Chciałbyś pracować w domu zamiast wychodzić codziennie do pracy, ale nie wiesz jak to zrobić i od czego zacząć? Opowiem Ci, jak ja przeszłam z etatu na freelance i jak zacząć pracować w domu.
Moja ostatnia etatowa praca zakończyła się już prawie 3 lata temu, ale wcześniej także przez rok czy więcej byłam freelancerką i z powodzeniem utrzymywałam się tylko ze zleceń, które wykonywałam w domu. U mnie przejście z etatu na freelance stało się w sumie trochę przypadkiem – firmę, w której pracowałam zlikwidowano, a ja zaczęłam szukać pracy. Pomiędzy wysyłaniem CV a czytaniem ogłoszeń pisałam teksty dla różnych firm – tym zajmowałam się już wcześniej, pracując na etacie, tyle że po godzinach. Z czasem zorientowałam się, że jeśli poświęcę cały dzień na pisanie tekstów (czyli na zlecenia) to zarobię tyle samo, co na ostatnim etacie, a nie muszę wychodzić z domu i nie mam szefa. No i przestałam szukać pracy, a skupiłam się na szukaniu zleceń.
Gdybym miała radzić komuś, jak bezboleśnie przejść z etatu na pracę w domu, powiedziałabym, żeby poszedł taką drogą:
1. Znajdź coś, co mógłbyś robić w domu. Coś, co umiesz, lubisz, co możesz wykonywać przez kilka godzin dziennie, coś, w czym jesteś dobry. Może pomoże Ci ta lista: Praca w domu – co można robić bez wychodzenia z domu [22 pomysły]
2. Policz ile pieniędzy potrzebujesz, by przeżyć 3 miesiące. Moim zdaniem wystarczy tu uwzględnić takie podstawowe wydatki, których nie da się pominąć – rachunki, jedzenie, chemia, leki. Nie licz wydatków na rozrywkę, odpuść przyjemności – policz tylko plan minimum.
3. Zacznij szukać zleceń, jeszcze pracując na etacie. Sprawdź, ile możesz zarobić, zacznij budować swoje portfolio i bazę klientów. Przy poszukiwaniu zleceń możesz skorzystać z tej listy: Gdzie szukać zleceń dla copywritera i nie tylko.
4. Odłóż tyle pieniędzy, by móc pokryć swoje wydatki przez trzy miesiące. Jeśli poza przychodami z etatu będziesz miał dodatkowe pieniądze z pierwszych zleceń, odkładanie pójdzie Ci szybciej niż myślisz.
5. Dopiero gdy będziesz mieć oszczędności, za które możesz spokojnie przeżyć pierwsze trzy miesiące bez etatu – rzuć pracę i skup się tylko na poszukiwaniu zleceń.
Ja rzucając etat miałam pieniądze tylko na dwa miesiące życia, ale i tak nie skorzystałam z nich, bo pracując wcześniej przez kilka miesięcy dorywczo jako freelancer miałam już tak dużo klientów i zleceń, że nie musiałam martwić się o zarobki i źródło utrzymania. Ale ta trzymiesięczna poduszka finansowa daje poczucie bezpieczeństwa i być może także pozwoli Ci odrzucać gorzej płatne zlecenia i wybierać tylko te bardziej opłacalne.
Na koniec muszę Cię ostrzec: przejście z etatu na freelance będzie Cię kosztować sporo pracy i pewnie też trochę wyrzeczeń. Po pierwsze – przez jakiś czas będziesz łączyć pracę na etacie z pracą przy zleceniach, które trzeba będzie robić po godzinach. Po drugie, jeśli rzucisz etat, z pewnością na początku nie będziesz zarabiał od razu tyle samo co na etacie. Może się okazać, że Twój poziom życia obniży się na jakiś czas – może na trzy miesiące, a może na pół roku? A może dopiero po roku będziesz zarabiał dzięki zleceniom tyle, ile płacił Ci ostatni pracodawca. Spójrz na to z innej strony – pracując w domu będziesz miał jednak mniejsze koszty związane z pracą – na przykład nie wydasz na dojazdy do miejsca pracy, oszczędzisz na makijażu, jeśli jesteś kobietą, a pewnie także na drugich śniadaniach, przekąskach i kawie, jeśli kupowałeś takie rzeczy w pracy itd. Praca w domu to także spora oszczędność czasu.
Zmotywowany do rzucenia etatu i przejścia na swoje? 🙂
Przejście na swoje to moje marzenie (pod warunkiem, że będę miał prężnie działający interes w sieci). Jednak nigdy bym tego nie zrobił bez pewności, że praca ta w całości pokryje moje dochody … kroki które opisałaś są oczywiście jak najbardziej racjonalne, a jednak …
Przewiduje, że nim będę mógł rzucić moją pracę minie jeszcze wiele czasu!
