Rodzice zawsze powtarzają dzieciom, żeby uczyły się, studiowały, bo po studiach dostaną dobrą pracę. Oczywiście na etacie. Tylko czy etat to naprawdę taka dobra, bezpieczna, stabilna praca? Mam swoje zdanie na ten temat.
Ale najpierw opowiem Ci jedną historię. Moja koleżanka, nazwijmy ją Ania, bo może nie chce, żeby o niej tak po imieniu pisać, miała dobrą etatową pracę. W korporacji. Najpierw umowa na okres próbny na dwa miesiące, potem na kilka następnych. Była bardzo zadowolona z pracy, pracowała w tej firmie z entuzjazmem i naprawdę lubiła swoją firmę. Dostawała też sygnały, że „góra” jest zadowolona z jej pracy i wydawało się, że czeka ją tam fajna kariera. Aż przyszło do przedłużania umowy na kolejne miesiące (miała to być trzecia umowa). I… firma nie przedłużyła umowy. Podziękowali jej za współpracę, chociaż totalnie nic na to nie wskazywało. Szukając jakiegoś uzasadnienia dla takiej decyzji Ania doszła do tego, że owszem, wszyscy byli z niej zadowoleni, ale bezpośrednia przełożona jej nie lubiła. Tak po prostu. I z bezpiecznego etatu moja koleżanka z dnia na dzień została na bezrobociu (bo wiadomo, jak kończy Ci się umowa to nie masz okresu wypowiedzenia, po prostu zostajesz na lodzie).
Czy etat jest bezpieczniejszy niż freelance?
Owszem, etat ma sporo zalet. Nie musisz ciągle szukać zleceń, nie musisz martwić się o to, żebyś miał co robić, bo ktoś inny martwi się za Ciebie. Nie musisz zajmować się sprawami formalnymi, związanymi z umowami, podatkami, rozliczeniami z klientami, bo co miesiąc dostajesz po prostu swoją wypłatę. Nie musisz się nigdzie reklamować, bo ktoś inny dba o to, żeby firma, w której pracujesz miała klientów.
Ale moim zdaniem praca na etacie wcale nie jest bezpieczniejsza niż praca freelancera. I to przynajmniej z kilku powodów.
- Z etatu mogą zwolnić Cię w każdej chwili, tak jak moją koleżankę. Z dnia na dzień, choć nic na to nie wskazywało, zostajesz bez pracy. Jeśli nie odłożyłeś pieniędzy na taki czarny scenariusz i nie masz żadnych oszczędności, to jesteś w czarnej… wiadomo czym. Na bezrobociu. Bezrobocie to stres związany z szukaniem nowej pracy, ale i dość przygnębiające doświadczenie, jeśli musisz zarejestrować się w urzędzie pracy (np. po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne, ale i po to, żeby pobierać zasiłek dla bezrobotnych). Jeśli jesteś freelancerem nikt Cię nie zwolni. Owszem, może jakiś klient zrezygnuje z Twoich usług, może skończy się jedna czy druga umowa o współpracy, ale na pewno nie zostaniesz z dnia na dzień na lodzie, bez pieniędzy. Nawet jeśli nie masz żadnych oszczędności. Na bezrobociu nie zarabiasz, a po zakończeniu jednej umowy jako freelancer pewnie zarabiasz na jakiejś innej, chyba że wybrałeś niezbyt mądrą strategię pracy tylko dla jednego klienta.
- Jeśli pracujesz na etacie, Twoje być czy nie być nie zależy od Ciebie. Możesz zostać zwolniony z błahego powodu – jak osobiste animozje przełożonego. Możesz zostać zwolniony z bardziej rozsądnych przyczyn – jak restrukturyzacja w firmie. Tak czy inaczej, możesz stracić stanowisko pracy nawet jeśli kompletnie nie zawiniłeś, byłeś świetnym pracownikiem. Jako freelancer jesteś pewny, że nie spotka Cię los bezrobotnego, który nie ma z dnia na dzień pracy, chociaż zupełnie na to nie zasłużył. Jeśli jesteś dobry w tym co robisz, to na pewno masz zlecenia i będziesz je miał.
