Mówi się, że człowiek uczy się na błędach, ale po co uczyć się na własnych, jak można na cudzych? 🙂 Mnie tych błędów udało się popełnić mnóstwo, a niektóre sprawiły, że mój freelancerski biznes rozwijał się znacznie wolniej, niż powinien.
Na początku opowiem Ci jedną historię. Do dzisiaj pamiętam, jak zaczynałam jako copywriterka, zgłaszałam się do różnych zleceń i trafiłam na ofertę mojej konkurentki. Był tam adres jej strony, więc weszłam i zdębiałam. Dosłownie odebrało mi mowę, bo babka na swojej stronie miała stawkę 100 zł za 1000 znaków. Pomyślałam sobie: „chyba zwariowała!”. A zaraz potem zerknęłam na jej portfolio i przyszło mi do głowy: „jak to jest, że ona ma klientów, i to całkiem niezłych, przy takiej stawce?”.
Minęło od tego czasu jakieś 7 lat, a ja ciągle pamiętam to wrażenie, że coś chyba robię nie tak.
Teraz już wiem, co to było i jakie błędy popełniałam. Oto kilka najważniejszych:
Działanie bez strategii
Dzisiaj wiem, że freelance to biznes jak każdy inny i jak każdy biznes, wymaga strategii. Ale skąd miałam to wiedzieć 8 lat temu? 🙂 Zostałam freelancerką trochę przez przypadek, po prostu zaczęłam zdobywać zlecenia i nie myślałam o żadnych strategiach. Dopiero z czasem zaczęłam się zastanawiać, do czego to wszystko zmierza, co ja właściwie chcę osiągnąć. Czy zawsze chcę być copywriterką, czy zawsze zarabiać na usługach? Jak chciałabym żyć i pracować za 3-5 lat? Jakimi środkami dojść do celu?
Teraz wiem, że gdybym miała od początku jakiś plan działania, to doszłabym do dobrych efektów ze 3 lata wcześniej, nie urobiłabym się tak bez sensu 😉
Brak czasu na marketing
Nie mając strategii i pomysłu na to, jak rozwijać działalność, pracowałam od zlecenia do zlecenia. Nie martwiłam się specjalnie o marketing i nie promowałam się w żadne sposób, po prostu zgłaszałam się do zleceń i odpowiadałam na maile. Czasem dostawałam jakieś zlecenia z poleceń i tyle. Byłam zarobiona, więc nie wystarczało mi czasu, żeby chociażby zaplanować jakąś komunikację marketingową, pozycjonowanie, o reklamach w Google czy na Facebooku nawet nie myślałam. To był duży błąd, bo nie reklamując się, nie mamy szans na zdobycie dobrych klientów. W ogóle nie mamy szans na zdobycie klientów, za którymi sami nie chodzimy (np. w portalach ze zleceniami).
Brak porządnej strony
Gdybym dzisiaj zobaczyła swoją stronę www, którą posługiwałam się przez lata, to chyba sama bym siebie nie zatrudniła 😀 Prawda jest taka, że swoją stronę z ofertą zrobiłam raz i potem nie miałam czasu, żeby ją aktualizować, żeby dodawać nowe referencje, nowe projekty, którymi się zajmowałam.
Złe podejście do wyceny zleceń
Aż głupio się przyznać, ale bardzo długo wyceniałam zlecenia wyłącznie na podstawie czasu, który zajmie mi napisanie tekstu. W ogóle nie brałam pod uwagę niczego innego – ani własnego doświadczenia, ani wartości tego tekstu dla klienta. Wydawało mi się na przykład, że za wymyślenie nazwy dla firmy powinno się brać jakieś niewielkie pieniądze, np. 100 zł (bo tu nie ma pracy, czyli pisania, tylko myślenie). Teraz rozumiem, że to tak nie działa, a wycenianie zleceń na podstawie czasu może być drogą donikąd.
