Nie ma tygodnia, żeby któryś z moich postów nie został polecony na innym blogu. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak pisać posty, które będą polecane, to zostań ze mną chwilę.
Po raz drugi mój blog znalazł się w rankingu najczęściej polecanych blogów, czyli SHARE WEEK 2016. Tym razem zajęłam aż 4 miejsce! To ogromne wyróżnienie, bo żeby trafić na tę listę trzeba było zostać poleconym przez innych blogerów. A każdy bloger mógł wskazać tylko 3 inne blogi, które są dla niego najważniejsze, najbardziej wartościowe. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za polecenia 🙂
Odwdzięczam się tak, jak potrafię najlepiej, czyli dobrą treścią 🙂
Zastanawiałam się od jakiegoś czasu co sprawia, że inni polecają mój blog. Bo musisz wiedzieć, że właściwie w każdym tygodniu ktoś linkuje do BiznesoweInfo.pl – czy to w zestawieniach postów, które poleca, czy przy okazji pisania własnego tekstu czy na Facebooku, dzieląc się czymś ciekawym, co może zainteresować jego czytelników. To kolejne sygnały, że posty, które piszę, są dobre i warte tego, by je puszczać dalej.
Ale jak takie posty pisać? Jak sprawić, żeby inni polecali Twój blog?
Wróżką nie jestem, a to trochę wróżenie z fusów, ale podzielę się swoimi spostrzeżeniami. To, o czym przeczytasz poniżej, działa u mnie, działa w przypadku bloga Biznesoweinfo.pl, który jest blogiem eksperckim. Być może nie da się tego przenieść na grunt bloga kulinarnego czy modowego, ale z pewnością niektóre elementy można spróbować wprowadzić.
Jak pisać posty, które będą polecane przez innych?
- Pisz o swoim doświadczeniu, o tym, czego się nauczyłeś na własnych błędach albo sukcesach – to w końcu blog. Takie posty są u mnie bardzo chętnie czytane, sama też lubię wszystkie studia przypadku, opisy doświadczeń, listy błędów, porażek i sukcesów. Bo na czyichś błędach też można się uczyć, a czyjeś sukcesy motywują – można naśladować czyjeś działania i próbować osiągnąć ten sam efekt. Odwołując się do swoich doświadczeń jesteś autentyczny, przekonujący. Ludzie Ci wierzą, znacznie bardziej niż wtedy, gdy piszesz o czymś, co gdzieś przeczytałeś.
- Unikaj banałów, nie powielaj treści, które są już w podobnej formie opisane na wielu innych blogach. Takie błędy popełniałam na początku. Jako jeden z wiodących tematów bloga wymyśliłam sobie oszczędzanie i napisałam kilka notek o tym, co było już o oszczędzaniu powiedziane setki razy. Zamiast pisać o tym jak ja oszczędzam, pisałam o tym, jak można oszczędzać. Te teksty, mimo że są przydatne, nie zdobywają dużo poleceń i udostępnień na blogach – bo po co polecać tekst o czymś, o czym wszyscy czytali już gdzieś indziej?
- Jeśli chcesz napisać o tym, o czym piszą inni – staraj się ugryźć to od innej strony, przedstawić inaczej. Niech to będzie Twój blogowy wpis, a nie napisany innymi słowami tekst, który jakiś czas temu umieścił u siebie inny bloger.
- Pisząc post, zastanów się czy to się komuś przyda, czy kogoś poruszy, czy zmieni coś w czyimś życiu, czy będzie dla niego wartością, czy go czegoś nauczy. To właściwie powinnam napisać na samym początku. Staram się, by na blogu Biznesoweinfo.pl były wyłącznie wpisy, które zainspirują, wniosą coś w życie czytelnika, pozwolą mu coś poprawić we własnym biznesie czy na blogu, nauczą go czegoś. Czasem nawet napiszę coś, po czym zastanawiam się, czy to się komuś przyda i dochodzę do wniosku, że nie. I nie publikuję. Bo chcę, by moje teksty były przydatne. I nic dziwnego, że potem czytelnicy się nimi dzielą z innymi – bo skoro tekst jest przydatny i ja, czytelnik, pokażę go swojej grupie odbiorców, to oni będą mi wdzięczni, że im ten tekst pokazałem, ucieszą się, podziękują. Ja, czytelnik, też wtedy dostarczę im przydatnej treści. Tak to mniej więcej działa 🙂
- Pisz to, co sam chciałbyś przeczytać. To jeden z powodów, dla których publikowałam na przykład zestawienia zarobków na blogach – niewiele osób to robi, a ja lubiłam je czytać u innych.
- Pamiętaj o grupie odbiorców, do których piszesz – nie pisz do wszystkich, bo to jakbyś pisał do nikogo. Świetnie panują nad tym blogerki, które podziwiam – Pani Swojego Czasu, Ariadna Wiczling oraz Ula Phelep – wszystkie trzy kierują swoje komunikaty do kobiet, chociaż niekoniecznie wszystkie do tych samych. Zawsze powinieneś wiedzieć, kto jest Twoim odbiorcą, bo tylko wtedy możesz tworzyć takie treści, które mogą tego odbiorcę zainteresować.