- Jeśli pracujesz na etacie, nie jesteś bezpieczny, bo Twoją firmę mogą zamknąć. Zdarzyło mi się być właśnie w takiej sytuacji – firma, w której pracowałam została zlikwidowana. Oczywiście były symptomy, wskazujące na to, że interes nie idzie najlepiej, a ja dostałam jeszcze wynagrodzenie za okres, w którym firma już nie działała, więc miałam nieco czasu, żeby poszukać nowego zajęcia. Ale zapewniam, że to nic przyjemnego – masz etat, a pewnego dnia przychodzi do Ciebie szef i mówi: przykro mi, ale muszę zamknąć firmę. Najgorzej, że jeśli pracujesz we własnej firmie, możesz ze wszystkich sił starać się, by interes się kręcił i żeby nie trzeba było go zamykać, a jeśli tylko wykonujesz czyjeś polecenia… No cóż, ale to jest właśnie praca na etacie.
- W pracy na etacie wysokość wynagrodzenia nie zależy od Ciebie. Nie zależy od Ciebie także to, czy dostaniesz wynagrodzenie na czas. Oczywiście można powiedzieć, że u freelancerów też tak różowo nie jest – klienci też spóźniają się z płatnościami. Tylko że w pracy na etacie dostajesz jedną wypłatę raz na miesiąc i jeśli jej wysokość będzie niższa niż przewidywałeś (np. masz premię „uznaniową” i ktoś uznał, że akurat przed świętami Ci jej nie da), to jesteś w nieciekawej sytuacji. Jako freelancer możesz pracować więcej, żeby zarobić więcej. Jeśli ktoś nie zapłaci w terminie – pewnie był to tylko jeden z wielu przelewów w tym miesiącu, a inne przyszły na czas. Możesz zresztą go bez skrępowania „pogonić”, przypominając o niezapłaconej fakturze. Pracując na etacie nie każdy ma tyle śmiałości, by iść do szefa i przypomnieć, że jest już dwunasty, może warto by było przelać w końcu wypłatę.
- Przy etatowej pracy nie zawsze masz też możliwość otrzymania całego wynagrodzenia w „legalny” sposób. Mam tu na myśli sytuację, w której ktoś ma umowę na najniższą krajową, a pod stołem otrzymuje premię. Albo premię dostaje umową o dzieło. Składki rzecz jasna płacone są wtedy od najniższej pensji, a Ty nic nie możesz z tym zrobić. Jako freelancer sam możesz zdecydować, że chcesz płacić składki od wyższej kwoty niż najniższa, Twój wybór.
- Przy etatowej pracy nie masz pewności, że składki są za Ciebie odprowadzane. Słyszy się czasami historie, że ktoś poszedł do lekarza i w przychodni dowiedział się, że nie jest ubezpieczony. Idąc po nitce do kłębka odkrył, że wcale nie ma opłacanych składek. Oczywiście w korporacjach czy w budżetówce takie rzeczy się nie zdarzają, ale w małych firmach czasami tak. Ale w Twojej własnej firmie – jako freelancer – zawsze masz nad tym kontrolę.
Podsumujmy: pracując na etacie możesz zostać z dnia na dzień bez pracy z uzasadnionych przyczyn (restrukturyzacja) lub z przyczyn zupełnie z czapy (osobista niechęć przełożonego, zmiana kierownictwa, które postanowiło ustawić na Twoim stanowisku jakiegoś swojego protegowanego itd.), możesz także zostać na lodzie, bo firma się zamyka. Czyli możesz przestać zarabiać przez czyjeś złe zarządzanie, brak kompetencji, umiejętności itp. Gdy Cię zwolnią, zostajesz z niczym, bez pieniędzy i zaczynasz od zera, szukając nowej pracy, a potem od zera budując pozycję w nowej firmie. Pracując na etacie masz niewielki wpływ na to, jakiej wysokości wynagrodzenie dostajesz, a czasem nie masz wcale na to wpływu. Nie masz też wpływu na to, czy dostaniesz pieniądze na czas.
Dlaczego więc praca na etacie ma być bezpieczniejsza niż praca freelancera?