Wydaje mi się, że najistotniejszy tutaj jest fakt, aby dochody z własnych zleceń pozwalały już utrzymać się na tym minimalnym poziomie. Wtedy odejście z pracy nie będzie wiązało się z większym stresem.
Ja wciąż jestem na etapie godzenia etatu i pracy po godzinach w domu, a wyznaczony sobie termin 1 stycznia 2016 mimo wszystko zbliża się bardzo szybko, więc nie pozostaje mi nic innego jak zakasać rękawy i nie marnować czasu 🙂
Żeby przejść na pracę w necie też trzeba mieć już jakąś wiedzę. Nie ma tak, że od razu dostaniemy mnóstwo prostych zleceń. Pracy jest mnóstwo ale zleceniodawcy szukają fachowców.
Zdecydowanie dobrym pomysłem jest prowadzenie bloga i pisanie tekstów dla siebie. To jest to co większość ludzi chce mieć ale nie wiedzą jak to zrobić, trzeba też się od kogoś nauczyć 🙂
Z jednej strony ryzykowne, a z drugiej podajesz konkrety, które przemawiają za tym, aby przejść na swoje. W Twoim przypadku dużym plusem było posiadanie grupy zleceniodawców, ale to wynik ciężkiej pracy połączonej z pracą na etacie.
A czy nie lepiej rozwijać biznes internetowy – nie tylko w zakresie pisania tekstów – w międzyczasie (jeśli taki jest), czyli dla etatowców po godzinach pracy, w domu i decydować o przejściu na swój biznes w momencie gdy zarobki internetowe wyrównują przez minimum 3 miesiące z rzędu wysokość comiesięcznych kosztów? Być może decyzja każdego. Przyznam, że niebywałe jest to, że potrafiłaś się utrzymywać z pisania na początku, bo przecież freelancerów w sieci jest mnóstwo, dlatego chapeau bas 🙂 No i fakt, jesteś świadectwem na to, że da się zarabiać w internecie i dobrze, że to pokazujesz. Nie chodzi o to… Czytaj więcej »
Własna firma – moje marzenie. Cały czas próbuje coś robić w tym kierunku. Nie jest łatwo, ale brak działań na pewno nie sprawi że będzie mi lżej 🙂 Codziennie staram się dorzucać jakąś cegiełkę do swojej przyszłości, ale jeszcze długa droga przede mną
Podjęcie takiej pracy nie jest łatwym zadaniem, w szczególności jeśli ktoś nie posiada doświadczenia, ale po sobie wiem, że już po 8 miesiącach korzystania z wielu poradników, a także intensywnej nauki byłem w stanie zarabiać pieniądze, który pozwoliły mi zrezygnować z etatu i skupić się w 100% na pracy który mi w pełni odpowiada.
Nie zawsze trzeba rzucać etat. Czasem można poszukać nowej pracy, która niekoniecznie musi być stresująca, jak poprzednia i dawać wiele więcej satysfakcji. Ja się długo zastanawiałem i postanowiłem, że zainwestuję w swój etat. W mojej firmie certyfikacja dużo daje, więc się opłaciło. Po godzinach staram się znaleźć czas na skończenie aplikacji mobilnej i wypuszczenie na rynek – może z tego będzie w przyszłości jakiś grosz 🙂
Marze o tym aby kiedyś pracować na własny rachunek, a nie być zatrudnioną do realizowania cudzych marzeń 😉 Na razie jednak będzie ciężko. Nie dość, że praca na etacie to jeszcze decyzja o rozpoczęciu studiów magisterskich. Cały weekend uczelnia, a czasu tak mało 🙂 Cóż trzeba się nie poddawać, uzbroić w cierpliwość i czytać takie ciekawe artykuły!
Pracując na własny rachunek nie jest łatwo bo z pracy wychodzimy po 8 godzinach a pracując na własny rachunek myślimy cały czas o pracy. Przypomina to robienie nadgodzin, aby dojść do sumy pięcio cyfrowej musimy pracować 16 godzin / dobę nawet żeby zarobić te 1000 z adsense niema łatwo. Przypomina to odchudzanie bez ćwiczenia możemy się na pracować a 0 efektu. Często jakieś profity przychodzą po 1 lub 2 latach. Zarabianie w internecie jest coraz droższe ponieważ g wprowadza udziwnieni a nakładając filtry bany na strony MFA. Aby zarobić trzeba zainwestować i nikt tego nie napisze ile wydaje na marketing… Czytaj więcej »