Niektóre zalety pracy z domu są oczywiste, inne przychodzą do głowy tylko od czasu do czasu.
10 zalet pracy w domu to takie bardzo subiektywne zestawienie. Przytaczam sobie te zalety zawsze, gdy dopada mnie zwątpienie i myślę – a może lepiej rzucić to i poszukać „normalnej” pracy? Nie, nie lepiej – oto kilka powodów 🙂
10 zalet pracy w domu
1. Nie musisz tłumaczyć się, dlaczego chcesz wolne. Chcesz wyjechać na tydzień przed Sylwestrem? Większość szefów będzie kręcić nosem, zwłaszcza, jeśli pracujesz w firmie, która ma jakieś „zamknięcie roku” w tym okresie. Czasem urlopu nie dostajesz, bo inny pracownik chce wyjechać w tym samym czasie. Freelancer nie musi tłumaczyć się z wolnego.
2. Możesz mieć kaca kiedy chcesz i nie musisz wtedy pracować. Ile to razy zdarzało mi się na studiach imprezować do 4 i iść do pracy na 9… Teraz nie mam tego problemu – mam kaca, wstałam lewą nogą, mam migrenę albo jest mgła i nie chce mi się podnosić z łóżka – trudno, nie wstaję. Albo wstaję w południe – kto mi zabroni? 🙂
3. Możesz iść na zakupy w środku dnia. Nie dość, że kolejek nie ma przed południem, zawsze można wtedy dostać najlepsze produkty (jak myślisz, dlaczego babcie zawsze idą na rynek albo do hipermarketu od rana? One wiedzą, co dobre!), to jeszcze nie ma korków – a to ważne, jak musisz gdzieś dalej pojechać.
4. Do lekarza umawiasz się na którą chcesz. Pamiętam, jak umawiałam się na wizytę przez telefon ostatnio, pani w rejestracji zaproponowała mi jakąś absurdalną godzinę 10 w dzień roboczy, a ja powiedziałam, że ok – pasuje mi. Dawno nie słyszałam, żeby ktoś tak się ucieszył jak ona!
5. Możesz zawsze zrezygnować ze współpracy z klientem, który Cię denerwuje. W pracy na etacie robisz to, czego wymaga od Ciebie przełożony, a pracując w domu – sam wybierasz sobie współpracowników i klientów. Gdy ktoś ma chore wymagania, jest nieterminowy, niesłowny, albo go nie lubisz – dziękujesz mu za współpracę. Rzadko mi się to zdarza, ale miałam już takie przypadki.
6. Możesz pić pyszną kawę, owocowe koktajle, a na drugie śniadanie robić sobie wypasione sałatki czy naleśniki. Masz mnóstwo czasu, by zadbać o zdrowe odżywianie i zaczynać każdy dzień tak, jak zwykle zaczynasz niedzielę.
7. Możesz mieć trzydniowy weekend. To zawsze było moje marzenie, chociaż nie jestem jeszcze aż tak ogarnięta, żeby pracować tylko 4 dni w tygodniu, to coraz częściej udaje mi się wygospodarować wolny od zleceń poniedziałek albo piątek.
8. Oglądasz zza szyby śnieżycę i korki. Nic nie daje takiej satysfakcji z pracy w domu, jak czytanie na Facebooku opowieści znajomych o tym, jak to utknęli w korku przez śnieżycę, zimę, która zaskoczyła drogowców, albo przez rozkopane miasto. Pracując w domu nie musisz martwić się, że jest zimno, marznąć na przystankach i wkurzać się, że autobus nie przyjechał. Zimę oglądasz spod koca, z kubkiem kawy, a na dwór wychodzisz wtedy, gdy masz ochotę na spacer, a nie w najgorszą pogodę, bo musisz jechać do pracy.
9. Oszczędzasz na ciuchach. Jednym z ulubionych żartów moich koleżanek jest to, że ja nie muszę kupować sobie butów na zimę 😉 Prawda jest taka, że oszczędności wynikające z faktu, że w domu nie musisz codziennie wyglądać inaczej są naprawdę zauważalne.
10. Możesz odbierać wszystkie paczki i zakupy online. Kurierzy, którzy dostarczają paczki zawsze mają problem, bo przyjeżdżają w godzinach roboczych. Freelancer pracujący w domu nie martwi się o to, kiedy przyjedzie kurier, może odbierać jedzenie zamówione w internecie o każdej porze, może też przyjmować fachowców, elektryków, kominiarza, gazownika i wszystkich tych speców, którzy zwykle prowadzą przeglądy rożnych instalacji w całym bloku w godzinach, w których normalni ludzie są w pracy.
A jakie zalety pracy w domu są dla Ciebie istotne? Wbrew pozorom, możliwość zarządzania własnym czasem daje naprawdę dużą swobodę, którą można wykorzystać w ulubiony sposób.
Zdecydowanie zgadzam się z punktem o ciuchach… no bo do rzadko której pracy pracownik może przychodzić w samych bokserkach albo wygodnych dresach 😉 Poza tym w takiej pracy można słuchać muzyki tak głośno jak się chce (albo jak pozwalają sąsiedzi) i robić sobie przerwę, np. na kino kiedy się chce 🙂