8 kroków do domu z basenem, czyli jak realizować marzenia

utworzone przez | kwi 19, 2014 | Motywacja | 13 Komentarze

Kto by nie chciał mieć willi z basenem nad ciepłym morzem… Albo nowego wypasionego auta? Albo domku letniskowego w górach… Albo jeszcze czegoś innego. To ambitne cele, ale droga do ich osiągnięcia wcale nie jest taka trudna, jak się wydaje. Czasem wystarczy tylko 8 kroków do domu z basenem.

Do napisania tego tekstu zainspirował mnie wpis na blogu Fashionelki „Dom z basenem – marzenia czy rzeczywistość„. Artykuł, w którym znacznie ciekawsze są komentarze. Jest ich dużo i czytający dzielą się na dwie grupy: pierwsza mówi „dom z basenem? Na kogo na to stać, w Polsce jest bieda!”, a druga mówi: „Zamiast narzekać na biedę, weź sprawy w swoje ręce i pracuj, a będzie cię stać na dom z basenem”. Jeśli czytasz mój blog, nie masz na pewno wątpliwości co do tego, do której grupy należę. I pewnie Ty też należysz do tej drugiej.

Co prawda do takiego poziomu zarobków, który pozwalałby mi na dom z basenem jeszcze mi daleko, ale wiem, od czego zacząć i chciałabym podzielić się z Tobą moimi spostrzeżeniami na ten temat. Częściowo pisałam już o tym we wpisie: Jest praca dla każdego, ale tym razem niech to będzie w formie krótkich punktów. Być może zainspirują Cię do działania.

8 kroków do domu z basenem

1. Nie oglądaj się za siebie – patrz do przodu

Rozpamiętywanie przeszłości i porażek to najgorsze, co można zrobić. Z porażek trzeba wyciągać wnioski i szybko iść do przodu. Jeśli przeżywasz porażkę w głowie, to nie tylko wpływa na Twój poziom stresu i samopoczucie, ale też nie popycha Cię do przodu. Zwolnili Cię z pracy? Ok, pozwól sobie na dzień czy tydzień smutku, ale zaraz potem weź się za siebie i szukaj nowej! Nie zdałeś egzaminu? No trudno, rozpamiętując pytania i wymyślając, jak mogłeś na nie odpowiedzieć, nie zmienisz już wyniku. Zamiast myśleć o porażkach – myśl o przyszłości i tym, co dobrego Cię czeka.

Przy okazji – usłyszałam ostatnio mądrą myśl, która jeszcze bardziej motywuje mnie do tego, by nie rozpamiętywać przykrych zdarzeń z przeszłości. Nasz mózg nie odróżnia tego, czy stresujesz się, bo jesteś na egzaminie, czy denerwujesz się, jak opowiadasz o nieudanym egzaminie znajomemu. O ile stresu na egzaminie uniknąć trudno – o tyle rozpamiętywanie porażki to dostarczanie sobie kolejnej porcji nerwów już na własne życzenie. Nie warto!

2. Nie narzekaj na to, że miałeś trudny start

Uwierz mi, wielu ludzi ma trudny start. Jednym pomagają rodzice, inni nie mogą liczyć na wsparcie i muszą zarobić sobie sami na wszystko. Komuś rodzice sponsorują zaoczne studia, a kogoś innego nie stać nawet na to, żeby dojeżdżać na dzienne. Ktoś dostaje mieszkanie po dziadkach, a ktoś inny ma pięcioro rodzeństwa i nie dostanie nic, gdy wyprowadzi się z domu. Ktoś jest zdrowy i może wykonywać każdą pracę, a ktoś inny ma ograniczenia – bo np. ma schorzenie kręgosłupa i nie może nosić albo ma chorobę skóry, przez którą nie może znaleźć pracy, wymagającej kontaktu z ludźmi.

Możesz albo narzekać, że masz trudno, albo szukać rozwiązania, które pomoże Ci przezwyciężyć trudności.