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
Przećwiczyłam i niepłacenie składek na ZUS przez pracodawcę, i konieczność odejścia z powodu mobbingu – bezpośredni przełożony to przecież pan i władca. Mimo to na freelance nie mogę się odnaleźć i szukam możliwości powrotu na etat, który jednak dawał mi większe poczucie bezpieczeństwa. Wszystko kwestia nastawienia i indywidualnych predyspozycji.
A to ciekawe. Masz jakieś podejrzenia jakich predyspozycji Ci brakuje?
To nawet nie kwestia braku, tylko innych potrzeb – czuję dużą potrzebę bycia częścią zespołu. Nawet jeśli w firmie byłam wyłącznie odpowiedzialna za swoją działkę, miałam poczucie przynależności do czegoś większego i tego teraz mi brakuje.
Widzę mnóstwo zalet freelance’u, ale ta jedna kwestia przeważa szalę na korzyść etatu.
Myślę, ze zbytnio idealizujesz freelancing. Dobrze jest nam wówczas gdy praca sprawia nam satysfakcję na większości płaszczyzn. Dla jednych ideałem będzie praca w korpo lub za ladą w spożywczaku dla innych tzw. u siebie. Ja jako freelancer cenię sobie to, że robię to co lubię, sama ustalam godziny pracy, nie żebrzę o urlop tak jak miało to miejsce w mojej ostatniej pracy itp., ale… No własnie ani na etacie ani jako wolny strzelec nie masz pewności, ze dopracujesz tu sobie szczęśliwie do emerytury bo nawet freelancer nie może mieć pewności jeśli chodzi o stałość zleceń. I warto jednak podkreślać, ze… Czytaj więcej »
Zgadzam się, że freelancing ma też ciemną stronę, ale praca na etacie także. Moim zdaniem jednak freelancer ma ten komfort, że więcej od niego zależy, a dla mnie im więcej zależy ode mnie, tym mniej się stresuję i mniej martwię o przyszłość. Praca na etacie nie dawała mi tej pewności – ciągle martwiłam się, co powie szef, ile dostanę wypłaty i kiedy (bo miałam właśnie premię uznaniową w ostatnich dwóch miejscach pracy i to jeszcze wypłacaną nie zawsze tego samego dnia miesiąca). Odkąd sama dbam o zlecenia potrafię też zadbać o ich stałość i regularny przypływ gotówki.
Z drugiej strony, czy faktycznie tak jest, że freelancer ma większą kontrolę nad swoją sytuacją? To trochę przypisywanie sobie wszechmocy. Klient, tak jak szef na etacie, może być mniej lub bardziej zadowolony z naszych usług niezależnie od tego, jak się będziemy starać. Wszystko może być na tip top z naszej strony, a klient akurat będzie miał focha i i tak z nas zjedzie od góry do dołu i z nas zrezygnuje. Owszem możemy wtedy poszukać nowego klienta, ale tak samo możemy poszukać nowej pracy na etat. Podobnie z płatnościami: tu klient mówi: zapłacimy, kiedy chcemy, a jak Ci się nie… Czytaj więcej »
jasne, freelance ma nerwowe momenty – duży klient plajtuje, współpraca się rozwiązuje, ale akurat w branży copywritingu każdy może sobie zorganizować zlecenie „miękkie lądowanie” – będzie to pisanie tekstów Seo za śmieszne stawki, które na co dzień spychamy na dół 'to do list'. Z tej perspektywy nie ma lęków o podstawowe potrzeby. Branża się rozwija, e-marketing idzie do przodu i tu raczej nikt nie musi martwić się o chleb, chyba że nie proponuje usług wysokiej jakości, ale to już jego błąd.
Tylko wiesz, jeśli masz jednego klienta to właściwie nie różni się Twoja sytuacja od etatu. A jeśli pracujesz dla kilku jednocześnie i zdarzy się taka sytuacja o jakiej piszesz: klientowi się nie spodoba, zrezygnuje albo nie zapłaci w terminie – no cóż, to był tylko jeden z wielu klientów. Nic wielkiego się nie stanie, jeśli jeden z kilku zapłaci po terminie albo z moich usług zrezygnuje. A na etacie masz tylko jednego szefa i – tak jak słusznie zauważył w komentarzu Churchill Madyavanhu – wkładasz wszystkie jajka do jednego koszyka.
