Zakładając działalność będziesz pewnie zastanawiał się, czy być vatowcem i kiedy to może Ci się opłacać. Na przykładach postaram się to krótko wytłumaczyć.
Początkujący przedsiębiorca musi podjąć kilka ważnych decyzji, gdy zakłada firmę – przeczytaj o nich w artykule: Założenie firmy – jakie decyzje trzeba podjąć. To, czy płacić podatek VAT jest jedną z nich i najlepiej podjąć ją od razu przy otwieraniu własnej firmy. Warto wiedzieć, że małe firmy, które nie osiągnęły 150 tysięcy złotych przychodu nie muszą płacić VAT-u.
Czy warto być vatowcem mając małą firmę?
VAT to jakby nie patrzeć podatek, a bycie vatowcem to nałożenie na siebie dobrowolnie tego podatku. Ale to może się opłacać – nasza dwuosobowa rodzinna firma jest płatnikiem VAT, mimo że nie osiągamy tak dużych dochodów i nie musielibyśmy go płacić. Bycie vatowcem opłaca się kiedy dużo inwestujemy, czyli kupujemy towary i usługi, które obciążone są podatkiem VAT nie opłaca zaś wówczas, gdy pracujemy dla klientów, którzy podatku VAT nie płacą.
Przypadek 1 – dużo inwestujesz
W tym pierwszym przypadku płacąc VAT możemy trochę oszczędzić. Spójrzmy na kalkulacje:
- powiedzmy, że jestem vatowcem, zarobiłam na ostatnim zleceniu 1000 zł netto czyli 1230 brutto. Z tego muszę zapłacić VAT do urzędu: 230 zł, czyli 23%.
- z pozostałej kwoty płacę podatek dochodowy (powiedzmy, że rozliczam się według skali, czyli jest to 18%). Zostaje 820 zł.
- w tym samym miesiącu chcę jednak trochę zainwestować, więc kupuję nową drukarkę. Kosztuje mnie ona 369 zł, z tego 69 zł to VAT. Kupuję ją w sklepie, płacę te 369 zł, ale za to 69 zł mogę sobie odliczyć od podatku VAT, który mam do zapłacenia w urzędzie. Czyli nie zanoszę urzędnikom 230 zł, tylko 161 z mojej faktury za zlecenie. Pozostałe 300 zł wpisuję sobie w koszty, obniżając podatek dochodowy do zapłacenia, ale to bym zrobiła także nie będąc płatnikiem VAT. Czyli podatku dochodowego płacę nie 180 zł, jak wyliczyłam wyżej, ale 126.
- Z 1230 zł, które zarobiłam, po opłaceniu podatków i zakupie drukarki zostaje mi 574.
A teraz załóżmy, że nie jestem płatnikiem VAT, nie mogę więc wystawić faktury VAT, tylko rachunek, na którym kwota netto=brutto.
- wystawiam rachunek na 1000 zł, z czego mam do zapłacenia podatek dochodowy, czyli zostałoby 820 zł, gdybym nie zrobiła żadnych inwestycji. Na razie wszystko wygląda tak samo.
- idę do Media Markt po moją drukarkę. Płacę 369 zł, wliczam to w koszty (kwotę brutto jako podatnik zwolniony z podatku VAT), czyli zostaje 631 zł, od których zapłacę 18% podatku. Zostanie mi 517,42 zł.
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że drukarka kupowana przez podatnika VAT jest tańsza niż drukarka kupowana przez przedsiębiorcę, który płatnikiem VAT nie jest. Zanim założyłam firmę długo nie mogłam tego zrozumieć, dlaczego dla przedsiębiorców liczy się zawsze kwota netto, przecież i tak muszą komuś zapłacić kwotę brutto – np. za drukarkę w sklepie. Ale prawda jest taka, że ten VAT tak czy tak musisz komuś zanieść – albo do urzędu skarbowego (jeśli nie masz inwestycji), albo do sklepu (jeśli coś kupujesz), więc w ogóle go nie uwzględniasz w swoich kalkulacjach, gdy zastanawiasz się, ile masz w tym miesiącu pieniędzy na koncie. Ja zwykle VAT odciągałam na osobne subkonto (pisałam o tym kiedyś w poście Jak zarządzać finansami w jednoosobowej firmie).