3. Mało zarabiasz? Szukaj innej pracy

Narzekanie na najniższą krajową to mój ulubiony rodzaj narzekania. Nikt nie przeżyje za 1200 zł! Zgadzam się, ale czy ktoś Ci każe przeżyć za taką kwotę? Szukaj innej pracy! Znajdź dodatkowe zajęcie, dorób coś pracując w domu. Bez wychodzenia z domu można robić mnóstwo rzeczy. Myślisz, że ludzie, których stać na dom z basenem pracują tylko 8 godzin dziennie? Zapewniam Cię, że każdy, kto zarabia dużo – dużo pracuje.

4. Nie możesz znaleźć pracy w swoim zawodzie? Zmień zawód

To już nie te czasy, kiedy ktoś szedł do szkoły, kształcił się w zawodzie księgowego albo szewca, a potem całe życie pracował w jednej firmie na stanowisku księgowego albo szewca. Moim zdaniem dzisiejszy rynek pracy wymaga od nas tego, żebyśmy byli elastyczni i mieli otwarte umysły – na różne zadania. To, że skończyłeś jakiś kierunek studiów, wcale nie znaczy, że musisz w nim pracować. To, że skończyłeś zawodówkę czy technikum i masz konkretny zawód, nie znaczy, że nie znajdziesz pracy w żadnym innym.

Podam Ci kilka przykładów. Ja skończyłam polonistykę, a zarabiam głównie na tworzeniu zarabiających stron internetowych i pisaniu tekstów do internetu. Jak zaczynałam studia 10 lat temu, na internet chodziło się do kawiarenek, a mało kto miał go w domu. A już stały dostęp, nie przez modem – o, to był rarytas!

Z moich znajomych polonistów każdy pracuje gdzie indziej. Mamy: dyrektorkę salonu optycznego, marketingowca w sieci komórkowej, pr-owca w małej agencji interaktywnej, pracownika TVP, hr-owca w fabryce samochodów, kilkoro sprzedawców w galeriach handlowych i wiele innych. Te zawody naprawdę są od siebie bardzo dalekie i jestem przekonana, że nikt z nas nie wykorzystuje niczego, czego uczyliśmy się na studiach.

5. Nie możesz znaleźć satysfakcjonującej pracy? Stwórz miejsce pracy dla siebie

Porównując to, ile możliwości daje własna firma i ile można zarobić pracując na swoim, a ile na etacie – już wiem, że etat mi się nie opłaca. Boisz się konkurencji, boisz się, że nie znajdziesz klientów, odbiorców swojego produktu? Jasne, każdy się boi, ale jak nie spróbujesz to się nie przekonasz! Spróbuj zrobić wszystko, co w Twojej mocy, żeby Ci się udało.

6. Naucz się cierpliwości

Mam wrażenie, że kiedyś ludzie mieli więcej cierpliwości, a teraz jej nie mają. Ja sama miałam jej kiedyś więcej. Teraz czytamy coraz krótsze artykuły, a najchętniej oglądalibyśmy tylko zdjęcia, nie chce nam się słuchać długich programów radiowych czy podcastów, oglądać długich filmików na YT itp. I w pracy też chcemy wszystkiego od razu. Idziesz w poszukiwaniu pierwszej pracy i chcesz zarabiać od razu 2 tysiące na rękę, bo przecież za mniej się nie utrzymasz. Nie pójdziesz pracować jako sprzedawca, chcesz być od razu kierownikiem, bo przecież skończyłeś studia menadżerskie. Nie interesuje Cię staż, który jest płatny obecnie ok. 800 zł, a już na pewno nie darmowe praktyki, bo przecież musisz zarabiać sensowne pieniądze. Przez taką niecierpliwość tracisz sporo szans.

Jak się nad tym zastanawiałam, kariera wielu moich znajomych zaczęła się od bezpłatnych miesięcznych praktyk albo od stażu za małe pieniądze. Dla jednych te praktyki były początkiem etatu w tej samej firmie, dla innych staż okazał się kilkumiesięczną okazją do zdobycia doświadczenia, które można było wykorzystać w kolejnej pracy.