No tak, a na etacie nie muszę się bać, że jak np. złamię rękę i nie będę w stanie pracować, nie będę miała dochodów. Jest zwolnienie lekarskie. Chodzi mi o to, że dyskusja, co lepsze: freelance czy etat, to tak jak dyskusja: kawa czy herbata. Dla każdego co innego. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Najważniejsze to pamiętać, to co napisałaś – etat, nawet państwowy, nie jest gwarancją bezpieczeństwa. To kwestia, która nie podlega dyskusji.
upominanie się o przelew psuje atmosferę w zespole 😉 zgadzam się z Tobą, zresztą kiedyś dama podjęłam ten temat. Jest jeszcze coś – jak masz gorszy dzień (ja ostatnio czuję się totalnie osłabiona), to sobie cichutko w kąciku robisz minimum i zajmujesz się sobą, a laptopa możesz odpalić w łóżku przy kubku herbaty. Co prawda na etacie są zwolnienia, ale wiosenne osłabienie chyba się nie kwalifikuje na kozetkę. To mi daje bezpieczeństwo, że nikt nie zarzuci spadku produktywności, sama jestem odpowiedzialna za gorsze dni 🙂
Dla wielu ludzi poczucie bezpieczeństwa oznacza stała pensja co miesiąc na koncie. Ludzie często myślą też, że utrata pracy to problem, który gdzieś tam czasem kogoś dotknie, ale ich na pewno nie będzie dotyczył. Optymiści 😉 też kiedyś byłam taką optymistką, jesienią dostałam awans i podwyżkę, a pod koniec zimy okazało się, że nie mam pracy bo sezon (produkt typowo zimowy) był fatalny i firma musiała ciąć koszty i zwolnić dwa działy. Teraz nie sądzę aby spotkała mnie sytuacja, że wszyscy klienci zrezygnują w jednym momencie. Fakt, jak zrezygnuje ten największy i zarazem jedyny płacący super terminowo, to będę miała… Czytaj więcej »
Przekonanie, że praca na etacie jest bezpieczniejsza ma swoje korzenie w czasach, gdy nasi rodzice lub dziadkowie przez całe swoje życie pracowali w jednej firmie. Dzisiaj bardzo często zmieniamy pracę co kilka lat, czasem dlatego, że jesteśmy nią znudzeni, a czasem dlatego, że ktoś nas zwolni albo firma splajtuje. W dzisiejszych czasach nie trzeba wybierać pracy czy zawodu na całe życie i prawdopodobnie dlatego istnieje przepaść pomiędzy młodymi ludźmi, a ich rodzicami, którzy nadal wierzą w stary porządek rzeczy. Ja uważam, że praca na etacie jest jak wkładanie wszystkich jaj do jednego koszyka. Freelancing może być znacznie bezpieczniejszy, jeżeli masz… Czytaj więcej »
Przećwiczyłam dokładnie to samo, co Twoja 'Ania'- pracowałam dla korporacji prawie 3 lata, zarabiałam kilkukrotność średniej krajowej (głównie wysokie premie za tzw. produktywność i nadgodziny), po czym w momencie przedłużania umowy (już na czas nieokreślony) dostałam 'w prezencie' zmniejszenie etatu do 3/4. Decyzja była rzekomo 'biznesowa' a nie personalna i miałam jeszcze być wdzięczna, bo na ten dzień i tak było za dużo pracowników i mogłam wcale umowy nie dostać. Moja pensja spadła o połowę, a po jakimś czasie nie byłam w stanie wypracować nawet 2 tysięcy netto (nadgodziny rozpoczynają się dopiero po tzw. dopełnieniu do etatu- czyli musiałabym zostawać… Czytaj więcej »
No to Twoja sytuacja była wyjątkowo trudna, bo spadek zarobków i takie duże różnice mocno wpływają na spadek motywacji – i to właściwie z dnia na dzień. To musi bardzo deprymować, jak się niczym nie zasłużyło na taki spadek zarobków i zmniejszenie etatu.