Podsumowując tę część – jeśli dużo kupujesz, masz dużo faktur miesięcznie, to opłaca Ci się być vatowcem, bo wtedy na każdym zakupie sporo oszczędzasz.
Przypadek 2 – Twoi klienci są nie są vatowcami
Wtedy, gdy Twoi klienci to np. osoby prywatne albo inni nie-vatowcy, bycie vatowcem się nie opłaca. Ty do faktury musisz doliczyć VAT, a to sprawia, że klient za Twoje usługi płaci więcej, bo nie może niczego sobie odliczyć. Taki klient może wybrać innego kontrahenta, który nie jest vatowcem, więc ma niższe ceny. Zobaczmy znowu symulację:
- jestem vatowcem, chcę zarobić 1000 zł netto i nie mam żadnych kosztów związanych z tym zarobkiem (nie jest to sprzedaż czegoś, co musiałam wcześniej kupić), więc wystawiam fakturę na 1230 zł.
- mój klient jest vatowcem, więc płaci mi 1230 zł, ale VAT sobie odlicza, więc moja usługa kosztuje go tak naprawdę 1000 zł, który jeszcze wrzuca w koszty, więc obniża swój podatek dochodowy do zapłacenia. A zatem moja usługa faktycznie kosztuje go 820 zł (jeśli płaci podatku 18%).
- mój klient nie jest vatowcem, płaci mi 1230 zł, które wlicza w koszty. Tu analogiczna sytuacja jak w przypadku zakupu drukarki – gdy jest vatowcem, moja usługa jest dla niego tańsza niż wtedy, gdy nie jest płatnikiem podatku VAT. Moja usługa kosztuje go zatem 1008,60 zł.
- nie jestem vatowcem, chcę zarobić 1000 zł netto, więc wystawiam rachunek na 1000 zł.
- mój klient jest vatowcem – z mojego rachunku podatku VAT sobie nie odliczy, więc tylko wpisuje go w koszty. Czyli moja usługa kosztuje go 820 zł.
- mój klient nie jest vatowcem – płaci mi 1000 zł, wrzuca w koszty, więc obniża swój podatek dochodowy, a zatem moja usługa kosztuje go 820 zł, tak jak klienta-vatowca.
Sytuacja zaczyna się komplikować, gdy żeby zarobić, muszę najpierw coś kupić i nie jestem vatowcem – bo od zakupów nie odliczam podatku VAT, a zatem coś kosztuje mnie znacznie drożej niż vatowca. A więc muszę ustalić wysoką cenę sprzedaży, żeby zarobić te 1000 zł. A klient vatowiec, nie dość, że musi tę wysoką cenę zapłacić, to jeszcze nie może odliczyć sobie VAT-u. Szybka kalkulacja:
- jestem vatowcem, kupuję części do statków kosmicznych z 23% VAT. Jedna kosztuje mnie 1000 złotych + VAT, czyli 1230 zł. Na każdej chcę zarobić kilka stówek (a co, w końcu to części do statków kosmicznych!), więc sprzedaję je po 2000 zł netto + 460 zł VAT. VAT od razu odprowadzam, zostaje mi 1000 zł, z czego płacę jeszcze podatek dochodowy, czyli zostaje 820 zł.
- nie jestem vatowcem, kupuję te same części za 1230 zł i sprzedaję za 2460 zł. Po opłaceniu podatku dochodowego zostaje mi 1008 zł. Pozornie – super, większy zarobek. Ale może się okazać, że klientów nie będzie, bo z punktu widzenia klienta wygląda to tak: (klient myśli) kupuję od vatowca za 2000 netto lub kupuję u nie-vatowca za 2460 zł netto (bo netto=brutto). To do kogo pójdzie na zakupy? Nawet jeśli ja, sprzedawca, dam cenę o 200 zł niższą, żeby go skusić, to zarobię tyle, ile vatowiec, a mój klient nadal będzie ok 200 zł do tyłu. Nic więc dziwnego, że klientom vatowcom bardziej opłaca się robić interesy z innymi vatowcami.
