Nie lubię, kiedy z sieci znikają blogi, które czytałam, a których właściciele nie mają już ochoty, by dalej pisać. Co zrobić z blogiem, którego nie chce nam się prowadzić, do którego straciliśmy serce? Ja bym spróbowała na nim zarobić.
Czytuję różne blogi regularnie i czasem niestety któryś przestaje być aktualizowany. Potem znika całkiem. Nic dziwnego w sumie, że komuś blogowanie się znudziło, bo to niekiedy robota na cały etat, czasem wcale nie opłacalna. Ale dlaczego właściciele blogów zdejmują z sieci swoje blogi – zwłaszcza te, które są na blogspocie i nie dotyczyły prywatnego życia, tylko poruszały jakąś tematykę i rozwiązywały jakieś problemy?
Muszę się przyznać, że prowadziłam już kilka blogów przed tym (jeden nawet dotyczył pomysłów na biznes), z którymi się nie „zaprzyjaźniłam” i które porzuciłam po jakimś czasie. Te, które nie były na własnym serwerze i pod własną domeną nadal są do znalezienia w sieci, pozostałe zmieniłam tak, żeby mi nadal służyły.
Co zrobić z blogiem, którego nie chce nam się prowadzić?
Po pierwsze: sprzedać. Tak zwyczajnie – wystawić na Allegro cały blog, z zawartością i sprawdzić, czy ktoś nie chciałby go kupić. Można też ogłosić zamiar sprzedaży na samym blogu. Po co ktoś miałby kupować mój blog? Ano po to, żeby go wykorzystać do swoich celów – np. do pozycjonowania i reklamowania innych stron.
Sprzedać można nie tylko cały blog, ale samą domenę. Też na Allegro albo na giełdzie domen, np. Aftermarkecie. Ma to sens wtedy, kiedy domena zarejestrowana była dłuższy czas temu (np. więcej niż rok), ma jakiś pagerank (to taki parametr, który kiedyś pokazywał, czy domena jest „mocna” i ma szansę wysoko pokazywać się w wynikach wyszukiwania, obecnie nie jest przez Google aktualizowany, ale w wielu miejscach nadal brany pod uwagę). Za taką domenę możemy wziąć od kilkudziesięciu do kilkuset czy nawet kilku tysięcy złotych – zależy to od wielu czynników.
Po drugie: Zmienić blog w słup reklamowy. Ja tak właśnie robię z blogami, do których straciłam serce – usuwam z nich wszystkie dane, po których czytelnik może do mnie trafić i które mogą świadczyć o tym, że był to mój blog. Następnie dodaję reklamy (np. Google AdSense) w takich miejscach, które niekoniecznie dobrze wyglądają, ale na pewno pozwolą mi zarobić. Na takim blogu-słupie można spróbować sprzedawać linki pozycjonujące (też na Allegro), umieszczać artykuły sponsorowane pisane przez kogoś innego (np. z Whitepress). Grunt to nie przejmować się tym, że blog zaczyna wyglądać jak śmietnik: przecież nie chcemy już, żeby był naszą wizytówką, tylko żeby bez większego wysiłku przynosił pieniądze.
Czy wrzucać tam jakąś treść?
Jeśli nastawisz się na to, że blog ma zarabiać z reklam i nie będzie już blogiem tylko słupem reklamowym, być może uda Ci się pozyskać raz na jakiś czas jakieś artykuły sponsorowane do publikacji. Jeśli nie: możesz publikować informacje prasowe, które dostępne są za darmo w internecie (np. w PressOffice).
Dlaczego nie zabierać bloga z sieci?
Jeśli przez jakiś czas prowadziłeś bloga eksperckiego, kulinarnego, kosmetycznego czy jakiegokolwiek innego, na którym publikowałeś teksty, które nie tracą na aktualności – szkoda by było zabierać je z sieci. Nawet jeśli blog nie miał zbyt wielu czytelników, prawdopodobnie komuś jeszcze Twoje rady się przydadzą.
Poza tym ja nie zabieram blogów z sieci jeszcze z innego powodu: nigdy nie wiem, jaki pomysł przyjdzie mi do głowy w najbliższym czasie. Być może będę chciała jeszcze do pisania danego bloga wrócić, a może lekko zmienić tematykę i poprowadzić go od nowa? Jeśli nie trzeba płacić za odnowienie domeny, nie ma co się spieszyć i usuwać bloga.
Ciekawa jestem czy macie jakieś inne pomysły na wykorzystanie bloga, którego nie chce się już autorowi prowadzić.
