na jakim etapie swojego życia jesteśmy, jakie są nasze potrzeby, z czego… Czytaj więcej »
Lubię moją freelancerską pracę i do tej pory nie spotkały mnie żadne większe przykrości ani ze strony klientów ani ze strony urzędów. Jednak po ostatnich doświadczeniach związanych z chęcią kupna nowego lokum dochodzę do wniosku, że chyba największym minusem pracy jako freelancer jest niemożność otrzymania kredytu od banku. Jest to po prostu niewykonalne. Tutaj zdecydowaną przewagę mają etatowcy i ich „stałe” zatrudnienie. A niestety nawet moja wytężona praca nie pozwoli na odłożenie wystarczającej ilości gotówki zanim się nie zestarzeję.
Dla mnie największym plusem pracy jako freelancerska jest fakt, że jestem panią i władczynią wszystkiego. To ja ustalam co robię, kiedy robię i jak to robię. W pracy na etacie zabijała mnie monotonia dnia codziennego. Brałam oczywiście udział w wielu ciekawych projektach, ale takie zadania pojawiały się od czasu do czasu. Brakuje mi jednak kontaktów z zespołem i wspólnego tworzenia. Postanowiłam jednak, że teraz moje dzieci są najważniejsze i muszę mieć czas dla nich.
Wydaje mi się, że zarówno etat jak i freelance ma swoje plusy i minusy. Warto rozważyć co lepsze jest w danej sytuacji dla nas. Każdy z nas kto pracuje na etacie wie jaka jest polityka firmy, jak łatwo można z niej zostać zwolnionym, jak funkcjonuje, itp. Czasami może okazać się to bezpieczniejsze.
Przypomniały mi się słowa KM: „na dnie oceanu żyją rurkowce… i żyją tak bezpiecznie od milionów lat”:). Artykuł trochę jednostronny, równie dobrze możnaby wyliczyć szereg powodów dlaczego etat jest bezpieczniejszy od freelance. Zgadzam się ze to trochę dyskusja: kawa czy herbata. Wydaje mi się że oba modele pracy mogą być dawać satysfakcję, pieniądze i poczucie bezpieczeństwa. Trzeba tylko w przemyślany sposób je wykorzystać. Nie każdy może być freelancerem (predyspozycje osobiste, wykonywany zawód), tak jak dla niektórych freelance będzie optymalnym rozwiązaniem. Wydaje mi się że poczucie bezpieczeństwa zapewnia nie model wykonywania pracy, a raczej fakt posiadania umiejętności pożądanych na rynku pracy. Między… Czytaj więcej »
Tak sobie czytam komentarze i myślę, że po prostu każdy ma prawo do wybrania własnej ścieżki zawodowej, czy to freelance, firma, czy etat i po prostu pewni widzą mocniejsze strony jednej opcji, a słabsze drugiej i na odwrót. I mamy do tego prawo:)
W końcu chodzi o to, żeby w życiu robić to, co lubimy najbardziej.