Cierpliwość się opłaca – także jeśli chodzi o własną firmę. Nie możesz oczekiwać, że biznes, który dopiero rozkręcasz, od razu będzie rentowny, już w pierwszym miesiącu, albo że zarobisz na nim od razu tyle samo, co na etacie. To tak nie działa – najpierw trzeba włożyć mnóstwo pracy i cierpliwie czekać, aż przyniesie efekty. To dotyczy też zarabiania na blogu – najpierw musisz nieźle się napracować, żeby zobaczyć na swoim koncie pierwsze pieniądze.

7. Miej cel, miej plan

Nie osiągniesz sukcesu, jeśli nie będziesz przed sobą widział celu. Bo jak można osiągnąć cokolwiek, jeśli nie wiesz, czego chcesz? Poświęć jedno popołudnie, weekend, jeden tydzień na zastanowienie się nad sobą, porozmawiaj o tym z partnerem. Jak chcesz, żeby wyglądała Twoja przyszłość?

Chcesz mieć dom z basenem, spędzać w nim wszystkie popołudnia z żoną/mężem i dwójką dzieci? A może wystarczy Ci mieszkanie w bloku, ale wolisz mieć działkę za miastem? Może dzieci nie są dla Ciebie najważniejsze, chcesz mieć dużo czasu dla siebie?

Chcesz wyjeżdżać na wakacje raz w roku czy kilka razy w roku? Chcesz spędzać na urlopie więcej niż 2 tygodnie? W dzisiejszym świecie rzadko kto może pozwolić sobie na wakacje dłuższe niż 2 tygodnie i to nie ze względu na pieniądze, ale dlatego, że w firmie nie dostanie jednorazowo więcej urlopu. Co innego freelancer – może mieć tyle urlopu, ile chce.

Zależy Ci na prestiżowym stanowisku, które cieszy się szacunkiem ludzi? Chcesz być lekarzem, prawnikiem, dyrektorem firmy? A może zależy Ci tylko na dużych pieniądzach i wolisz zarobić je pracując mięśniami (np. w budowlance), a nie głową?

Takich pytań jest bardzo, bardzo dużo. Jak mówił Laska, z mojego ulubionego filmu: Musisz sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie: co chciałbym w życiu robić. A potem zacznij to robić.

8. Podejmuj decyzje, które przybliżą Cię do Twojego celu. I tylko takie

Ustalenie celu jest bardzo ważne, bo taki cel będzie potem jak drogowskaz. Dzięki niemu będziesz wiedział, jakie decyzje podejmować.

Przykład: Twoim celem jest posiadanie rodziny z przynajmniej trójką dzieci. Kończysz studia, bierzesz ślub i masz 27 lat. Zastanawiasz się, czy to dobry moment na dziecko. Jeśli jesteś kobietą i urodzisz je w ciągu najbliższego roku, będziesz mieć 28 lat. Potem dwa lata odstępu i kolejne, a trzecie w wieku 32 lat. Jeśli poczekasz z pierwszym do trzydziestki – trzecie urodzisz w wieku 36 lat. I to przy założeniu, że nie będzie żadnych komplikacji, a o te z wiekiem niestety coraz łatwiej. Jeśli więc nie zabierzesz się do realizacji swojego planu już teraz, możesz go nie zrealizować w ogóle.

Inny przykład: Zawsze marzyłeś o posiadaniu własnej restauracji. Skończyłeś studia, które przydadzą Ci się w zarządzaniu restauracją, ale trafia Ci się okazja, by po studiach popracować w branży odzieżowej, za niezbyt duże pieniądze. Czy podjęcie tej pracy przybliży Cię do Twojego celu? Moim zdaniem lepiej byłoby szukać jakiejkolwiek pracy w restauracji, żeby zobaczyć, jak taki biznes działa w praktyce, albo jeśli już w innej branży – to tak dobrze płatnej pracy, żeby uzbierać na otwarcie swojego wymarzonego biznesu.

Życie wymaga od nas kompromisów i musisz przyzwyczaić się do myśli, że Twoje plany muszą mieć jakiś priorytet – jedne zrealizujesz, innych nie. Ale musisz mieć przed sobą cel, żeby wiedzieć, co chcesz osiągnąć i mieć do czego dążyć.

8 kroków

Jak to się ma do domu z basenem?