Czy warto być vatowcem – podsumowanie
Podsumowując: zanim podejmiesz decyzję co do tego, czy dobrowolnie płacić podatek VAT czy też nie, zastanów się przede wszystkim nad tym, ile masz kosztów miesięcznie. Jeśli to tylko telefon – oszczędności będą niewielkie. Ale jeśli kupujesz coś i sprzedajesz, a na zakupione towary dostajesz fakturę VAT – może się okazać, że bycie płatnikiem podatku VAT pozwoli Ci zaoszczędzić spore kwoty. Popatrz też na to, dla jakich klientów będziesz pracował. Jeśli Twoja firma będzie świadczyć np. usługi sprzątania mieszkań, to raczej nie będziesz wystawiał faktur VAT, bo nie będzie komu. Ale jeśli będziesz sprzątał biurowce – raczej spotkasz klientów, którzy VAT płacą, a wtedy bycie vatowcem może być Twoim atutem.
Na koniec jeszcze kilka ważnych informacji, dotyczących podatku VAT:
- żeby zostać vatowcem trzeba w urzędzie skarbowym złożyć deklarację VAT-R. Na dobry początek urząd skasuje nas za to opłatą 170 zł.
- deklarację VAT-R trzeba złożyć także wówczas, gdy przekroczymy limit dochodów rocznie 150 tysięcy złotych – wtedy tracimy zwolnienie z płacenia podatku VAT i nie ma przebacz 🙂
- do obliczenia podatku, jaki masz do zapłacenia musisz mieć ewidencję sprzedaży i zakupów VAT. Kwota do zapłaty to suma VAT-u z faktur przychodowych pomniejszona o VAT z faktur kosztowych (czyli każdy zakup potwierdzony fakturą VAT pomniejsza Twój VAT do zapłaty).
- podatek płacimy do 25. dnia każdego miesiąca w urzędzie skarbowym odpowiednim dla miejsca wykonywania działalności.
A jak to jest u mnie?
Jestem vatowcem, bo moja działalność opiera się głównie na pisaniu tekstów na zamówienie, a moi klienci zwykle też mają działalności i płacą podatek VAT. Poza tym dzięki temu oszczędzam na kosztach – nie są to może duże kwoty, ale spora sumka się uzbiera. Co miesiąc dwa telefony, internet, materiały eksploatacyjne do drukarki (odkąd otworzyłam swój sklep internetowy drukuję więcej niż zwykle). Dodatkowo wszystkie sprzęty i książki, domeny i serwery, księgowość, a teraz także produkty do sprzedaży w sklepie. Miesięcznie nie ma tego dużo – czasem 150, czasem 300 zł, czasem 500 – ale zawsze to trochę złotówek w kieszeni.
Ponieważ ja od zawsze jestem vatowcem, nie wiem z własnego doświadczenia jak firmy, które są płatnikami VAT podchodzą do kontrahentów, którzy nie są. Czy nie będąc vatowcami spotykacie się z firmami, które „kręcą nosem”, jak dostają tylko rachunek, a nie fakturę? Czy wykorzystujecie to niepłacenie VAT-u i konkurujecie ceną z vatowcami czy może wystawiacie rachunki na takie kwoty, jakie wystawiają vatowcy? Ciekawa jestem, jak to wygląda z drugiej perspektywy 🙂
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
Z VATem, to zawsze jest mały dylemat, bo oprócz tego, że zależy od wielkości kosztów, to jednak wymaga prowadzenia dodatkowej ewidencji, podlega osobnym, bardziej rygorystycznym przepisom. Wszystko zależy od skali obrotów. Jeśli są małe, to uciążliwość w związku z prowadzeniem ewidencji, również z użyciem kasy fiskalnej.