Brak kompleksowej, wyróżniającej się oferty
Na początku pisałam tylko proste teksty i nie zastanawiałam się w ogóle nad tym, jak jeszcze mogę pomóc mojemu klientowi i co mu zaoferować. Co więcej, w ogóle nie myślałam o tym, czym wyróżniam się wśród innych copywriterów. I nie dążyłam do tego, żeby te wyróżniki pokazać. A to błąd, bo skoro wyglądałam jak inni piszący freelancerzy, to jak mogłam liczyć na to, że ktoś wybierze akurat moje usługi?
Kilka lat praktyki, dziesiątki przeczytanych książek, kilka kursów online i krok po kroku udało mi się te głupie błędy wyeliminować. Jeśli i Ty popełniasz któryś z nich, mam dla Ciebie propozycję.
Dzisiaj, 6 lutego, rusza sprzedaż mojego kursu online Akademia Freelancer PRO. To kurs, na którym będziemy budować freelancerski biznes od podstaw – i budować go tak, żeby ogarniać wszystko jak trzeba 🙂
To kurs dla początkujących freelancerów, ale i dla tych, którzy już jakiś czas pracują w branży. Przez 10 tygodni będziemy wspólnie pracować nad strategią działania, wyceną zleceń, budowaniem Twojej marki, tworzeniem centrum dowodzenia, zdobywaniem klientów. Będziemy rozwiązywać problemy i motywować się wspólnie w tajnej grupie na Facebooku. Czuję, że będzie moc!
Więcej informacji o kursie oraz o dostępnych pakietach znajdziesz tutaj: Akademia Freelancer PRO
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂
Przydatne informacje. Mija zawsze trochę czasu zanim się człowiek pochyli nad samym sobą. Ten wpis powinien być pierwszym drogowskazem na ścieżce zwanej „budowaniem marki”. Dzięki.
Czy w takim razie bardziej praktyka, czy bardziej wiedza i nauka , a dopiero później czerpanie doświadczenia ? Ewentualnie co poleciłbyś w ramach nauki w gestii freelancerów, jakieś magazyny typu online marketing ,czy może inne blogi ?
Mój komentarz z linkami nie przeszedł moderacji więc piszę bez przykładów. Wiedza jest potrzebna, ale to praktyka naprawdę uczy. Można to robić w tym samym czasie np. studiowanie i praktyki lub nauka i prowadzenie firmy. Na początku zwykle człowiek jest zielony, a na sukces składa się wiele czynników. Warto zgłębiać temat z wielu źródeł. Na pewno literatura branżowa, portale branżowe, magazyny branżowe (te lepsze są niestety droższe), szkolenia i blogi. Blogi są najłatwiejsze do przyswojenia, bo zwykle tworzone przez osoby znające branżę i mające doświadczenie – dzielą się nim po prostu, dodatkowo są dostępne mobilnie. „tutaj przykłady”
Agnieszka, błędy o których piszesz są w zasadzie uniwersalne. Można je odnieść do wielu branż. Fajnie, że zajmujesz się takim tematem i pomożesz wielu osobom w swojej akademii freelancera 🙂
To prawda, niezależnie od branży, błędy są te same, dlatego warto o nich mowic 🙂
Zgadzam się, bardzo przydatne wskazówki w każdej dziedzinie. Wstyd się przyznać, ale ja także na początku nie miałam strategii choć wiedziałam, że powinnam ją mieć.
Jak to się mówi „wstyd to kraść”, a nie przyznac się do błędu 😉 tak naprawdę mało kto mysli o takich rzeczach jak strategia na początku.
Znam to… „Szewc bez butów chodzi” – pracując w marketingu nie mam czasu na dobry marketing własnych usług! 🙂 Muszę się za to zabrać w końcu…
Chyba tak, bo Twoj marketing to trochę Twoja wizytówka jako specjalisty 😉
Działam właśnie bez strategii, bez marketingu i ogólnie bez planu. Czas najwyższy, aby skorygować lot.
Prawda, im szybciej tym lepiej 🙂
Ze złą stroną niewiele się zmieniło… ciągle wyskakujące okienka i czcionka niedostosowana do polskich znaków drażnią oczy.
A w jakiej przeglądarce?
Internet explorer