Tanie jedzenie = złe jedzenie? 6 mitów na temat oszczędzania na jedzeniu

utworzone przez | mar 11, 2015 | Oszczędzanie | 25 Komentarze

Tanie jedzenie nie kojarzy się z niczym dobrym. Sprawdź, czy Ty też wierzysz w powszechne mity na temat oszczędzania na jedzeniu, które z prawdą nie mają nic wspólnego.

Czasem zdarza mi się rozmawiać o oszczędzaniu z kimś, kto krzywi się na myśl, że miałby zacząć oszczędzać na jedzeniu. Ok, mogę nie palić papierosów, zrezygnować z chodzenia do kina, kupować tańsze ubrania, ale miałbym oszczędzać na jedzeniu? Nie ma mowy!

Skąd taka niechęć? Ano stąd, że wokół oszczędzania na jedzeniu narosło kilka mitów, w które wierzymy i przekonań, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.

  1. Tanie jedzenie to gorsze jedzenie

To pierwszy mit, w który wierzy bardzo wiele osób. Często dlatego, że osoby te nie zdają sobie sprawy, że w  oszczędzaniu na jedzeniu nie chodzi o to, by kupować tanie jedzenie, jak serki, konserwy, najtańszą wędlinę czy ser. Przynajmniej ja stoję na stanowisku, że mądre oszczędzanie na zakupach w spożywczaku to wcale nie jest kupowanie tego, co jest najtańsze, a kupowanie dobrych produktów, tylko że w niższych cenach, w tańszych sklepach.

Zresztą wystarczy podczas wizyty w hipermarkecie sprawdzić składy kilku produktów. Czasem te droższe mają w sobie dużo chemii, a wśród tańszych znajdzie się coś o bardzo dobrym składzie.

  1. Żeby oszczędzać na jedzeniu trzeba jeździć po hipermarketach, żeby w każdym kupić tylko najtańsze produkty. A ja nie mam na to czasu.

Wiele osób myśli, że żeby oszczędzać na jedzeniu trzeba przeglądać gazetki z hipermarketów, a potem przejechać całe miasto i kupić wszystko po najniższej cenie, nawet jeśli oznaczałoby to wyprawę tylko po jeden jogurt i masło na drugi koniec miasta. Są oczywiście osoby, które tak robią – głównie emeryci, którzy faktycznie mają mnóstwo czasu i darmowe bilety komunikacji miejskiej. Tobie w zupełności wystarczy, jeśli przygotujesz swój „koszyk produktów” i wyciągniesz wnioski z obserwacji cen, a następnie będziesz robić zakupy tam, gdzie jest taniej.

  1. Oszczędzanie na jedzeniu to oszczędzanie na zdrowiu mojej rodziny

To także mit. Oszczędzanie na jedzeniu, jak już wspomniałam, często wymaga samodzielnego przygotowania potraw i rezygnacji z „gotowców” w postaci sosów czy półproduktów. Taniej wychodzi na przykład przygotowanie domowego dżemu lub domowej wędliny, o czym przekonywałam Cię już w tekstach na ten temat, które zawierają konkretne wyliczenia. W ten sposób nie tylko nie oszczędzasz na zdrowiu rodziny, ale wręcz przeciwnie – twoja rodzina odżywia się znacznie zdrowiej, ale za to oszczędzasz w spożywczaku.

4. Oszczędzanie na jedzeniu jest powodem do wstydu i świadczy o skrajnej biedzie

Konieczność oszczędzania jest dla wielu osób powodem kompleksów i sprawia dyskomfort, zwłaszcza jeśli musisz oszczędzać na jedzeniu często czujesz się gorszy i biedniejszy. Tymczasem tak naprawdę oszczędzanie – rozumiane jako mądre zarządzanie pieniędzmi i powstrzymanie się od zbędnych wydatków – wcale nie jest świadectwem skrajnej biedy, a raczej rozsądku. Dotyczy to również oszczędzania na jedzeniu – zapewniam Cię, że nie tylko ludzie bardzo biedni oszczędzają na spożywczych zakupach, ci, którym w zupełności wystarcza do pierwszego także to potrafią.

5. W warzywniaku pod domem zawsze będzie drożej niż w hipermarkecie

To też nieprawda, czasem właśnie blisko domu kupisz warzywa i owoce w dobrej cenie, zwłaszcza polskie warzywa i owoce, bo z tymi egzotycznymi to faktycznie bywa różnie. Często za to – nawet jeśli kupisz nico drożej w warzywniaku niż w dyskoncie – to i tak się opłaca, bo warzywa z małej budki są zwykle świeższe. Na przykład rzodkiewka z Lidla czy Tesco następnego dnia wygląda już średnio, a taka z warzywniaka przez kilka dni jest dobra do jedzenia.

