Kiedy ktoś przedstawia Ci długą listę umiejętności, które powinieneś posiadać, żeby zacząć robić zdjęcia/blogować/zarabiać/sprzedawać – poślij go do diabła. A potem wykorzystaj znacznie skuteczniejszą metodę i naucz się jednej rzeczy.
Dziewczyna wrzuca zdjęcie na jedną z facebookowych grup o fotografii. Na zdjęciu mocne zbliżenie małego dziecka – normalne, ładne zdjęcie, podobne do wielu innych, które można zobaczyć na tablicach rodziców.
Dziewczyna do zdjęcia dorzuca komentarz: zainteresowała się fotografią, chciałaby nauczyć się robić dobre zdjęcia. Pyta członków grupy o opinię o wrzuconym zdjęciu.
I wtedy się zaczyna: że zła kompozycja, że rączka dziecka ma nie taki kolor (miała normalny kolor, serio), że światło złe, a w ogóle to na automatycznych ustawieniach aparatu niczego się nie nauczy. Powinna nauczyć się obsługiwać swój aparat, a najlepiej kupić lepszy, tak od 3000 w górę zaczynają się lepsze. I koniecznie musi nauczyć się czegoś o perspektywie, głębi, ostrości, popracować nad kolorami, balansem bieli, kompozycją i tak dalej.
I wiesz co? Wszystkie te rady wymieniane były jednym tchem, jedna osoba kazała dziewczynie nauczyć się tego wszystkiego, a potem kolejna powtarzała to samo.
Jak to przeczytałam, to przypomniało mi się, dlaczego nie lubię pytać o zdanie zawodowych fotografów. Bo im się wydaje, że jak ktoś chce robić dobre zdjęcia, to zaraz będzie chciał robić zdjęcia zawodowo, za pieniądze i ukradnie im chleb. Więc wypisują całą masę bezużytecznych wskazówek, w stylu najpierw zainwestuj w aparat za kilka tysięcy. Tak, jakby nie można było robić dobrych zdjęć amatorsko, do rodzinnego albumu, bez zachowania idealnego odcienia skóry i nieskazitelnej ostrości.
I przypomniało mi się, dlaczego lubię takie blogi i strony, jak blog Natalii Sławek – bo ona pokazuje, że dobre zdjęcia można robić nawet telefonem komórkowym, nie trzeba od razu umieć wszystkiego profesjonalnie ustawiać.
Ucz się jednej rzeczy
Problem z uczeniem się jest taki jak problem z robieniem kilku rzeczy jednocześnie, czyli tak modnym ostatnio multitaskingiem. Jak będziesz chciał skupić się na kilku rzeczach naraz, to nic nie wyjdzie Ci dobrze. Jak będziesz chciał nauczyć się jednocześnie kompozycji, światła, wszystkich ustawień aparatu – to też nie wyjdzie Ci dobrze. Dlatego poślij do diabła każdego, kto zapytany o radę dla początkujących, obrzuca Cię całą listą wskazówek.
Zacznij uczyć się jednej rzeczy. Tylko jednej rzeczy, ale takiej, która sprawi, że zauważysz największą zmianę w tym, co robisz. Ja nie jestem mistrzem fotografii, ale dla mnie taką jedną rzeczą była kompozycja. Podpatrywałam, jak wyglądają zdjęcia, które mi się podobają, jak są na nich ustawione przedmioty czy ludzie, czytałam o kompozycji i starałam się odtworzyć to, co widzę. Od tego czasu moje zdjęcia z wakacji są o niebo lepsze. Czy są profesjonalne i wyglądają jak zdjęcia zawodowców? Nie. Czy mam wypasiony aparat i korzystam z ustawień manualnych? Nie, a przynajmniej nie ze wszystkich. Ale te zdjęcia są dla mnie wystarczająco dobre (a uwierz mi, od siebie zawsze dużo wymagam) i przeglądam je z prawdziwą przyjemnością.
Dla Ciebie tą jedną rzeczą może być coś zupełnie innego.
Ale zostawmy fotografię, bo przecież nie tylko w fotografii ta zasada jest ważna.
W pracy, w prowadzeniu firmy, w blogowaniu, w zdobywaniu zleceń ta zasada może dać Ci ogromnego kopa. Pomyśl, jakiej jednej umiejętności nie masz, a chciałbyś mieć. Jaka jedna umiejętność sprawiłaby, żeby Twoja firma zaczęła się lepiej kręcić, żeby klienci więcej Ci płacili za zlecenia albo żebyś miał ich więcej? Jaka jedna umiejętność, której jeszcze nie masz, zmieniłaby Twój biznes, Twoje życie, Twoją pracę w najbardziej widoczny sposób?
Może to umiejętność sprzedaży?
Może umiejętność negocjacji?
A może asertywność, umiejętność odmawiania?
A może jakaś konkretna, techniczna sprawa, np. nauczenie się stawiania stron na WordPressie albo obróbki zdjęć czy montażu filmów?
Jeśli wiesz już, jaka to umiejętność, to skup się na tym, żeby ją zdobyć. Czytaj, pytaj ludzi, zapisz się na kurs, szkolenie, studia podyplomowe, zdobądź te kwalifikacje, na których Ci najbardziej zależy. Ale tylko te konkretne w tej chwili. Nie próbuj uczyć się jednocześnie stawiania stron na WordPressie i tworzenia grafiki na te strony.
Ucz się tylko jednej rzeczy. Zobaczysz, że nauczenie się tej jednej rzeczy przyniesie Ci naprawdę zauważalną zmianę. A dopiero potem ucz się następnej i kolejnej.
Moją jedną rzeczą w tej chwili są newslettery – zamierzam nauczyć się komunikować tą drogą w taki sposób, by to było atrakcyjne i skuteczne.
A co jest Twoją jedną rzeczą?
Dobry, rzeczowy, konkretny, bez przysłowiowego lania wody.
Nie cierpię artykułów które nic nie wnoszą i są pisane chyba dla samego pisania.
Tutaj mamy ewidentne przeciwieństwo tego.
I to mnie niezmiernie cieszy. Pozdrawiam autora i czekam
na więcej
Nie zaczynam już maili od „Witam” 🙂
Ja powinnam nauczyć się systematyczności i terminowości, ale problem jest taki, że nie wiem jak to zrobić. A jak już bym to umiała to okazałoby się, że mogę bez przeszkód robić kilka rzeczy jednocześnie. Potem popracowałabym nad wytrwałością i już w ogóle sukces murowany 🙂 A jak już ogarnę te cechy to chcę wymiatać na FB – marzy mi się zrobienie certyfikatu. Dzięki, Agnieszka 🙂 jak tak na to popatrzeć to faktycznie wystarczy robić po kolei, a dojdzie się w końcu do celu 🙂
Ogólnie zgadzam się ale przykład z fotografią trochę nie trafiony. Wszystkie wymienione aspekty składają się właśnie na naukę fotografii. To tak jakbyś chciała powiedzieć, że chcesz uczyć się gotować zaczać tylko od smażenia.