- Nie naśladuj innych. Inspirowanie się blogerami, którzy dużo osiągnęli jest dobre, ale naśladowanie ich we wszystkim – nie bardzo. Czasem jak za bardzo kogoś naśladujesz, możesz wyglądać jak podróbka. A gdy tworzysz swoje treści, które niczego nie naśladują, w których czytelnicy nie dostrzegą naśladowanego wzoru – wtedy jest większa szansa, że zyskasz ich uznanie.
- Daj się poznać – odbiorcy chętniej polecają blogi i wpisy osób, które mogą zidentyfikować, napisać: na blogu Agnieszki znalazłam ciekawy wpis…
- …ale nie skupiaj się tylko na sobie. Ja wiem, że blog to blog i czasem nie ma nic złego w napisaniu notki prywatnej, o tym, co się u Ciebie dzieje. Zresztą sama uwielbiam takie notki czytać, bo chcę poznać lepiej blogerów, których lubię i podziwiam. Ale pamiętaj, że notki, w których skupiasz się na sobie raczej nie zostaną uznane za przydatne i polecone przez innych. Nikt przecież nie napisze na swoim blogu: słuchajcie, znalazłam wpis, który musicie koniecznie przeczytać – to podsumowanie tygodnia u Moniki!
- Zadbaj o wygląd posta, spraw, by łatwo się go czytało. Inaczej czytelnicy nie dobrną do końca artykułu, a jeśli go nie przeczytają, to i nie polecą dalej. Mnie na przykład trudno się czyta posty wyjustowane – w internecie justowanie to nie jest dobry pomysł, przyzwyczajeni jesteśmy do tekstu wyrównanego do lewej. Trudno czyta się też treści napisane dużymi literami, długie akapity bez wyróżnień, tekst napisany wieloma kolorami lub tekst na czarnym tle.
- Proś o polecanie dalej – nie ma w tym nic złego, naprawdę. Byle nie było to zbyt nachalne 🙂
O czymś zapomniałam? Chętnie dowiem się, jakie teksty blogowe polecacie i dlaczego akurat te a nie inne 🙂
Niby proste porady i oczywiste a tak często zapominane i pomijane. Z pewnością warto będzie rady z tego wpisu przypominać sobie raz na jakiś czas i upewniać się, że się do nich stosuje.
Dodałbym jeszcze jedno: zanim wciśniesz przycisk „opublikuj” – ochłoń, daj tekstowi trochę czasu, niech się uleży. Daj mu nawet 24 godziny. Najgorsza rzecz to wypuścić w świat tekst z ułomnościami, którego będziemy się później wstydzić.
Oczywiście nie dotyczy to newsów pisanych na gorąco. Tutaj nawet na błędy ortograficzne można od biedy patrzeć przez palce, pod warunkiem, że news będzie naprawdę wartościowy.
Co polecam?
Na przykład to:
http://maciejwojtas.pl/10-sposobow-na-opad-szczeki-u-czytelnika-cz-1/
I jeszcze jedno 🙂
Autentyczność + emocje = więź z czytelnikami.
Autentyczność – to podstawa. Nikt nie lubi czytać kopii kopii kopii czy dziesiątej wody po Kominku 🙂
Emocje – podczas czytania wpisu czytelnik powinien mieć wypieki na twarzy,
a po zakończeniu – posmutnieć, że artykuł już się skończył.
///
Żeby nie było, że jestem taki mądry, tutaj źródło inspiracji:
http://sprawnymarketing.pl/zasady-storytelling/
Też lubię wiedzieć, co dzieje się w życiu innych blogerów i chętnie czytam takie posty. Niestety sama tą kwestię zaniedbuję na swoim blogu. Zmobilizowałaś mnie, żeby bardziej przyglądać się swojej codzienności i dzielić się tym, co uznam za ciekawe. Pozdrawiam :).
Pisać o tym, czego nie ma w Internecie albo jest o tym mało informacji a mogłoby być to przydatne dla czytelników.
chyba nie ma większej satysfakcji od tej, kiedy się słyszy, że twój tekst się komuś przydał. ja piszę podróżniczo i „wysłałam” ostatnio jedną czytelniczkę do Portugalii, radość i duma!
Ponieważ sama lubię czytać właśnie takie posty, jak tu opisałaś, to i ja staram się takie pisać. Celne uwagi, warte częstego powtarzania. Zresztą, to naprawdę widać, czy ktoś pisał od siebie, czy realizował jakiś plan zewnętrzny.
Ja najczęściej udostępniam posty, o których mogę powiedzieć „Ej, o tym jeszcze nie słyszałam/nie czytałam” i np. sama je wcześniej zapisuję w Pocket. Posty te muszą być napisane poprawnie, bez błędów, wiarygodnie – przecież udostępniając je daję im jakby troszkę swojego nazwiska, podpisuję się pod nimi tak jakby:). Udostępniam też takie, które opisują dany temat z zupełnie innej strony albo są w miarę krótkie i dają sam konkret.
Agnieszko, tradycyjnie znakomity post. Post, którego chętnie się udostępnia, czyli spełniający powyższe wytyczne 🙂
Z doświadczenie wiem, że angażowanie sie w dialogi z użytkownikami przynosi lepsze korzysci w postaci udostępnianych materiałów 🙂