6. Markowe produkty są lepszej jakości niż te kupowane w dyskontach

W ten mit na szczęście wierzy coraz mniej osób. Powszechnie już wiadomo, że duże marki produkują dla dyskontów – np. pasta jajeczna do chleba, dostępna w Lidlu to pasta Lisnera, tyle że znacznie tańsza niż markowa. Tak jest w przypadku wielu produktów, więc zamiast wierzyć w obiegowe opinie, trzeba sprawdzać etykiety produktów i kupować tanie jedzenie dobrej jakości, choć nie zawsze z logo znanej firmy.

A Ty z jakimi mitami na temat oszczędzania na jedzeniu spotykasz się najczęściej?

Sposób na freelance bez stresu: dywersyfikacja

Pobierz darmową listę 40 pomysłów na dywersyfikację dla freelancera. Pomysły podzieliłam na 4 grupy:

  • praca z klientami
  • wynajem w małym biznesie
  • zarabianie na wiedzy
  • bycie twórcą
 

Pobierz bezpłatną listę i zbuduj dodatkowe źródło dochodu!

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

25 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ola Żuławińska
9 lat temu

Zgadzam się z powyższymi opiniami. Ja dorzucę jeszcze jeden wątek – staram się kupować jak najmniej przetworzone produkty i z nich przygotowywać jedzenie w domu. Jest nie tylko smaczniej i taniej. Oszczędza się też na lekarzach i lekarstwach – bo nie pakujemy w siebie niepotrzebnej chemii.

Paweł Wiatrak
9 lat temu

Ja na spożywcę oszczędzam w ten sposób, że zawsze kupuje promocyjne produkty w większej ilości. Np. promocyjny cukier zamiast 2,19zł to za 1,49zł kupuje od razu 10szt. zużywając mniej więcej 1,5kg cukru na miesiąc starcza i tego cukru np. około 7 miesięcy, a oszczędność na tym konkretnym produkcie to 7zł. Tak robię z każdym produktem gdy jest w promocji. Obniżki 50% dają nam co drugi taki produkt gratis w dłuższym horyzoncie czasowym (np. ketchup pudliszki dobry produkt za te same pieniądze co inny, tańszy zamiennik)

KUBA
9 lat temu

Ja kupuję to co muszę nie daje się nabrać na „promocje”. Ponieważ kupując 4 kg bananów nie zjemy ich sami przez 4 dni, potem już są nie tak smaczne, podobnie sprawa ma się do jabłek czy pomarańczy. Najlepiej kupować produkty z długą datą przydatności.

Anna
9 lat temu

Bardzo ciekawy wpis. Ja wyrobiłam sobie nawyk planowania jadłospisu na cały tydzień i dzięki temu wiem co potrzebuję kupić. A zakupy robię przez Internet i przy okazji oszczędzam na czasie. W zasadzie odkąd zaczęłam zwracać uwagę na mój budżet domowy to jem zdrowiej – mniej jedzenia na mieście, a więcej dbam o to, żeby zawsze sobie coś ugotować na obiad.

Alufka
9 lat temu

„Prawdziwy” wpis. Też spotykam się z opiniami, że na jedzeniu oszczędzić się nie da. Ja jestem dowodem, że się da. Jeszcze kilka lat temu niemożliwym dla mnie było przejść obok półki z promocją na pusto, zawsze to „coś” lądowało w koszyku. Poszłam w końcu po rozum do głowy i – zakupy robię raz z tygodniu, mam swoje 4 sklepy (są dość blisko siebie więc na benzynę nie wydaję dodatkowo) a w moim koszyku znajdują się produkty z różnego przedziału cenowego w zależności głównie od tego jaki mają skład. Powiem krótko. W porównaniu z poprzednim wariantem i dodatkowo idąc na zakupy… Czytaj więcej »

Adrian Bysiak
9 lat temu

Jak pokazuje wiele rankingów, tanie jedzenie dość często jakością przewyższa markowe produkty. Jeżeli jednak spojrzymy na etykiety chociażby w biedronce, szybko zobaczymy że identyczna wędlina „w smaku” kosztuje dużo mniej, a na opakowaniu producentem będzie Sokołów. Obok znajdziemy identyczną wędlinę, sygnowaną jednak dużym logo sokołów. Świat taki już jest, więc tak jak napisałaś, należy mądrze wybierać to co spożywamy, a mądrze nie znaczy że należy się kierować jedynie etykietą na produkcie.

CLS Leasing
9 lat temu

Musze przyznać , że sam mam kilka produktów, które są markowe, droższe, ale jak dla mnie mają taki smak, którego nie mają inne, tańsze odpowiedniki. Też nie wiem czy warzywa i owoce w hipermarketach są zdrowsze niż te w warzywniaku- wolę te z warzywniaka, ale niestety rzadko mam czas na latanie po sklepikach, więc i tak kupuję w hipermarketach. Dla mnie oszczędzanie i jedzenie to trudny temat 😉