Czy warto pracować z partnerem, czy wspólna firma z żoną lub mężem jest dobrym pomysłem? Jak każde rozwiązanie – to także ma swoje wady i zalety.
Właśnie mija drugi miesiąc, od kiedy wraz z Tomkiem pracujemy wspólnie w domu, choć wspólną firmę mamy już przeszło dwa lata. Praca z mężem/żoną ma swoje zalety, ale ma także i wady – choć na szczęście w naszym przypadku wady jeszcze nie dały o sobie znać. Nasz biznes jest nietypowy, bo oboje jesteśmy freelancerami, więc najpierw krótko o tym, jakie są plusy i minusy pracy z małżonkiem czy partnerem w ogóle, nie tylko jeśli chodzi o pracę w domu.
Praca z mężem/żoną – plusy
- wspólne wyzwania w pracy i wspólne sukcesy dają mnóstwo radości
- wspólne dojazdy do pracy – oszczędność na paliwie/biletach komunikacji miejskiej
- większa elastyczność jeśli chodzi o czas pracy, urlopy, nagłe wyjścia – wiadomo, że jeśli potrzebujemy coś załatwić, mąż – nawet gdy formalnie jest naszym szefem – nie będzie robił problemów. A „prawdziwy” szef czasem niestety wyjść nie pozwala.
- bezpieczeństwo finansowe – niektórzy przedsiębiorcy wolą zatrudniać członków swojej rodziny – np. w sklepach, bo boją się, że obcy pracownik może ich okraść, zarówno jeśli chodzi o towar, jak i kasę ze sklepu. Pracując z żoną czy mężem raczej o kradzież nie musimy się martwić.
- poczucie bezpieczeństwa jeśli chodzi o miejsce pracy – nie musimy obawiać się nagłego zwolnienia, redukcji etatu, żadnych niespodziewanych zmian
- sympatyczna atmosfera w pracy – chyba że w małżeństwie atmosfera nie jest sympatyczna, to i w pracy nie będzie 🙂
- większe zaangażowanie w pracy – jeśli pracujemy w firmie rodzinnej, z partnerem/partnerką, możemy założyć, że nasz współpracownik jest tak samo zaangażowany jak my – bo przecież jemu też zależy na dobrych wynikach naszej firmy.
- jeśli ktoś nie ma zaufania i przekonania o wierności swojego partnera – pracując z nim może zawsze mieć oko na to, z kim się spotyka 😉
Praca z mężem/żoną – minusy
No ale nie zawsze jest tak różowo. Praca z mężem czy żoną, a nawet z partnerem, z którym nie jesteśmy w formalnym związku ma też wady. Oto kilka z nich:
- w przypadku nieporozumień czy niepowodzeń w pracy – kłótnie mogą przenieść się do domu, a to może mieć wpływ na związek
- kłótnie w pracy dotyczyć mogą także różnych wizji rozwoju firmy – jeśli na co dzień nie zgadzasz się z partnerem w wielu sprawach, dotyczących domowych spraw, być może w pracy też będzie wam trudno się dogadać
- jeśli partner nie będzie sprawdzał się w pracy, nie będzie dobrym pracownikiem, trudno będzie go zwolnić
- spędzanie całego dnia razem w pracy może sprawić, że po pracy nie będziesz chciał już spędzać czasu z partnerem, będziesz chciał od niego odpocząć
- nie ma kiedy „zatęsknić” za partnerem, jeśli cały dzień spędza się razem. Niektórym parom może brakować tematów do rozmów, jeśli nie mogą opowiadać sobie o tym, co wydarzyło się w pracy
- w niektórych biznesach (np. sklep) może być problem z wzięciem wspólnie urlopu. Jeśli pracujecie tylko we dwoje – biznes na czas urlopu trzeba zamknąć, a to wiąże się ze stratami finansowymi
- jeśli biznes zacznie przynosić straty, okaże się klapą – oboje tracicie źródło dochodów. To ryzykowne, zwłaszcza jeśli wspólny biznes prowadzi małżeństwo z dziećmi
- może się zdarzyć, że w swojej firmie małżeństwo pracuje na zmianę – np. żona sprzedaje w sklepie rano, a mąż po południu. To oznacza, że na wspólne życie zostaje naprawdę mało czasu
- niektórym parom trudno zaakceptować układ, w którym jedno z małżonków/partnerów jest szefem w pracy i wydaje polecenia. To też może rodzić konflikty
- gdy dochodzi do rozstania/rozwodu, a firma była wspólna – trzeba podjąć decyzję co dalej z biznesem. Czy byli partnerzy są w stanie dalej razem pracować czy firmę będzie prowadzić tylko jeden z nich?
A jak jest u nas?
