Wesele z małym budżetem – dlaczego i na czym oszczędzam?

utworzone przez | mar 26, 2014 | Oszczędzanie | 27 Komentarze

Trochę kontrowersyjny temat na dziś – czy na weselu powinno się oszczędzać? Jak to zrobić, żeby nie przesadzić? Na co wydać więcej, a na co mniej?

Do napisania mojej listy weselnych oszczędności zainspirowała mnie Gosia z bloga Gosia Oszczędza. Ponieważ też właśnie przygotowuję się do tego ważnego dnia – czyli ślubu, który już w wakacje – postanowiłam stworzyć listę moich porad i miejsc, w których można szukać oszczędności, jeśli chodzi o ślub, wesele i inne ślubne przygotowania. Uprzedzam – od razu zrób sobie kawę, bo będzie dużo czytania 🙂

Dlaczego chcę oszczędzić na weselu?

Najpierw dwa słowa wyjaśnienia. Oszczędzanie na weselu to temat kontrowersyjny – wiele par, a szczególnie panien młodych, uważa, że skoro to jedyny taki dzień w życiu, to nie ma co oszczędzać, musi być wyjątkowy i wszystko musi być najlepsze, najpiękniejsze, jedyne w swoim rodzaju. To prawda, dzień jest wyjątkowy. Ale on jest wyjątkowy przecież nie dlatego, że zakładasz białą suknię czy garnitur, zdjęcia robi Ci topowy fotograf, a na weselu widzisz wszystkich znajomych i całą rodzinę i wspólnie zjadacie 5 ciepłych posiłków i wypijacie 0,5l wódki na głowę.

Dla mnie ten dzień jest wyjątkowy dlatego, że wychodzę za mąż, za kogoś, kogo kocham i z kim chcę spędzić całe życie. Najbardziej wyjątkowe będą te chwile, kiedy będziemy składać sobie nawzajem przysięgę. A to, czy wtedy będę miała taką czy inną sukienkę, czy miejsce będzie udekorowane kwiatami czy jednym kwiatem, czy do ślubu zawiezie mnie bryczka, czy samochód znajomych, czy po ślubie zjem jeden obiad czy cztery – to naprawdę nie jest dla mnie ważne. Podobnie jak wygląd bukietu, obrączek, zaproszeń i wielu wielu innych rzeczy, na szukaniu których pary młode spędzają długie tygodnie.

Po drugie – powód szukania oszczędności jest całkiem prozaiczny. Za swój ślub i towarzyszące mu imprezy płacimy sami. Oczywiście moglibyśmy poczekać ze ślubem jeszcze 2 lata, żeby uzbierać kwotę potrzebną do zorganizowania wesela z fajerwerkami, ale oboje podchodzimy do wydawania pieniędzy zbyt racjonalnie, by przez kilka lat zbierać pieniądze i potem wydać je na jedną imprezę.

Wesele z małym budżetem – gdzie szukam oszczędności

Do zorganizowania ślubu i „wesela” (skąd ten cudzysłów – o tym za chwilę) podchodzimy dokładnie tak samo jak do wszystkich innych wydatków. Oszczędzamy na tym, na czym nam nie zależy, a wydajemy więcej na to, co jest dla nas ważne. Moim zdaniem taki powinien być klucz wszystkich par młodych – wydawajcie pieniądze na to, co jest dla Was ważne. Jeśli dla kogoś ważny jest wypasiony samochód – dajcie więcej na samochód. Jeśli sukienka – zamów droższą sukienkę. Jeśli nie zależy Ci, by bukiet wywoływał piski zazdrości wśród koleżanek – zamów skromniejszą wiązankę, przecież i tak będziesz trzymała ją w ręku tylko przez kilkadziesiąt minut. I tak dalej.

Wychodząc z takiego założenia ustaliliśmy sobie listę priorytetów – na czym nam najbardziej zależy i na czym oszczędzać nie będziemy, a na co możemy wydać więcej. Oto moje propozycje oszczędności na ślubie i „weselu”.

