Czy opłaca się kupić tanie płytki, czy drzwi z marketu budowlanego to dobry pomysł, na czym oszczędzić robiąc remont? Po przeszło dwóch latach od dużego remontu mieszkania opowiem o tym, co bym zrobiła inaczej i na czym warto, a na czym nie warto oszczędzać remontując mieszkanie.
Duży remont naszego mieszkania robiliśmy zaraz po jego zakupie, jesienią 2012 roku. Niebawem miną już trzy lata od remontu, więc w sumie można by było malować mieszkanie od nowa 🙂 Ale nie jest tak źle, nie wygląda jeszcze na szczęście jakby wymagało odnowienia, mimo iż staraliśmy się zrobić remont oszczędnie.
Co to znaczy oszczędny remont?
Właściwie można powiedzieć, że „remont” i „oszczędzanie” nie idą w parze, bo samo malowanie pokoju kosztuje mnóstwo pieniędzy. Nie tylko farba, ale i folia malarska, którą przykryjemy choćby podłogę, pędzle czy wałki i korytka pod farbę. Albo usługa malowania, jeśli wolimy to komuś zlecić. Patrząc na to, ile wydaliśmy na remont trzy lata temu i ile wydali jedni czy drudzy znajomi w ubiegłym i w tym roku, można powiedzieć, że kapitalny remont mieszkania ok. 60 metrów kwadratowych (czyli wymiatasz wszystko, co było w środku i robisz od nowa) to koszt 50-70 tysięcy złotych, jeśli poza remontem musimy kupić też AGD i meble. Jak widać to naprawdę spora inwestycja.
Ale ta kwota mogłaby być jeszcze większa, bo zawsze na wszystko da się wydać więcej. Za płytki do łazienki można zapłacić na przykład ok. 35 zł za metr kwadratowy, a można zapłacić 120 zł za metr. Różnica ogromna! Tak jest ze wszystkim.
Na czym nie warto oszczędzać robiąc remont?
Z perspektywy tych prawie trzech lat od remontu mogę powiedzieć, co zrobiłabym inaczej, na co wydałabym więcej (gdyby była taka możliwość), albo co kupiłabym później, żeby móc pozwolić sobie na droższy produkt.
- płytki w kuchni i łazience – wypłytkować całe ściany. Nie chodzi mi tu o kupowanie droższych płytek (do ceny płytek jeszcze wrócę za chwilę), ale o to, że wyłożyłabym nimi całe ściany. W tej chwili w łazience mam jedną ścianę pomalowaną farbą, bez płytek, w kuchni podobnie i wiem, że to nie było dobre rozwiązanie. Zwłaszcza w kuchni – ta ściana z farbą (choć niby farba odporna na tłuszcz) jest przy kuchence i niestety jest już mocno zabrudzona. Mimo że miała być odporna na tłuszcz i zmywalna, niestety nie jest.
- szafki w kuchni na zamówienie – zamiast zamawiać szafki pod wymiar, zdecydowaliśmy się na tańsze rozwiązanie – szafki z Castoramy. Nie na taki gotowy zestaw, ale na wykonane na zamówienie, wybrane z katalogu w takim kolorze, jaki sobie wymyśliliśmy. Ale jednak w takich katalogach jest do wyboru kilkanaście wielkości i kształtów szafek i w efekcie nie da się nigdy wykorzystać miejsca w kuchni w 100 procentach. Gdybym mogła, kupiłabym szafki pod wymiar, tak żeby maksymalnie wykorzystać całe miejsce w kuchni.
- szafa wnękowa na zamówienie – szafę kupiliśmy właśnie taką, z drzwiami z luster, do przedpokoju i jest znakomita. Mega pojemna, od samej ziemi do samego sufitu, idealnie wpasowana w miejsce w przedpokoju. Moim zdaniem żadna szafa gotowa nie sprawdzi się tak jak ta na wymiar.
- dużo gniazdek w każdym pokoju – to wiedzieliśmy na szczęście w chwili remontu i w niektórych miejscach mamy ich aż za dużo. Brakuje tylko w przedpokoju – przydaje się takie gniazdko do odkurzania 🙂
- ścianka prysznicowa do wanny (parawan nawannowy) – żadne tam zasłonki – tylko porządna ścianka, parawan z pleksi. Jasne, kosztuje ze dwa razy tyle ile daliśmy za wannę, ale sprawdza się znakomicie. Dzięki takiemu rozwiązaniu można mieć w małej łazience wannę i móc brać prysznic na stojąco.
- solidne drzwi wejściowe do mieszkania. My zdecydowaliśmy się na drzwi z jednego z marketów budowlanych, bez montażu. Oszczędność kilkuset złotych, ale niestety po prawie trzech latach zamki w drzwiach dość opornie chodzą. To nie był zakup na lata, choć może i drzwi z jakichś renomowanych firm, które zajmują się tylko drzwiami też po jakimś czasie coraz gorzej działają.