Również uważam, że wysoko idealizujesz pracę freelancera. Dwa pierwsze przykłady dotyczą tego samego. Zwolnienia pracownika bez jego powodu. Jeżeli pracownik naiwnie wierzy, że ktoś na 100% da mu umowę na czas nieokreślony (bo taką by musiała dostać Twoja koleżanka z pracy) w tych czasach, to chyba ma nierówno pod sufitem. Odkąd pamiętam zawsze przed kończącym się okresem umowy szukałem jakiejś alternatywy, i zawsze wcześniej pytałem przełożonego czy mi przedłuży. Jeżeli nie dał mi wcześniej następnej umowy do podpisania (np tydzień przed kończącą się) to zapalała się czerwona lampka i szukałem innej alternatywy. Praca freelancera wymaga samozaparcia i mobilizacji, a tego… Czytaj więcej »
W zasadzie masz rację, ale jeżeli nawalisz to nie możesz narzekać na pracodawcę dostajesz sama to co dajesz innym.:))
Ja pracuje na etacie u freelancera, czy też byłego freelancera. Fajna sprawa, fajna atmosfera i naprawdę fajni ludzie. Ale agencje marketingowe/PR/SM żądzą się swoimi odrębnymi prawami 😀
Zgadzam się z tym, co napisałaś 🙂 Etat nie jest bezpieczny. Widziałam już tylu kierowników, którzy niby pięli się po szczeblach kariery, awansowali, dostawali pochwały, a z dnia na dzień „góra” mówiła im papa. Bezpieczniej jest, kiedy sam masz wpływ na swoją pracę.
Nie porównywałabym obu tych zajęć pod tym względem, w obydwu można znaleźć plusy i minusy. Z etatu mogą nas zwolnić a pracując jako wolny strzelec możemy stracić klientów. Gdy zachorujemy praca na etacie daję nam tę dogodność, że możemy iść na zwolnienie, praca freelancera co do zasady też, ale jakie dostaniemy pieniądze za czas choroby? Komfort pracy też można różnie postrzegać – jeśli ktoś trafi na dobrą posadę idzie do pracy na 8 godzin i ma z głowy, wie też ile dostanie wypłaty. Ktoś kto pracuje sam na siebie myślami jest cały czas „w pracy” ale za to może mu… Czytaj więcej »
Właściwie nie chodziło mi o to, by porównywać etat i freelance, ale by pokazać, że nie taki diabeł straszny i myślenie, że etat jest bezpieczniejszy nie zawsze jest zasadne. No i nie wszyscy mają wybór, niektórzy mają takie kwalifikacje, że freelance nie wchodzi w grę, trzeba pracować na etacie, w zespole.
To faktycznie rozważania typu kawa czy herbata i mimo że wolę etat to podziwiam dobrych freelancerow za ich motywację i systematyczność w pracy:) ja juz się przekonałam ze to nie dla mnie, choć nigdy nie mówię nigdy 🙂
„(…) na etacie dostajesz jedną wypłatę raz na miesiąc (…) Jako freelancer możesz pracować więcej, żeby zarobić więcej.” – nie tylko jako freelancer możesz pracować więcej by zarobić więcej. Ja np, mogę brać w firmie nadgodziny – każda dodatkowa godzina spędzona w pracy czy na wykonaniu zlecenia/ zleceń z pracy (pracować mogę też w domu [przedtem pracowałam ok. 2 lat tylko w domu w tej pracy]) jest mi doliczana do wynagrodzenia. Ja oprócz pracy w biurze, dorabiam jeszcze dzięki komputerowi z dostępem do Internetu i piszę o tym na swoim blogu. Fajnie jest mieć kilka wypłat w miesiącu 🙂
To wygląda na to, że w sprytny sposób łączysz etat i freelance. Tylko pogratulować pracowitości 🙂