1. Ślub cywilny

No dobra, akurat na ślub cywilny, a nie kościelny decydujemy się zupełnie nie z powodu oszczędności, a ze względu różnic wyznaniowych. Faktem jest, że ślub cywilny jest ZNACZNIE tańszy od kościelnego. Przytoczę przykładowe kwoty, jakie w okolicach Łodzi płaci się za ślub cywilny i kościelny.

  • Ślub cywilny – koszty

– opłata za ślub: 84 zł- opłata za odpis aktu urodzenia, jeśli bierzemy ślub w innym mieście: ok. 20 zł za osobę- opłata za muzykę, graną na żywo: ok. 100 zł- opłata za rozlanie szampana po ślubie: ok. 100 zł

Kosztu samego szampana nie liczę. Dwie ostatnie opłaty są opcjonalne – można zrezygnować z muzyki i szampana i zapłacić tylko za ślub. Wychodzi na to, że w najbardziej oszczędnym wariancie moglibyśmy zapłacić jedynie 84 zł za ślub w USC. Ale na muzyce i szampanie akurat mi zależy, więc będzie i jedno, i drugie.

Co ciekawe: na jednym forum o ślubach w Łodzi przyszła panna młoda zastanawiała się, czy może sama przynieść kieliszki, żeby ktoś ze znajomych rozlał szampana, bo nie uśmiechało jej się płacić 100 zł. Oczywiście później miała duże wesele, za kilkadziesiąt tysięcy 🙂

  • Ślub kościelny – koszty

– opłata za ślub – co łaska, ale to kwoty koło 600-800 zł- wystrój kościoła – 700 zł- nauki przedmałżeńskie – 150-200 zł- organista – 200 zł

Wiadomo oczywiście, że w każdym kościele kwota ta będzie inna, ale waha się między 1000 a 2000 złotych (na marginesie: chętnie dowiem się, jak to jest w innych miastach niż Łódź – zostaw komentarz, jeśli wiesz coś na ten temat).

Z prostych wyliczeń jasno wynika, że ślub cywilny jest znacznie tańszy. Nie namawiam oczywiście nikogo, by rezygnował z kościelnego z oszczędności, ale tak się akurat złożyło, że u nas jest to jedna z pozycji, na których oszczędzamy.

2. Obiad dla rodziny zamiast wesela

Drugi punkt na liście oszczędności – nie będziemy mieć wesela, a jedynie obiad dla najbliższej rodziny (której tak na marginesie i tak jest około 40 osób, więc spora grupa). Na wesele nie zdecydowaliśmy się nie tylko ze względu na koszty, ale i dlatego, że po prostu go nie chcemy.

Obiad, na jaki zaprosimy naszych gości to nie znane z wesela 5 ciepłych posiłków, ale dwudaniowy obiad z przystawkami, deserem i winem. Wybraliśmy przyjemną restaurację, mam nadzieję, że będzie miło 🙂

3. Impreza dla znajomych zamiast wesela

Przyjaciół zapraszamy na imprezę – będzie to takie „weseldisco”, czyli impreza z muzyką, dobrym jedzeniem, ale nie przy stołach, a raczej z obecnością szwedzkiego stołu. Gdybyśmy mieli willę, pewnie zrobilibyśmy ją w domu i połączyli z grillem, ale naszych 50 znajomych mogłoby się nie zmieścić w mieszkaniu dwupokojowym, więc robimy tę imprezę w wynajętym lokalu. To niewielkie miejsce o charakterze klubokawiarni, do którego możemy przyjść z własnym cateringiem, ale nie z własnym alkoholem. Samo wynajęcie lokalu kosztuje tylko kilkaset złotych a do tego płacimy oczywiście za alkohol, drinki, kawę, herbatę itd.

Przy okazji wybierając taki wariant – zamiast jednego wesela mamy dwie osobne imprezy. Ja już się nie mogę doczekać 🙂

4. Sukienka i garnitur

Od samego początku wiedziałam, że chcę mieć krótką i skromną sukienkę ślubną. Wybrałam idealną, w stylu retro, przed kolana, taką, która świetnie do mnie pasuje. Zamówiłam ją w salonie ślubnym, będzie szyta na miarę, jak wszystkie inne suknie ślubne. Tyle, że kosztowała 650 złotych (bo tyle kosztują krótkie sukienki), a nie 3000.