- okna – wszystkie części otwierane. Dałam się namówić, żeby dopłacić do okien balkonowych tak, żeby wszystkie trzy skrzydła były otwierane, a nie tylko 2 z 3. To dobry wybór – jeśli okno nie jest otwierane, trudniej jest je myć. To słaby pomysł na oszczędzanie szczególnie jeśli chcesz montować takie nieotwierane okna na innej wysokości niż parter (np. w domku) i nie możesz podejść do okna z drugiej strony, żeby je umyć.
Na czym można oszczędzić robiąc remont?
- cena płytek do kuchni i łazienki – jak wspomniałam wcześniej, płytki bywają w różnych cenach. Niby różnią się nie tylko marką, ale i klasą ścieralności i jakimiś tam parametrami. My kupiliśmy jedne z tańszych – o ile pamiętam z Ceramiki Opoczno, za ok. 36 zł za metr kwadratowy. Po trzech latach muszę powiedzieć, że absolutnie nic złego się z nimi nie dzieje. Nie ścierają się, nie pękają, nie tracą koloru. Jakby jeszcze doczyścić dokładnie fugi, to wyglądałyby jak położone wczoraj 🙂 Także moim zdaniem nie warto płacić za płytki trzy razy tyle.
- dekory do łazienki, kuchni. Poza płytkami w jednym kolorze, producenci próbują nas skusić na tzw. dekory, czyli płytki z wzorkami, kupowane po jednej sztuce, za kilkanaście złotych. Tych dekorów trzeba kupić kilka, żeby to miało sens, żeby ułożyły się w jakiś wzór, a wtedy cena remontu łazienki skacze od razu o 100-200 zł. Na małych powierzchniach to kompletnie bez sensu – moja łazienka o powierzchni jakichś 4 czy 5 metrów kwadratowych jest za mała, żeby poza płytkami w jednym kolorze jeszcze upchnąć tam dekory między nimi. Zbędny wydatek.
- cena gniazdek, włączników światła – wybieraliśmy najtańsze, służą bez zarzutu.
- wanna, umywalka, zlew, wc – też mamy z dolnej półki cenowej, po trzech latach nie mają żadnych odprysków i zniszczeń.
- Rolety okienne. Rolety na oknach można założyć zamawiając je pod wymiar, a można kupić gotowe rolety w markecie i samemu je zamontować. Ja wiedziałam, że raczej rzadko zasłaniam okna, tylko wtedy, gdy już muszę, bo słońce nie daje pracować, więc zdecydowałam się na zakup znacznie tańszych roletek w Leroy Merlin i samodzielny montaż (łatwa sprawa, przykleja się to na taśmę). Co ciekawe, te roletki mamy od samego początku i nie zerwały się i nie zniszczyły, może jedna z pięciu zaczęła się ostatnio krzywo zwijać.
- drzwi do pomieszczeń z promocji – kupiliśmy drzwi z marketu, wybierając raczej z tych tańszych (jakieś 80 czy 100 zł za samo skrzydło + ościeżnice i maskownice) i to był dobry wybór. Tanie drzwi do łazienki działają tak samo jak drogie drzwi, nie opuściły się, nie zniszczyły przez te trzy lata.
- systemy wolnego zamykania do szuflad w kuchni – nie pamiętam już jakie to były różnice, ale wiem, że sporo trzeba było dopłacić, żeby szuflady się same domykały. Moje się nie domykają same, więc muszę pamiętać, żeby je zamknąć, ale nie jest to jakimś wielkim problemem.
Kilka dodatkowych rad dla remontujących
Szukając oszczędności przy remoncie warto jeszcze wziąć pod uwagę, że:
- markety budowlane mają różne ceny dokładnie tych samych towarów. Zawsze wydawało mi się, że najdrożej będzie w Leroy Merlin, a taniej w Castoramie czy Praktikerze, ale okazało się, że wielokrotnie w LM było najtaniej. Dlatego trzeba porównywać ceny.
- nie wszystko trzeba kupić od razu – dotyczy to zwłaszcza mebli. Czasem lepiej pomieszkać chwilę w mieszkaniu, które właśnie kupiliśmy i zastanowić się jakie meble i w którym miejscu będą nam naprawdę potrzebne.
- wiele rzeczy można oddawać i wymieniać, więc po zakupie koniecznie zachowaj wszystkie paragony.
- szacując koszt remontu zawsze dolicz ok. 20% do tego, co planujesz wydać. Nam udało się przekroczyć założony budżet „tylko” o 10%, ale i tak nie umeblowaliśmy za jednym zamachem obu pokoi, zrezygnowaliśmy z kilku lamp i remontu balkonu.