Jak napisałam wcześniej, oboje jesteśmy freelancerami, co oznacza, że pracujemy przy konkretnych zleceniach, projektach i realizujemy je z domu. Ja zajmuję się głównie copywritingiem (poza tekstami na własne blogi, piszę też na blogi klientów, przygotowuję informacje prasowe itp.), a Tomek jest specjalistą od marketingu politycznego. Jesteśmy właśnie w środku kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi, więc ma pełne ręce roboty 🙂
Pierwsza, zauważalna zmiana i plus wspólnej pracy w domu to znacznie spokojniejsze poranki. Nie musimy się zrywać bladym świtem i wstawać na dźwięk budzika, nie ucieknie nam żaden autobus, a żaden szef nie spojrzy krzywo na spóźnienie. Wstajemy o której chcemy, jemy spokojnie śniadanie. Podczas śniadania mamy czas, by zaplanować dzień, opowiedzieć sobie o tym, kto ma jakie zadania do zrobienia, jakie spotkania i do której godziny dziś pracujemy. Korzysta na tym też nasz pies, który rano wychodzi na dłuższe niż zwykle spacery. Elastyczny czas pracy pozwala nam załatwiać różne ważne sprawy w środku dnia, a gdy mamy ochotę, wyskakujemy na dłuższy spacer czy obiad wtedy, gdy wszyscy są jeszcze w pracy i w knajpach jest pełno wolnych stolików.
Jeśli chodzi o minusy – najtrudniej jest chyba ustalić, kto za co jest odpowiedzialny i kto ma co robić. Na szczęście mamy niewielu klientów, dla których pracujemy wspólnie – przeważnie każde z nas pracuje dla innych klientów i nie wchodzimy sobie w drogę. Taki podział obowiązków jest świetny, bo nie rodzi konfliktów – każdy wie, co ma do zrobienia i każdy jest odpowiedzialny za te zlecenia, które podjął i musi trzymać się takich terminów, jakie sam ustalił. Żadne z nas nie jest szefem i nie wydaje poleceń drugiemu – w pracy jesteśmy partnerami tak jak w normalnym życiu. Póki co nie dokucza nam także fakt spędzania całych dni wspólnie, pewnie dlatego, że… właściwie rzadko są takie dni. Tomek kilka razy w tygodniu jeździ na spotkania ze swoimi klientami, czasami w godzinach popołudniowych, więc możemy od siebie odetchnąć.
A jakie wy macie doświadczenia jeśli chodzi o pracę z żoną/mężem, partnerem lub partnerką? Czy to rozwiązanie się u was sprawdziło czy może przeciwnie, doprowadziło do konfliktów? Koniecznie daj znać w komentarzu co sądzisz o pracy ze swoją „druga połową”!
Moje doświadczenia nie były tak kolorowe. Być może dlatego, że to partner był szefem. Długo nie zniosłam takiego układu i dosyć ciężko było nam oddzielić życie zawodowe od prywatnego, ale to wynikało bardziej z naszych porywczych charakterów 😉
Chwalę sobie pracę z mężem. Póki co nie odbija się to na naszym związku. Ufff 🙂
Minusy? Pewnie jakieś się znajdą, ale po co o tym myśleć. Jest dobrze tak jak jest 🙂
„sympatyczna atmosfera w pracy – chyba że w małżeństwie atmosfera nie jest sympatyczna, to i w pracy nie będzie” bardzo rozbawiło mnie to zdanie bo mam właśnie znajomych którzy non stop drą koty jako para i przez chwilę wyobraziłem sobie ich razem pracujących haha 🙂 Wracając do tematu moim zdaniem jednak chyba więcej rzeczy jest na plus szczególnie jeśli chodzi o pracę z partnerem z domu. Duża oszczędność czasu i pieniędzy jeśli chodzi o dojazdy, amortyzację samochodu itp. Dodatkowo w każdej chwili można powiedzieć swojemu współpracownikowi/przełożonemu co się o nim myśli 🙂 A w „normalnej” pracy wiemy, że nie zawsze… Czytaj więcej »
Prowadzimy z mężem firmę, choć oficjalnie to ja jestem szefową a on współpracownikiem. Niemniej jednak uzupełniamy się, mąż ma doświadczenie i umiejętności a ja jestem przedsiębiorcza i ambitna. Oboje doceniamy to co wkładamy w firmę i zdajemy sobie sprawę, że jedno bez drugiego nie stworzyłoby tego, co oboje mamy dzisiaj. Od prawie dwóch lat pracujemy wspólnie w domu łącznie z pracownikami. Nie możemy sobie pozwolić na odejście od firmowych zadań, kiedy nam się to podoba ponieważ jesteśmy uwiązani godzinami otwarcia urzędów w całej Europie. Często jest również tak, że mimo, że siedzimy na przeciwko siebie to nie mamy czasu na… Czytaj więcej »
A u nas wcale nie było w pewnym momencie różowo. Zaczęło się od tego, że zamiast wynajmować biuro, mogliśmy przeznaczyć jedno pomieszczenie w domu na pracownię. I wtedy zaczęły się schody, gdy zaczęliśmy pracować naprawdę razem – biurko w biurko, komputer w komputer. Zanim zaczęliśmy się czuć jak bliźnięta syjamskie, przeorganizowaliśmy pracę. U nas sprawdziło się rozdzielenie – ja nadal pracuję w pracowni, mąż w domu w pokoju. Może się to komuś wydawać śmieszne, ale nie biegamy do siebie z każdą rzeczą, jeśli któreś coś chce pilnego wysyła wiadomość przez komunikator. Mamy też kilka zasad, ale najważniejsza zasada to ta,… Czytaj więcej »