Garnitur kupiliśmy w Pawo, jest w 99% z wełny, naprawdę świetnie wykonany i świetnie leży. Skorzystaliśmy z promocji, o której powiedział nam inny tegoroczny pan młody i łącznie z koszulą i paskiem garnitur kosztował nas 800 zł. No cóż, wygląda na to, że w sumie na stroje wydaliśmy mniej niż niejedna panna młoda na samą sukienkę.

5. Fotograf ślubny

To kolejna rzecz, na której niby nie powinno się oszczędzać. Tyle tylko, że nie będziemy mieć wesela, a ja nie chcę, by fotograf robił mojej rodzinie zdjęcia, jak je kotlety na naszym poślubnym obiedzie. Zdecydowaliśmy się więc, że z usług fotografa skorzystamy tylko podczas samej ceremonii ślubu. To wydatek kilkuset złotych, a nie kilku tysięcy.

6. Zaproszenia ślubne

Co robicie z zaproszeniami na śluby znajomych i rodziny? Ja przez jakiś rok przekładam je z miejsca na miejsce, a potem wyrzucam. Dlatego nie zamierzam za zaproszenia płacić po 5 czy 8 złotych za sztukę. Nie jest dla mnie ważne, żeby miały spersonalizowany charakter i były super wypasione, robione ręcznie. Mają spełnić swoją funkcję, czyli zawierać datę i godzinę ślubu oraz miejsce. Już wolałabym wydać te 8 złotych na drobny upominek dla każdego gościa.

7. Samochód do ślubu

To ani trochę nie ma dla mnie znaczenia – czy pojadę tym czy innym autem. Bierzemy ślub jakieś 5 minut drogi od domu, do restauracji, w której będzie obiad także jest 5 minut od USC, więc nie zamierzam płacić za wynajęcie limuzyny czy bryczki. Choć nasza Nubira prędzej się rozsypie i nie mamy jeszcze pomysłu, czym pojechać do ślubu 😀

8. Bukiet ślubny

No cóż, ślub cywilny trwa kilkanaście minut, bukiet będę miała w ręku pewnie w sumie przez godzinę, nie sądzę, żebym wydała na niego 300 złotych.

9. Fryzury ślubne, manicure i inne

Mam obecnie raczej krótkie włosy i prawdopodobnie ułożę je sama, a odwiedzenie fryzjera przed ślubem sprowadzi się do podcięcia końcówek, a nie do układania wymyślnej fryzury. Raczej nie skuszę się też na nic sztucznego na paznokciach, bo w mojej pracy przy komputerze tylko króciutkie paznokcie dobrze się spisują. Jedyny z urodowych wydatków, który mogłabym zaakceptować to makijaż, bo mam problematyczną cerę i dobry makijaż byłby na wagę złota.

Wesele z małym budżetem – na czym nie będę oszczędzać?

Jeśli dotarłeś do tego momentu, to Ci gratuluję, bo to chyba jeden z najdłuższych postów na moim blogu 🙂

Zamierzam zorganizować „wesele” za mniejsze pieniądze niż znajome pary, ale to nie znaczy, że będę oszczędności szukać na każdym kroku. Tak jak powiedziałam na początku – są rzeczy, które są dla mnie szczególnie ważne i na których nie będę oszczędzać. To między innymi:

1. Dobre jedzenie

Lubię jeść i dobre jedzenie (choć nie w nadmiarze) jest dla mnie naprawdę ważne, zarówno jeśli chodzi o obiad dla rodziny, jak i o imprezę dla przyjaciół. Dlatego tu koszty aż tak bardzo się nie liczą – ważne, żeby było smacznie, apetycznie i elegancko. Mam nadzieję, że udało nam się znaleźć restaurację i catering na imprezę, które spełnią moje oczekiwania pod tym względem.

2. Drinki

Każdy, kto zna mnie bliżej wie, że imprezy bez drinków w naszym domu to rzadkość. Przy czym drinki to nie jest wódka z sokiem albo z colą. A skoro we własnym domu podaję gościom Mojito, Cosmopolitana czy Sex on the beach, to nie wyobrażam sobie, żeby podczas naszej imprezy nie było drinków. To jedna z tych rzeczy, z której nie rezygnujemy, mimo że z ekonomicznego punktu widzenia nie ma to uzasadnienia.

