Lubicie podglądać jak zaczynają swoje biznesy inni albo dowiadywać się, jak wyglądały początki różnych biznesów? Ja bardzo, dlatego zapraszam na kolejny wywiad z cyklu Moja biznesowa inspiracja.
[wp_ad_camp_1]O swoich inspiracjach w biznesie i o tym, dlaczego założyła firmę i jak działa opowiada Marta Woźny-Tomczak. Marta jest czytelniczką mojego bloga i jeszcze o niej usłyszycie ode mnie, bo właśnie ukazała się jej książka „Własny biznes – jak dojść do sukcesu„. Książka wydana samodzielnie, bez udziału wydawnictwa, więc tym bardziej kibicuje Marcie, żeby udało się dotrzeć z nią do szerszego grona i chętnie sama przeczytam. Marta prowadzi też blog o tematyce podobnej do mojego, zachęcam do odwiedzenia, bo na pewno znajdziecie tam coś dla siebie: JakProwadzićWłasnąFirmę.pl
Zapraszam do przeczytania tego co właścicielka firmy Personia ma do powiedzenia o swoim biznesie.
- Kim jesteś, co robiłaś przed założeniem firmy?
Mój zawód? Heh, przedsiębiorca. Od 7 lat właściciel firmy szkoleniowo – doradczej Personia. Od kilku miesięcy bloger lub jak kto woli – blogerka. Autorka książki „Własny biznes-jak dojść do sukcesu”. A prywatnie? Mama dwójki dzieci, z których pierwsze, rzec można, urodziło się w kinie („FAKT” napisał o tym artykuł – „Czy syn będzie filmowcem?” 🙂 Tak, życie plecie niespodzianki 🙂
- Dlaczego zdecydowałaś się na własną działalność?
Moje pierwsze 5 lat firmy to powody egoistyczne – aby mną nikt nie decydował, aby się sprawdzić, aby zrobić coś kreatywnego. Samemu planować sobie dzień i nie tłumaczyć się z urlopów. Potem pojawił się powód – dawanie zatrudnienia innym. A teraz, finalnie, choć może nie ostatecznie, aby pomagać innym i poprzez swoje działania zmienić coś na świecie, może coś dobrego po sobie pozostawić.
- Na czym zarabiasz, co oferuje Twoja firma?
Zarabiam na tzw. matchach. Z angielskiego match – idealne dopasowanie. Staramy się w firmie idealnie dopasować zatrudnianego pracownika do danej firmy, do jej szefa i jej kultury organizacyjnej. To w rekrutacji, jaką prowadzę na zlecenia klientów (małych, duuużych, średnich). A w szkoleniach? Tu match polega na dobraniu idealnego trenera, właściwych ćwiczeń i przykładów, by zmienić coś w firmie klienta na lepsze – podnieść sprzedaż, zmotywować zespół, lepiej planować.
- Kto jest dla Ciebie konkurencją, jak chcesz odróżnić się od innych firm i czym przyciągnąć klientów do siebie?
Konkurencją są dla mnie inne firmy HR-owe, obecnie te duże i korporacyjne. Zjadają nam trochę rynku, dając dobry produkt, ale nie zawsze fajnie dopasowany do potrzeb klienta, i często masowy. Ale że mają markę i kapitał zakładowy o niebo większy, klientom się czasem wydaje, że są lepsze.
Jak się wyróżniamy? Właśnie poprzez te matche, jak to mówię. Ten model biznesowy zakłada, że każdy podmiot, czy to człowiek, czy firma, ma swój idealnie pasujący odpowiednik, który po prostu trzeba znaleźć. I my tych odpowiedników szukamy, tj. „kroimy na miarę” odpowiedniego pracownika dla danej firmy, albo właśnie optymalnie przygotowujemy i prowadzimy szkolenie. U nas nie ma uniwersalnych metod (poszukiwania ludzi czy opracowywania technik szkoleniowych). Po prostu możesz mieć koszulkę z sieciówki – i to jest ok. Możesz sam ją też uszyć – i to jest ok. Ale możesz też być sfrustrowany brakiem Twojego rozmiaru – wtedy odzywasz się do nas.