Telepatycznie odpowiedziałaś na moje rozterki – ostatnio wszędzie szukałam informacji o tym, czy zakładając firmę lepiej być vatowcem, czy nie. Wpis bardzo, bardzo przydatny i opisujący ludzkim językiem „cudowne” procedury 🙂
Fajne podsumowanie. Też brałam te kwestie pod uwagę wybierając bycie VATowcem. Ważne, że od tego roku nie płaci się 170zł przy rejestracji jako VATowiec.
O, to miłe zaskoczenie, że się już nie płaci 🙂
Dokładnie, 170 zł musimy zapłacić jedynie jeśli chcemy mieć potwierdzenie na papierku, że jesteśmy płatnikiem VAT. Co jest oczywiście opcjonalne.
Najlepiej to chyba biznes odpalic w Delaware. 1 swistek, 300$/rok, zero vatow i biurokracji. Co nie zmienia faktu ze artykul bardzo fajnie wszystko wyjasnia – jezeli chodzi o polskie poletko. Wiadomo, że są tacy co VATU nie tykają i tacy co go potrzebują:)
Masz nieaktualne informacje. NieVATowiec może wystawiać faktury ale są to faktury ze stawką vat zw. Z doświadczenie wiem, że taka faktura vat zw. lepiej wygląda w oczach klienta niż rachunek. Często słysząc słowo rachunek potencjalny klient zastanawiał się, co też on może z nim zrobić. Słowo faktura brzmi dla nich naturalniej.
No ale VAT nie nalicza, bo jest zwolniony. Może brzmi inaczej, ale w obliczeniach nic się nie zmienia, dobrze rozumiem?
W obliczeniach nic to faktycznie nie zmienia ale aspekt psychologiczny jest duży. Dla sporej części moich klientów biznesowych faktura ze stawką vat zw, to jednak faktura. Gdy wcześniej mówiłem, że mogę wystawić rachunek, to zastanawiali się, co z takim rachunkiem mogą zrobić i część wolała iść do konkurencji, która wystawiała faktury. Podsumowując faktura dużo lepiej brzmi niż rachunek.
Ważne uzupełnienie. Od 1 lipca możemy odliczać także 50% VATu od paliwa. Przy cenie na stacji ok 5 zł za litr, daje to ok 0,50 gr VATu do odliczenia z każdego litra. Faktycznie paliwo kosztuje nas więc 4,50. Realnie jeszcze mniej bo odzyskujemy kolejne 19% przy rozliczeniu podatku dochodowego. To w przypadku gdy używamy samochodu do celów „mieszanych” – służbowych i prywatnych. Teoretycznie można odzyskać całą kwotę (100%) zapłaconego na stacji benzynowej VATu ale samochód musi być używany tylko i wyłącznie w celach służbowych.
Dzięki za dopowiedzenie. Czyli to kolejna oszczędność i kolejny argument za byciem vatowcem.
Uzywam tylko celach służbowych a i tak odliczam 50%.
„nie jestem vatowcem, kupuję te same części za 1230 zł i sprzedaję za 2460 zł. Po opłaceniu podatku dochodowego zostaje mi 1008 zł.”
Pomóż mi zrozumieć, jak to wyszło. Moja głowa mówi mi, że dajesz przebitkę 1230zł od produktu, więc od tego 18% podatku to 1042zł?
No właśnie, daję przebitkę 1230, więc gdybym nie musiała zapłacić podatku dochodowego, to tyle zostałoby mi w kieszeni. Ale płacę podatek 18%, czyli 221 zł. Zostaje mi 1008 i to jest mój zysk.
Witam,
Bazując na Twoim przykładzie: Jestesmy płatnikiem podatku VAT i zarobilismy 1230 zł brutto za zlecenie, zaopatrujac się w tym samym miesiącu rozliczeniowym w drukarkę której koszt wynosi 369 zł brutto z czego 69 zł to podatek VAT który odliczamy od 230 zł (23%zlecenia) I teraz 1230 zł – 161 zł = 1069 zł – 300 zł (wrzucona w koszty drukarka) =769zł (dochód do opodatkowani) się * 18% (skala pod.) daje 138.42 zł podatku dochodowego. Skąd zatem w Twoich wyliczeniach 126 zł?
Proszę o objaśnienie.