U mnie w pracy wczoraj zwolnili pracownika – dziś się dowiedziałam. Powodem zwolnienia było to, że nie radział sobie tak dobrze jakby tego chciał jego przełożony. Dlatego ja wolę oprócz pracy w biurze mieć też coś w zanadrzu – stąd dorabiam 🙂 Dzięki – przed pracą (mam na 8, a pracuję obok biura, więc wychodzę za 10 minut 8 do pracy i do niej zdążam) zawsze trochę popracuję oraz po pracy jak mam siłę/ chęć. Żyję z osobą niepełnosprawną, która ma marną rentę + on też dzięki mnie dorabia. Chciałabym by kiedyś było nas stać na dziecko – stąd też… Czytaj więcej »
Artykuł przypomniał mi ostatnią moją rozmowę z wujkiem, gdy rozważałem etat, a własną działalność i przejście w firmie na rozliczanie się przez faktury + dodatkowo freelancing, gdzie bardzo argumentował 'wyższość' etatu tym, że jak zachoruję, to mogę iść na zwolnienie, a w przypadku własnej działalności tego komfortu nie mam i na wszystkie moje argumenty w drugą stronę w koło powtarzał to samo. Ale prawda jest taka, że jeśli nasza choroba się przedłuży to i tak pracodawcy może bardziej opłacać się wypowiedzieć umowę i zapłacić za okres wypowiedzenia niż czekać na nasz powrót i ewentualne kolejne zwolnienia, gdzie nasza produktywność strasznie… Czytaj więcej »
Pisałam o tym wyżej. Pracuję w biurze 8 h 5 x w tygodniu + dorabiam ok. 15min-2h (trudno ten czas określić) dziennie 5-7 x w tygodniu 🙂
Sądzę, że idealizujesz pracę freelancera. Oczywiście nie można odmówić zalet takiej pracy. Wszystko zależy od potrzeb. Ja obecnie jestem na etacie i przygotowuję się do tego aby po zakończeniu umowy zostać własnym szefem. Miałam już kiedyś taką okazję niestety nic z tego nie wyszło. Dlatego teraz chcę się do tego dobrze przygotować. Bo powiedzmy sobie szczerze początki nie są łatwe. Okres bezrobocia również nie musi być okresem czarnej dziury. Można mnożyć argumenty za byciem na etacie jak również za byciem freelanserem. Myślę jednak, że to tak naprawdę zależy na jakim etapie swojego życia jesteśmy, jakie są nasze potrzeby, z czego… Czytaj więcej »
Lubię moją freelancerską pracę i do tej pory nie spotkały mnie żadne większe przykrości ani ze strony klientów ani ze strony urzędów. Jednak po ostatnich doświadczeniach związanych z chęcią kupna nowego lokum dochodzę do wniosku, że chyba największym minusem pracy jako freelancer jest niemożność otrzymania kredytu od banku. Jest to po prostu niewykonalne. Tutaj zdecydowaną przewagę mają etatowcy i ich „stałe” zatrudnienie. A niestety nawet moja wytężona praca nie pozwoli na odłożenie wystarczającej ilości gotówki zanim się nie zestarzeję.
Dla mnie największym plusem pracy jako freelancerska jest fakt, że jestem panią i władczynią wszystkiego. To ja ustalam co robię, kiedy robię i jak to robię. W pracy na etacie zabijała mnie monotonia dnia codziennego. Brałam oczywiście udział w wielu ciekawych projektach, ale takie zadania pojawiały się od czasu do czasu. Brakuje mi jednak kontaktów z zespołem i wspólnego tworzenia. Postanowiłam jednak, że teraz moje dzieci są najważniejsze i muszę mieć czas dla nich.
Wydaje mi się, że zarówno etat jak i freelance ma swoje plusy i minusy. Warto rozważyć co lepsze jest w danej sytuacji dla nas. Każdy z nas kto pracuje na etacie wie jaka jest polityka firmy, jak łatwo można z niej zostać zwolnionym, jak funkcjonuje, itp. Czasami może okazać się to bezpieczniejsze.