Jeśli Twoim marzeniem jest mieć basen obok domu, przede wszystkim zacznij od tego, żeby zmienić marzenie w cel. Dopóki tylko opowiadasz znajomym: chciałbym mieć dom z basenem – ale nic nie robisz, żeby to osiągnąć – to marzenie. A jeśli zaczniesz sprawdzać, jak możesz marzenie zrealizować – to już cel do osiągnięcia. Proponuję zabrać się do tego w ten sposób:

1. Sprawdź, ile to kosztuje. Bazując na wyliczeniach, które przytacza blogerka wspomniana na początku postu, basen kosztuje jakieś 30 tysięcy. To niedużo. Tyle wydasz na remont łazienki i kuchni w bloku, jeśli zdecydujesz się wymienić całe AGD na nowe i zamówisz szafki na wymiar. Tyle wydaje się na zorganizowanie niewielkiego wesela, chyba że ma się do tego takie podejście jak ja i szuka się oszczędności na weselu. Oczywiście jeśli nie masz ani nie budujesz domu, to basen będzie wymagał znacznie większych wydatków.

2. Policz, jak długo musisz odkładać, by uzbierać na realizację celu albo czy chcesz i możesz wziąć na ten cel kredyt. Jeśli nie dostaniesz kredytu ani nie uzbierasz – to znak, że w tej chwili Cię na to nie stać. Zmień pracę albo poszukaj dodatkowej, żeby zarobić lub zyskać zdolność kredytową. Szukaj pracy cierpliwie i dąż do poprawy swojej sytuacji materialnej, jeśli chcesz zrealizować cel.

3. Sprawdź, jakie są warunki, które umożliwią realizację celu. Czy potrzebujesz specjalnego pozwolenia na budowę basenu? Czy basen zmieści się na Twojej działce? Czy w Twojej okolicy jest firma, która wykonuje takie baseny? Im więcej będziesz wiedział o swoim celu, tym bardziej on będzie wydawał się możliwy do zrealizowania.

4. Ustal sobie jakiś termin, w którym chcesz zrealizować cel. Np. chcę wybudować basen obok mojego domu w trzy lata. Albo: chcę poprawić moją sytuację materialną tak, żeby było mnie stać na kredyt hipoteczny za dwa lata. To też ułatwia realizację celów. Przez ten okres podejmuj tylko takie decyzje zawodowe, które sprawią, że będziesz bliżej realizacji marzenia.

5. Umieść swój cel w hierarchii innych celów, które masz przed sobą, zdecyduj, co jest najważniejsze. Jeśli faktycznie dom z basenem jest Twoim marzeniem – odpuść sobie zagraniczne wakacje, zastanów się, czy to dobry moment na zmianę samochodu itp.

Doskonale wiem, że to tak się tylko łatwo mówi – każdy może mieć dom z basenem. Ale dom z basenem jest tu tylko przenośnią, bo w ten sam sposób warto podchodzić do realizacji innych swoich planów i marzeń.

 

Znajdź klienta na 100 sposobów

Szukasz klientów online?

Ten narzędziownik pomoże Ci znaleźć zlecenia, niezależnie od tego, w jakiej branży pracujesz (copywriting, tłumaczenia, prawo, marketing, dietetyka, social media, VA, grafika, fotografia i wiele innych).

Znajdziesz tu materiały wideo, zeszyt ćwiczeń, excele, bank pomysłów, szablony, listy itp.

Wszystko z dożywotnim dostępem i w cenie JEDNEJ PIZZY.

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
nikt
nikt
9 lat temu

Jeden z najbogatszych ludzi w Polsce powiedział kiedyś w wywiadzie lelewizyjnym:
„Mnie praca jest nie potrzebna. Mnie potrzebane są pieniądze.” I to jest moje motto. Człowiek nie urodził się po to, by harować jak wół w kieracie po to, by mieć basen k. domu. Z pewnością jednak narodził się po to, by myśleć samodzielnie.

Leon
9 lat temu

Mnie osobiście bardzo denerwuje, jak słyszę, że ktoś narzeka na swoją pracę. Skoro mało zarabiasz i Ci z tym źle to nic prostszego – wyegzekwuj podwyżkę, albo zmień pracę!

Leon.