Bardzo przejrzyste zestawienie.
Należy także pamiętać, że przy wykonywaniu niektórych działalności z listy PKD, nie mamy nawet wyboru czy chcemy, czy nie być VATowcem, np. przy usługach doradczych (np. PKD 70.22.Z) trzeba zarejestrować się obowiązkowo jako czynny płatnik VAT.
O to prawda, dziękuję za dopowiedzenie.
Napisałaś „Nic więc dziwnego, że klientom vatowcom bardziej opłaca się robić interesy z innymi vatowcami.”
I… dlatego właśnie ja również jestem vat-owcem, mimo bólu płacenia VATu.
Wielu klientów na moje usługi (buzz marketing, tworzenie blogów, itp) stawia jeden jasny warunek współpracy: muszą mieć fakturę i kropka.
🙂
I dostają ją:)
Tak f-vat to konieczność nawet jak się ma małe dochody. Każdy żąda f-vat. Ja te 170zł płacilem 2 razy bo 2 raazy otworzyłem firmę. Złodziejstwo….
Cześć, fajny wpis. Z własnego doświadczenia wiem że firmy, które są płatnikami VAT trochę krzywo patrzą na sprzedawców/kontrahentów, którzy nie są vatowcami. Przez pierwszy miesiąc swojej działalności (jakieś 6 lat temu) byłem „nievatowcem” i w chwili gdy firma, która chciała coś u mnie zakupić się o tym dowiadywała dostawałem odpowiedź – „wolał bym jednak fakturę VAT” i na tym kończyła się współpraca. Szybko przeszedłem na VAT i w sumie się opłacało.
W artykule jest jeden błąd, obowiązek rejestracji jako płatnik vat powstaje po przekroczeniu obrotów 150tyś (netto) a nie po przekroczeniu dochodów 150tyś
Podatki… Jedna z najbardziej przerażających mnie rzeczy w prowadzeniu własnego biznesu (choć nie ma się czego bać prawda?) ja ze względu na swoje usługi – doradztwo, vatowcem zostać musiałem.
I BTW „a dobry początek urząd skasuje nas za to opłatą 170 zł”. Dziś już nie musisz płacić – chyba że potrzebujesz papierowego potwierdzenia 🙂
Prawda, dzięki za dopowiedzenie 🙂 Jak widać nawet w Polsce czasem przepisy zmieniają się w dobrą stronę.
Cześć, pomocny artykuł! A ja mam takie pytanie: jeśli sprzedaję produkty i nie jestem vatowcem, czy to oznacza, że moja cena to cena brutto? Jeśli tak to wówczas przy moich cenach piszę, że to cena brutto i że nie wystawiam faktur VAT? Trochę to dla mnie niezrozumiałe jeszcze, będę wdzięczna za pomoc.
Jeśli nie jesteś VAT-owcem to nie płacisz VAT, a zatem wszystko, co zapłaci ci klient, jest Twoje (czyli to cena brutto=netto).
Nie można porównywać byciem nievatowcem i sprzedaż produktu dla klienta detalicznego za 1000 zł,
z byciem vatowcem i sprzedaż dla klienta detalicznego za 1230 zł. W takim przypadku cena detaliczna dla klienta jest wyższa i część takich klientów przejdzie do konkurencji nie będącej vatowcem gdzie może kupić ten sam produkt za 1000 zł.
Porównanie wyliczeń ma sens jeżeli przyjmiemy taką samą cenę sprzedaży dla klienta detalicznego niezależnie od bycia lub nie bycia vatowcem czyli 1000 zł brutto.
Artykuł nie uwzględnia korzyści/braku korzyści z bycia/nie bycia vatowcem dla firm w których większość nabywców to klienci detaliczni.
Porównanie wyliczeń ma sens w obu przypadkach, bo zależy jaki masz punkt odniesienia. Ja przyjmuję taki, że chcę zarobić określoną kwotę, np. 1000 zł, więc albo ustalę cenę dla klienta detalicznego 1000 (jeśli nie płacę VAT-u) albo 1230 (jeśli płacę VAT). W obu przypadkach rezultat dla mojej firmy jest taki sam – zarabiam 1000 zł. A to czy klient pójdzie do konkurencji czy nie to osobna sprawa. W niektórych branżach pójdzie, a w innych nie, bo nie będzie konkurencji.