Mi raz na jakiś czas nie chce się prowadzić blogów, mam pustkę w głowie, ale to część mojego biznesu, która przynosi dochody i szkoda mi zaangażowania czytelników, które nie tak łatwo zbudować. 😉 Nie wiem czy umiałabym to olać, ale właśnie z jednym długo szukałam tematyki, kombinowałam, zmieniałam działy, aż zaczął mi leżeć.
Wg. mnie porzucone blogi to właśnie najczęściej konta założone na darmowych blogach, typu Blogspot, WordPress.com i inne. Jest ich najwięcej, bo są za darmo, a co darmowe zazwyczaj nie jest dobrym narzędziem do zarabiania w internecie. Ja też zacząłem swoją przygodę na darmowych blogach, a dokładnie na darmowym WordPress.com i szybko musiałem zakończyć swoje blogowanie, bo w porę zauważyłem, że dodatkowe funkcje na darmowych blogach są płatne. Bardzo dziwi mnie fakt, że ludzie przestają blogować, prowadzić swoje strony www. Rozumiem brak czasu(wymówka?), wygrana w lotka.. 🙂 Najwyraźniej większość działań na upadających blogach nie została strategicznie zaplanowana (zabrakło wiedzy), a szkoda… Czytaj więcej »
Usuwanie dobrego bloga eksperckiego to zły pomysł – tak zniknęło z sieci dużo blogów, które lubiłam i które faktycznie mogły się komuś jeszcze przysłużyć. Taki blog dalej może być wizytówką, możliwe też, że autor będzie chciał wrócić „do biznesu” 🙂 A jeśli nie – to tak jak piszesz – niech przynajmniej ten blog zacznie zarabiać.
Warto ustawić na takim dryfującym blogu jakiś system do zarabiania, Seopilot lub prolink. Jeśli zarobimy 20-40zł /mc to domena się utrzyma bez problemu, i tylko będzie dryfować i zyskiwać na sile, ponieważ coraz mniej jest domen z „sensem” gdzie adres na przykład gotowanie.com.pl, czy nawet net.pl. A w dodatku teraz PR nie ma znaczenia tylko takie mam wrażenie to jak domena długo jest w internecie, ponieważ takie dryfujące domeny co mają po 5-10 lat mają czasami bogaty profil linków.
Jak zwykle bezcenne źródło kompetentnej treści, na Twojej stronie. Właściwie Twoje publikacje to dla mnie obowiązkowa codzienna dawka wiedzy.
Ja mam kilka takich blogów, może nie takich których nie chce mi się prowadzić ale Google po swoich aktualizacjach rzucił gdzieś dalej daleko poza pierwsze strony w wynikach. Choć po takich akcjach już na nich nie piszę to zauważam że każdy z nich ma jakiś ruch i może generować dodatkowy zysk, co prawda duże mniejszy niż wcześniej ale zawsze zysk.
Z drugiej strony, czy to nie jest niepotrzebne zaśmiecanie internetu? W końcu ktoś traci czas na wchodzenie na taką stronę, czasem nawet zacznie czytać kilka postów, strwierdzi, że chciałby się skontaktować z autorem, ale dowiaduje się, że blog jest martwy od roku, a autor zajmuje się w tej chwili czymś zupełnie innym albo jest nieosiągalny. Natomiast jeżeli usuniemy bloga, a teksty zostawimy sobie w archiwum, zawsze będziemy mogli wykorzystać je w przyszłości, być może w ulepszonej formie.
Dzięki za artykuł. Mam jednego bloga, którego od jakiegoś czasu nie prowadzę i miałam ochotę wywalić go w kosmos, a ten artykuł go uratował 😀 Cieszę się, że znalazłam Cię w sieci. Będę tu zaglądać częściej. Pozdrawiam
#Agnieszko zapomniałaś jeszcze wspomnieć o możliwości wykorzystania starego bloga/blogów jako fundamentu pod solidne zaplecze SEO. Dobrze wiemy, że Google co kilka miesięcy coraz bardziej przykłada się do aktualizacji pandy i pingwina a co za tym idzie śmieciowe linki tracą na wartości. Dlatego tworzenia własnego zaplecza na domenach z historią to obecnie jedna z lepszych metod wykorzystania starych domen i stron. Dodajmy do tego jeszcze to, że na zapleczu wstawiamy reklamy i mamy z tego dodatkowe źródło przychodu. Nie wiem czy znacie czy nie ale warto zainteresować się programem Convertiser, który 'w locie’ zmienia dane wyrazy kluczowe na blogu/stronie/forum w reklamy… Czytaj więcej »
Droga Agnieszko, spadłaś mi z nieba z tym artykułem. Mam około 10 starych blogów z którymi nie wiedziałam co zrobić i dosłownie je porzuciłam. Przyszło mi na myśl parę pomysłów jak je ożywić. Dziękuję!