- Moja biznesowa inspiracja (może to być jakaś złota myśl, jakaś inspirująca historia, doświadczenie, może być książka, którą warto przeczytać, osoba, którą warto naśladować, film, który motywuje do działania – coś inspirującego dla początkujących przedsiębiorców).
Oj, temat rzeka. Cały mój biznes, blog, moja książka to w pewien sposób zapożyczone idee, wolne myśli, inspiracje, jakimi dzielą się inni, ale takie przemyślane, z nadanym przeze mnie kształtem. Lista byłaby długa. Z książek choćby- Tim Ferris, 4-godzinny tydzień pracy lub Dale Carnegie – Jak przestać się martwić i zacząć żyć. Z myśli innych ludzi – ostatnie hasło mojego mentora. Tj. słowa, że przedsiębiorca ma często wielkie ambicje, większe niż większość, a jest tylko człowiekiem. I musi umieć zintegrować w sobie zarówno jeden, jak i drugi biegun. I żądać wiele od siebie czy świata, ale też wiele akceptować, gdy przyjdzie mu zrealizować tylko część swoich zamierzeń. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi.
Marta Woźny-Tomczak
www.JakProwadzicWlasnaFirme.pl
www.Personia.pl
szef@JakProwadzicWlasnaFirme.pl
🙂
Wśród regularnych szkoleń, świadczę podobną usługę, tylko nie biorę się za kompetencje miękkie ani zarządcze. Sprzedażowe sporadycznie. Trzymam się finansów i kadr. Często firma nie chce pozbyć się pracownika i zleca mi „dopasowanie na wczoraj” jego umiejętności – do działu płacowego, analitycznego lub księgowego. Równie często pomagam w rekrutacji i potem doszkalamy nową osobę razem z firmą – właśnie aby pracownik był „szyty na miarę”.
Na duże korporacje nie ma się co skarżyć. Ani to nasz segment, ani nasze stawki. RR ani maserati nie narzeka, że fiat produkuje tanie auta rodzinne 😉
Zastanawiam się ile trwa takie „matchowanie”? I jakimi narzędziami je prowadzić?
Uwielbiam wywiady tego typu. Mozna dowiedziec sie jak ktos zaczynal
Uwielbiam wywiady tego typu. Mozna dowiedziec sie jak ktos zaczynal swoj biznes, co go inspirowało, na jakie przeszkody się natknął i koniec końców zobaczyć, że jest po prostu człowiekiem a jednak dal rade. Oby wiecej takich wywiadów 😉
Ciekawa sprawa te „match’e”/dopasowania – czy jakby to nazwać po polsku 🙂 W wielu firmach by się to przydało, żeby wyeliminować zupełnie niedopasowanych i niesprawdzających się pracowników. Dołączam się do pytania Huberta, ile trwa taki proces?
Moim zdaniem znalezienie idealnego pracownika wymaga przede wszystkim mnóstwa czasu. Czasem spośród setek cv trudno wybrać choćby jedno wartościowe.
Rozumiem, że każdy przedsiębiorca chce znaleźć pracownika, który będzie spełniał jego oczekiwania i odpowiednio wpasowywał się w idee funkcjonowania firmy. Ale nie oszukujmy się, nie da się dobrać człowieka w 100%, zawsze pozostanie pewna niewiadoma jak będzie funkcjonował w pracy. Nam nadzieję, że szukając ludzi, kierujecie się ich potencjałem, a nie szukacie od razu gotowego produktu.
czyli da się w Polsce biznes prowadzić
Pracownik idealny…czy ktoś taki w ogóle istnieje? Moim zdaniem sporo zależy od nastawienia pracodawcy.
Bardzo fany wywiad. Zwłaszcza spodobała mi się ścieżka rozwoju motywacji: powody egoistyczne, dawanie pracy, pomoc innym. Dużo o tym ostatnio myślałem i dotarło do mnie, że nasze egoistyczne cele w ogóle nie interesują ludzi, a bez ludzi nie zbudujemy dużego biznesu. Bez biznesu z kolei nie spełnimy największych celów i koło się zamyka 🙂 Trzeba jak najszybciej wyzbyć się egoizmu, co nie oznacza żeby zapominać o swoich osobistych celach i o tym, że firma jest po to, żeby zarabiać 🙂