Ale jak jeden wyda na półprodukty 500 zł + VAT, a drugi tylko 500 zł (bo VAT odliczy), to ten drugi nie musi wystawiać faktury na 1230 zł, żeby mu zostało w kieszeni tyle co pierwszemu.
Oczywiście oboje mamy rację. Dziękuję za twoją odpowiedź 🙂
Jeśli jest możliwość skorzystania z ulgi podatkowej Vat, to warto ją wykorzystać. Dzięki temu i tak będziemy mogli wystawiać F-Vat swoim klientom, co wynika z pewnych zmian w prawie, które pojawiły się kilka lat temu. Wymagane jest wypełnienie Vat-R, w którym staramy się o zwolnienie z podatku Vat i tylko wtedy nam przysługuje możliwość wystawiania F-Vat. Przesyłam źródło http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/vat/faktura/317989,Zwolnienie-podmiotowe-z-VAT-mozna-wystawiac-fakture-lub-rachunek.html
czyli jesli prowadzę sklep to lepiej być vatovcem bo od ceny zakupu w hurtowni moge odliczyc vat?
Wydaje mi się, że tak
Słyszałem że bedąc na zasadach ogólnych 18-32 czy mozemy wrzucać zakupiony towar w koszty i odliczac vat?
Tak, możemy.
Warto by dodać, że jeśli dochodzi do transakcji wewnątrzwspólnotowych (Unia Europejska), należy składać deklarację VAT-UE. Wcześniej też trzeba się zarejestrować, że rozlicza się w UE. Dostajemy ładny prefix do naszego NIPu z „PL” i można wystawiać fakturki unijne. https://kiedy-vat.pl
Ja nie rozliczam vatu nie wystawiam rachunkow a wiekszosc platnosci robie w BTC 🙂 kasa na czysto pierdlic system. a jak klient chce fakture vat to mowie ze by szukal frajera bo zle trafil
„żeby zostać vatowcem trzeba w urzędzie skarbowym złożyć deklarację VAT-R. Na dobry początek urząd skasuje nas za to opłatą 170 zł.” whaat? chyba jesli chcemy kwit z potwierdzeniem, jesli nie chcemy, to NIC nie płacimy 😀
Dwa lata temu, gdy pisałam ten wpis, była taka opłata.
Dzięki za artykuł. Od razu jest łatwiej zrozumieć patrząc na obliczenia.
Witam,
Czy jeżeli od obrotu brutto mam do zapłacenia 900zł vatu, kupuje telefon za 4000zł z czego vat 23% wychodzi 920zł. To te 920zł mogę odliczyć od tego mojego wymaganego vatu 900zł do zapłacenia? Czy wtedy US musi mi jeszcze dopłacić 20zł? Jak rozumiem resztę kwoty za telefon czyli 3100zł doliczam do kosztów firmy, obniżając podatek liniowy 19%?
Pozdrawiam.
Tak, US zwróci Ci te 20zł, ale jak sam o to wystąpisz. US ma na to 60 dni.
Przy kwocie 1000 złoty produkt jest droższy tylko o 230 zł ale przy kwocie np 6500 zł to już trzeba cenę podnieś o 1500 zł (VAT) lub być stratnym 1200 aby utrzymać cenę z nievatowcem za tą samą usługę.
Pytanie czy opłaca mi się rezygnować z bycia vatowcem jeśli miesięcznie muszę wystawić fv dla nievatowca na kwotę 6500 brutto (VAT ja muszę oddać ?) oraz dla vatowca na kwotę 2500 netto Koszta to max 150 netto.
Dziękuję za odpowiedź i pomoc
A jak to wyglada jak swiadcze uslugi komus z zagranicy kto zyje w raju podatkowym i poprostu u nich vat nie istnieje, lub USA, badz komus z UE(ale nie z polski) ?