Przypomniały mi się słowa KM: „na dnie oceanu żyją rurkowce… i żyją tak bezpiecznie od milionów lat”:). Artykuł trochę jednostronny, równie dobrze możnaby wyliczyć szereg powodów dlaczego etat jest bezpieczniejszy od freelance. Zgadzam się ze to trochę dyskusja: kawa czy herbata. Wydaje mi się że oba modele pracy mogą być dawać satysfakcję, pieniądze i poczucie bezpieczeństwa. Trzeba tylko w przemyślany sposób je wykorzystać. Nie każdy może być freelancerem (predyspozycje osobiste, wykonywany zawód), tak jak dla niektórych freelance będzie optymalnym rozwiązaniem. Wydaje mi się że poczucie bezpieczeństwa zapewnia nie model wykonywania pracy, a raczej fakt posiadania umiejętności pożądanych na rynku pracy. Między… Czytaj więcej »
Tak sobie czytam komentarze i myślę, że po prostu każdy ma prawo do wybrania własnej ścieżki zawodowej, czy to freelance, firma, czy etat i po prostu pewni widzą mocniejsze strony jednej opcji, a słabsze drugiej i na odwrót. I mamy do tego prawo:)
W końcu chodzi o to, żeby w życiu robić to, co lubimy najbardziej.
całe życie pracuję na różnych umowach: zlecenie, o dzieło, o pracę. Miałem też bardzo bliski kontakt z osobą na działalności świadczącą usługi dla jednej firmy (moja ówczesna połówka, rozpisywałem jej kilometrówkę do auta 😉 ). I mam mieszane uczucia. O ile w zawodach gdzie jeden freelancer możę świadczyć usługi dla kilku firm, o tyle nie w każdym biznesie się tak da. Np ja jako spedytor nie mogę pracować na rzecz kilku firm na raz… A mając działalność i pracując na rzecz jednej firmy też można z dnia na dzień zostać bez pracy. A składkę ZUS trzeba zapłacić. PS. Na etacie… Czytaj więcej »
Masz rację, zupełnie inaczej sytuacja wygląda w moim przypadku, kiedy mogę mieć kilku czy nawet kilkunastu klientów jednocześnie, a inaczej w przypadku kogoś, kto właściwie robi to, na co powinien mieć umowę o pracę, a zostaje np. zmuszony przez pracodawcę do założenia działalności.
Jasne, że etat jest bezpieczniejszy. Idę do huty na osiem godzin dziennie i pieniążki na konto po miesiącu MUSZĄ być. A w drugim przypadku, często i gęsto bywa tak iż przez tydzień nic nie zarabiamy…
Cóż… Zawsze mi się wydawało, ze etat jest bezpieczniejszy, ale też zawsze pracowałam w niewzruszalnych instytucjach: w szanowanej kancelarii i w administracji publicznej. Dodatkowym plusem było to, że wszyscy pracodawcy respektowali swoje obowiązki związane z zatrudnieniem. Pierwsza refleksja przyszła w związku z kryzysem w Grecji – gdy państwo bankrutuje, jako pierwsza pensji nie dostaje budżetówka. Druga, juz bardziej osobista myśl o złudności tego bezpieczeństwa, pojawiła się w związku z rewolucyjną restrukturyzacją instytucji, która mnie zatrudnia – czy w nowych strukturach będzie dla mnie miejsce? Wniosek nasuwa się sam, na bezpiecznym etacie musisz mieć plan B – kto wie czy nie… Czytaj więcej »
Szczerze mówiąc, trochę się zgadzam, a trochę nie… Osobiście bardziej wolę scenariusz łączony. Praca na etacie + dodatkowe zlecenia freelancerskie. Nie każdy oczywiście będzie chciał aż tyle pracować w swoim życiu. Ale z mojego punktu widzenia daje mi to pewne poczucie stabilizacji finansowej – jeśli zostanę zwolniona z etatu, zawsze mogę posiłkować się freelancingiem.
Ania z Kliknij Tutaj
LepszyEtat.pl jest to portal przygotowany z myslą o wszystkich szukających nowej, lepszej pracy. Naszym celem jest, aby za posrednictwem naszego portalu każdy szukający pracy mógł znaleźć lepszy etat. Usługi dostarczane przez nas są i zawsze będa darmowe. Aktualnie jesteśmy jedynym portalem który pozwala pracodawcom dodawać ogłoszenia o prace za darmo. Udostępniamy jednocześnie dodatkowe rozwiązania polepszające pozycje oraz widoczność ogłoszenia . Są to oczywiście opcje opcjonalne, a więc każda firma ma możliwość częściowej niwelacji kosztów. Co jest ważne dla małych i średnich firm. https://www.lepszyetat.pl/