Hubert Oleszczuk
9 lat temu

Bardzo dobre porady.
Jeżeli naprawdę chce się osiągnąć sukces to zamiast narzekać (a tak robi większość), trzeba wziąć się do roboty.

Krzysiek
9 lat temu

Moim zdaniem, żeby móc te nasze marzenia realizować, trzeba nie tylko zarabiać. Albo raczej nie tyle zarabiać, co inwestować. Co z tego, że masz, skoro Twój dzień pracy trwa 10 godzin plus 4 godziny zastanawiania się nad tym, co zrobić następnego dnia?

Streściłbym, w ogóle całą teorię zarządzania finansami to „zarabiaj-oszczędzaj-inwestuj” i podkreślił, że nawet jeśli nie zarabiasz wiele, a umiesz inwestować, możesz z łatwością spełniać swoje marzenia. Jeśli z kolei umiesz zarabiać, ale wszystko wydajesz, na pewno trzeba to zmienić. Oczywiście, nie muszę chyba mówić, że inwestowanie jest znacznie trudniejsze – na przykład mi, póki co, nie wychodzi 🙂

Malina
9 lat temu

Zgadzam się inwestować trzeba, ale mądrze, żeby zminimalizować ryzyko strat. Czasem lepiej mniej zarobić niż dużo stracić.

Kasia
9 lat temu

Żeby to było aż tak proste i tylko tak trudne

AGNIESZKA
AGNIESZKA
9 lat temu

MYSLE,ŻE SKORZYSTAM Z TYCH PORAD ALE NE MAM JESZCZE POMYSŁU NA SIEBIE:( WIEM JEDNAK,ŻE CHCE COŚ ZMIENIĆ W SWOIM ŻYCIU,CHCĘ SIE ROZWIJAĆ A NIE WEGETOWAĆ,NIESTETY NIE MAM W NIKIM WSPARCIA,MAM SYNKA PIĘĆ LAT I CÓRECZKE TRZY MIESIĘCZNA NA DODATEK MÓJ NARZECZONY JAK POWIEDZIAŁAM MU,ŻE CHCIAŁABYM MIEC JAKIŚ SWÓJ BIZNES I PRACOWAĆ NA SIEBIE,NIE BARDZO W TO WSZYSTKO WIERZY I JESZCZE BARDZIEJ MNIE TYM DOŁUJE.

Becia
9 lat temu

Święte słowa. Uwielbiam Twojego bloga. Skarbnica wiedzy i motywacji. Ja również nie lubię narzekania na swój los. To nic nam nie daje, a tylko nas pogrąża.Ja staram się cieszyć na co dzień nawet małymi rzeczami i zawsze wiem, że będzie co raz lepiej. Potrzebna jest po prostu cierpliwość i ciężka praca. Zauważyłam, że teraz emeryci częściej narzekają niż młodzi ludzie i mówią; „jak to ta młodzież ma teraz ciężko”. Nie ma co takich narzekać słuchać, bo wszystko zależy tylko od nas.

Nefretete
6 lat temu

Czyli, w dużym skrócie – RUSZ D*pę :P. Jeżeli o mnie chodzi, to dom może być malutki, 3 pokojowy z jedną łazienką, ale basen musi być kryty i cudownie podświetlony – uwielbiam pływać nocą… Mogłabym być kurierem w Wenecji, gdyby była tam czysta woda, a kurierzy poruszali się wpław 😛

Aneta
2 lat temu

Dokładnie tak! Bardzo wartościowy tekst. Podoba mi się punkt – nie masz już pracy w zawodzie- zmień zawód. A nie użalaj się nad sobą, bo nie ma pracy. Trzeba być elastycznym – niestety, ale tak już jest. Nie wystarczy raz się czegoś nauczyć, czasem trzeba zmienić kierunek – kto wie może dzięki temu właśnie „basen” stanie się realniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Punkt Cierpliwość – dobrze, że go wymieniałaś. Nad tym zdecydowanie trzeba pracować. Za mną już długa droga pracy, ale widzę efekty każdego dnia 🙂 Zatem jestem zmotywowana. Choć przyznam, że nie raz miałam ochotę rzucić wszystko w cho…ę 🙂… Czytaj więcej »