Poza drinkami będzie oczywiście wódka, więc dla każdego znajdzie się coś odpowiedniego 🙂

3. Buty

Butów ślubnych jeszcze nie kupiłam, ale chciałabym wybrać takie, które założę nie tylko na ślub, ale i potem. Szukam szpilek w kolorze beżowym, które będą pasować do mojej sukienki ecru. Na dobre buty jestem gotowa wydać więcej niż zwykle, choć mój narzeczony chyba jeszcze o tym nie wie 😉

4. Tort

Uwielbiam słodycze i mimo że nie będzie tradycyjnego wesela, nie wyobrażam sobie świętować ślubu bez tortu. A ponieważ będą dwie osobne imprezy, to i torty muszą być dwa. To chyba jedna z największych zalet dwóch osobnych imprez! Torty ślubne kosztują co prawda sporo, ale co tam, tort musi być wielki i pyszny, żadne tam zamienniki w postaci muffinek nie wchodzą w grę!

Oszczędzanie na weselu – Twoje sposoby

A jakie Ty masz sposoby na to, by wesele nie wyzerowało kompletnie Twojego stanu konta? Może masz ten dzień już za sobą i możesz podzielić się spostrzeżeniami z perspektywy czasu – na co warto było wydawać pieniądze, a na co nie? Koniecznie zostaw komentarz!

 

Sposób na freelance bez stresu: dywersyfikacja

Pobierz darmową listę 40 pomysłów na dywersyfikację dla freelancera. Pomysły podzieliłam na 4 grupy:

  • praca z klientami
  • wynajem w małym biznesie
  • zarabianie na wiedzy
  • bycie twórcą
 

Pobierz bezpłatną listę i zbuduj dodatkowe źródło dochodu!

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

27 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gosia
10 lat temu

Miło, że byłam inspiracją 🙂

Wesele urządzacie minimalistyczne, więc oszczędności na pewno będą znaczne. Jestem ciekawa końcowego wyniku 🙂 Bardzo dobrze, że ustaliliście priorytety i urządzacie wszystko tak, żeby Wam się podobało – to w końcu najważniejsze 🙂

U mnie jednak będzie więcej wydatków – ślub konkordatowy i wesele dla ok.100 -120 osób. Jest z czym poszaleć jeśli chodzi o oszczędności 😀

Janusz
Janusz
10 lat temu

Brawo! I to mi się podoba 🙂 sam zrobiłem niemal identycznie, zamiast urządzać jakieś wypasione weselicho (identyczne jak wszystkie inne zresztą) „no bo przecież tak trzeba i inni też tak robią”. Lepiej zaoszczędzone pieniądze zainwestować, ew. wyjechać na daleką wycieczkę niż spłacać potem zaciągnięty kredyt na wesele przez dwa lata. Rodzina i znajomi byli zadowoleni i każdy czuł się dobrze w swoim gronie wiekowym 😉

MoniaGie
MoniaGie
10 lat temu

Jestem jak najbardziej za! Sama też zrobiłam mega oszczędne wesele, bo naprawdę żal mi było kasy tylko po to, by jakaś ciotka i wujek, których ostatnio widziałam 15 lat temu na jakimś pogrzebie, mogli się najeść i wybawić. No sorry! Dla mnie ważna jest najbliższa rodzina i przyjaciele, dla których wyprawiliśmy obiad weselny w restauracji. Było nas 32 osoby dokładnie. Mieliśmy czas i sposobność, żeby ze wszystkimi porozmawiać i cieszyć się wspólnie z tego jednego z najważniejszych dni w życiu! Dodatkowo wynajęliśmy też zespół (Paulina i Michał z Flourytale – przy okazji gorąco polecam! https://www.facebook.com/Flourytale), ale nie do tańczenia, tylko… Czytaj więcej »

Mateusz
10 lat temu

Fajnie to wszystko u Ciebie wygląda. Jest ślub i jest wesele. Może ta zabawa weselna wyjdzie nawet lepiej niż w formie tradycyjnej ? Powodzenia !!