- okazji można szukać w różnych miejscach. Np. wspomniane szafki do kuchni można kupić w formie gotowych zestawów za kilkaset złotych, można wybrać i zamówić meble w markecie, wykonane na zamówienie, ale z katalogu, w którym jest ileś opcji do wyboru, a można zamówić meble wykonane dokładnie pod wymiar. Te meble może wykonać fachowiec, który jest jednoosobowym „człowiekiem od mebli”, a można zlecić firmie, która wykonuje takie usługi. Za szafki w kuchni zapłacimy więc od ok. 600 zł do kilku czy kilkunastu tysięcy, zależy od wielkości kuchni i liczby szafek. Można także szukać szafek używanych – moja znajoma kupiła ostatnio szafki do pokoju dziecięcego z olx – w życiu bym nie powiedziała, że to nie są nowe meble.
Ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia z remontami – oszczędzacie, czy nie patrzycie na ceny, jeśli chodzi o farby, płytki, panele, meble, lampy i wyposażenie domu?
O rany, ależ szczegółowe to zestawienie…super! Właśnie zastanawiałam się nad tym, czy łazienka cała w płytkach pod sufit, czy pół na pół, więc to o czym piszesz nieco kieruje mnie w stronę pierwszej opcji, choć wydawało mi się, że kolor fajnie przełamałby płytkową monotonię, ale bardzo możliwe, że zmiana wizualna nie jest tak ważna jak funkcjonalność:)
Co do szafy na zamówienie – zgadzam się w 100%, – u mnie pod sufitem jest rura gazowa (serio) i szafa pod wymiar świetnie ją zasłoniła, ze zwykłą ze sklepu – nie od osiągnięcia.
Ja jestem po remoncie kawalerki 35 m dwa lata temu i mieszkania 70 m w lutym tego roku (daj boże nie będzie już żadnego remontu przez kolejne x lat). Moje spostrzeżenia…. Nie warto oszczędzać moim zdaniem na: – kuchni – robi się raz na ruski rok, a jest gigantyczna różnica. Ja mam teraz od stolarza pod wymiar, wszystko chodzi jak w zegarku. Nie warto z kolei robić drewnianego blatu w kuchni – tak, wiem, wygląda super, ale ponoć strasznie się niszczą! I trzeba przemyśleć to, co jest na ścianie za blatem – ja mam całe w płytkach i uważam, że… Czytaj więcej »
Aż po przeczytaniu sam poszedłem do mojej małej łazienki, żeby sprawdzić ile mam dekorów (kafelki) na ścianie 😉 Jednak się mieszczą.
Nie cierpię remontów a najbardziej dyskusji z drugą połówką co i jak ma wyglądać. W tym roku zaszaleliśmy – ponieważ chcieliśmy w końcu zrobić jakieś obejście przy domu, wymienić szafki kuchenne w kuchni i odmalować cały dom podzieliliśmy się zakresem prac i jedna osoba odpowiadała za podwórko a druga za wnętrze (to ja 🙂 ). Mam w końcu prawie tak jak chciałam. Niestety, nie wszystko dało się zrobić. Mogę tylko podpowiedzieć, że system zamykania szuflad (chyba Blum się nazywa) sprawdza się świetnie, polecam. Niestety, problemem może być ekipa remontowa. To według mnie kluczowa sprawa. Ponieważ miałam perypetie z tym związane… Czytaj więcej »
Nie mam doświadczenia a i w najbliższym czasie nie będę go zdobywać. Ale i tak z chęcią przeczytałam Twoje rady. Własne mieszkanie to coś o czym marzę i mogłabym zbierać wszystkie takie infornacje już teraz. 🙂
Na 1 miejscu powinno być (i pogrubione) NIE WARTO OSZCZĘDZAĆ NA FACHOWCU.
Kiepski potrafi wszystko spartolić i to co się zaoszczędzi na tanich materiałach, pójdzie na poprawki.
Tego właśnie trzeba 🙂 super artykuł
Choć na razie nie planuję żadnych remontów, z ciekawością przeczytałam Twój post – bardzo lubię takie praktyczne podejście do blogowania, jak i osoby, które dzielą się swoimi doświadczeniami (nie przypuszczeniami).
Ja polecam zamawiać w internecie co się da. Często jest dużo taniej. Karnisze, które widziałam w centrum budowlanym na allegro kosztowały 2-3 razy taniej i był większy wybór długości i zakończeń.
Oj Agnieszko!
Jestem właśnie na etapie remontu i nie mogę zgodzić się z tym płytkowaniem 🙂 Płytki od podłogi do sufitu w całych „mokrych” pomieszczeniach nie ma sensu. Chyba, że są to bardzo małe powierzchnie – szykuję taki wpis remontowy to jeszcze wyłuszczę temat 🙂
Pozdrawiam!