Karolina
Karolina
10 lat temu

Ja miałam tradycyjne wesele ze ślubem kościelnym. Ślub w kościele kosztował mnie ok 400-500zl. Jeśli chodzi o wesele to staraliśmy sie szukać oszczędności. Uważam że wesele to jest studnia bez dna i tutaj wszystko czego sie tkniesz wymaga nakładów finansowych. Tylko pytanie po co tak dużo wydawać, zgadzam sie z Tobą, ważne żeby być szczęśliwym i czuć sie tego dnia wspaniale. Dodatkowo ja wyszłam z założenia ze dużo rzeczy można zrobić razem i dzięki temu będziemy mieć coś swojego, a przy okazji zrobimy to razem. To na czym udało nam sie zaoszczędzić to: zaproszenia – zaprojektował nam je znajomy, wiec… Czytaj więcej »

trackback

[…] już wcześniej pisałam w tekście Wesele z małym budżetem, do wydatków związanych z własnym ślubem staram się podchodzić rozsądnie, czyli oszczędzać […]

WicherTKD
10 lat temu

Nie doczytałem do końca a jedynie do momentu omawiania ubrań. To o czym piszesz, to wcale nie oszczędność. Sukienkę można kupić a`la ślubną (tylko, że nazywa się „wieczorowa” i też jest biała) za 270zł. Jeżeli powiesz w sklepie, że chcesz „ślubną” zapłacisz kilka stówek więcej. To samo jest ze wszystkim, ludzie wzbogacają się na tym, że „ślubne” musi być droższy, bo klient i tak to kupi.

Diana Hołod
10 lat temu

Świetne patenty weselne! Pozwolę sobie podrzucić także kilka które wykorzystaliśmy rodzinnie organizując świetny ślub i wesele mojej kochanej Siostry (i kochanego Szwagra, oczywiście). – sukienka upolowana na Allegro. Tutaj oszczędność wyszła przy okazji, Siostra za późno wybrała się na obchód salonów ze zdjęciem wymarzonego modelu w łapce. Panie gdy dowiedziały się że ślub za dwa miesiące to strzelały karpika i zbywały śmiechem. Odpaliłyśmy więc filtry na Allegro i udał się znaleźć – dokładnie ten model, cudem jakimś bo Młoda bardzo wysoka i szczupła – dziewczyna o prawie identycznym wzroście i budowie sprzedawała. Przepiękna suknia w super stanie i topowej marki… Czytaj więcej »

MissUnderstood
10 lat temu

Człowiek przez jakiś czas nie wchodzi na bloga i o! się dowiaduje:) Gratulacje! Moje doświadczenia, czyli czego bym już nie zrobiła (za mąż też bym nie wychodziła, ale to akurat kwestia nieodpowiedniego partnera) – presja kościoła – ślub w katedrze czyli rewelacja… natomiast presja księdza i innych par na zdobienie i tak pięknego miejsca była bez sensu. Można się było postawić, bo te kwietniczki po bokach nie dodały niczemu uroku a kosztowały chyba 300zł – samochód – kasa w błoto, nawet nie pamietam jakiego był koloru… Jeśli już płacić za auto to za jakieś fane, stare, wyjątkowe, a nie za… Czytaj więcej »

MissUnderstood
10 lat temu

Jeszcze jeden komentarz w temacie. Byłam w zeszły piątek (piątek – pewnie łatwiej negocjować ceny w dzień inny niż sobota) na ślubie w Pałacu Poznańskiego. Polecam wszystkim marudom „a bo cywilny ślub to nie ślub”. W pięknych, pałacowych wnętrzach suknia z dłuuuugim trenem wyglądała bajecznie, były rozstawione kwiaty (zakładam że dodatkowo płatne, ale w pięknym miejscu nie były niezbędne), muzyka leciała ze sprzętu grającego (naprawdę nie robiło to żadnej różnicy). Na jakimś forum jest orientacyjna cena 800 zł za wynajem sali (cena sprzed kilku lat; ktos mówi o 500 zł)… Wyjdzie pewnie mniej wiecej tyle co kościół, a efekt… piękny!… Czytaj więcej »