Co zrobić, gdy nie ma natchnienia czyli moje 5 sposobów na brak weny

utworzone przez | maj 13, 2015 | Praca w domu | 24 Komentarze

Musisz się zabrać do pracy, a wena jakoś nie nadchodzi? Znam to. Ale musiałam nauczyć się jakoś walczyć z tym brakiem weny i pracować nawet wtedy, gdy kompletnie nie mam natchnienia. Oto moje sposoby na brak weny.

Pracuję jako copywriterka, a to oznacza, że piszę dużo i codziennie. A ponieważ w większości są to drobne teksty (na strony firmowe, notki blogowe, informacje prasowe itp.) – zwykle codziennie muszę coś komuś wysłać, codziennie mam jakiś deadline na coś. Dlatego nie bardzo mogę sobie pozwolić, żeby napisanie jakiegoś tekstu odłożyć na jutro czy na weekend. Ale brak weny do pisania też mi się zdarza i staram się z nim walczyć.

Oto moje sposoby na brak weny do pisania:

1. Rozpisać plan działań na dłuższy czas, np. na tydzień

To sposób, którym niejako zabezpieczam się przed takim brakiem natchnienia. Ponieważ jestem osobą z natury obowiązkową, staram się na początku każdego tygodnia rozpisać sobie, co będę robiła którego dnia. I jeśli na dany dzień mam zapisaną na przykład informację prasową dla klienta X oraz opisy dla klienta Y, to raczej wiem, że nie mogę tego odłożyć i staram się nie myśleć o tym, że nie chce mi się ich pisać, bo nie mam natchnienia.

2. Zacząć dzień od kąpieli w wannie

Serio, nic mi chyba tak nie pomaga w zebraniu myśli jak kąpiel. Pewnie dlatego, że w łazience nic mnie nie rozprasza, pies nie przychodzi, maile nie spływają, nie ma na czym zaczepić wzroku. Najłatwiej w takich warunkach przemyśleć, co właściwie chciałabym napisać w trzydziestym już artykule na temat zabawek dla dzieci 😉

3. Napisać pierwsze zdanie, potem jakoś już idzie

To też dobry sposób, chociaż pewnie mi nie uwierzysz, zanim nie spróbujesz. Gdy już zacznę pisać tekst, do którego nie mogę się w ogóle zabrać, napiszę pierwsze zdanie albo pierwszy akapit, to mogę sobie powiedzieć: aha, to początek już mam, idzie nieźle. I reszta jakoś pisze się sama.

4. Na chwilę oderwać się od pracy, zająć się czymś innym

To dobry sposób na brak weny w środku dnia – idę do kuchni na drugie śniadanie, wyskakuję do sklepu po jakieś świeże owoce, zabieram psa na spacer, włączam sobie jakiś filmik na Youtube. Chociaż to ostatnie może nie jest takim dobrym sposobem, lepiej oderwać się od komputera całkowicie.

5. Ustalić sobie jakąś nagrodę za wykonanie zadania

Dobrym sposobem na zmobilizowanie się do napisania tekstu jest ustalenie samemu sobie jakiejś nagrody – na przykład umawiam się sama ze sobą, że piszę dzisiaj ten tekst, do którego nie mogę zabrać się od dwóch tygodni, ale za to kończę pracę po drugim śniadaniu i resztę dnia spędzam w jakiś przyjemniejszy sposób. To działa 🙂

Czasem, bardzo rzadko, ale jednak, przekładam to, co miałam do zrobienia na inny dzień. Robię tak jednak tylko wówczas, gdy ze zleceniodawcą nie umówiłam się na żaden konkretny termin, ale ustaliłam, że tekst dostarczę np. w przyszłym tygodniu. Wtedy jeśli nie chce mi się za niego brać w poniedziałek, to piszę we wtorek. Wtorki to w ogóle są dla mnie dość dobre dni do pracy, bo im bliżej weekendu, tym pracuje mi się trudniej.

Ale najgorsze, co można zrobić, to nie dostarczyć zlecenia na czas i przed tym przestrzegam wszystkich początkujących freelancerów. Terminowość w dostarczaniu zleceń dla wielu zleceniodawców jest równie ważna, a może nawet ważniejsza niż cena, dlatego jeśli umówiłeś się, że coś będzie gotowe we wtorek, to zrób to na wtorek, a nie na środę czy czwartek.

A jakie Wy macie sposoby na brak weny? Wszelkie inspiracje mile widziane!

Sposób na freelance bez stresu: dywersyfikacja

Pobierz darmową listę 40 pomysłów na dywersyfikację dla freelancera. Pomysły podzieliłam na 4 grupy:

  • praca z klientami
  • wynajem w małym biznesie
  • zarabianie na wiedzy
  • bycie twórcą
 

Pobierz bezpłatną listę i zbuduj dodatkowe źródło dochodu!

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

24 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Janusz
8 lat temu

Podałaś kilka ciekawych sposobów na które nigdy bym nie wpadł (kąpiel) 🙂
Jeżeli będę miał jakiś kryzys z weną to postaram się zastosować do twoich rad – wielkie dzięki 😀

Adrian Bysiak
8 lat temu

A u mnie jest to proste. Kiedy nie mam weny biorę albo książkę, albo czytam blogi. Godzinka, czasami dwie i wena wraca – jednak nie taka jak zwykle, wraca wena która sprawia iż bez problemu jestem w stanie napisać kilka artykułów – nie tylko jeden.

Panel24
8 lat temu

Brak weny? Tylko spacer! Zauważyłem gdy spaceruję, albo chodzę po pokoju to lepiej mi się myśli 🙂 i Wena sama mnie atakuje.

Veva
Veva
8 lat temu

Zdecydowanie najlepszy jest punkt 5 🙂 Nagroda i tylko nagroda, bez marchewki to czasami ani rusz 😀

BTW tu też jest coś ciekawego na ten temat: http://blogomierz.blogspot.com/2015/05/bloger-pisze-notke-animacja.html

Suseł
Suseł
8 lat temu

Eureka! Tak sobie pomyślałem, że może mi jakoś ten artykuł pomóc by mógł… I tak się stało – dowiedziałem się, że głupota ludzka nie ma granic i można pisać cały czas o tym samym… Rady dla przedszkolaków, z podręcznika, a Ty chyba nigdy w życiu nie miałaś prawdziwego braku weny… Takiego, co trwa miesiącami, a Ty cały czas trwasz w martwym punkcie, a Twoja twarz wyraźnie pokazuje, jakie to trudne – napisać co się chce, ale się nie umie, bo zgubiło się gdzieś wenę i zostało samo pragnienie… No, ale gdyby jednak tak kiedyś było, a nudne wskazówki z podstawówki… Czytaj więcej »

marta
8 lat temu

ruch – bieg, rower, spacer. Burza mózgów – trudne gdy pracuje się w domu jako freelancer, ale można z jakimś domownikiem – co dwie głowy to nie jedna. Mapa myśli – rozłożenie tematu na czynniki pierwsze. Mi pomaga gdy tworze scenariusze szkoleń.

Autopogoń
7 lat temu

sposób nr 5 u mnie nie przejdzie – grozi nadmiernym lenistwem 😉 za to często korzystam ze sposobu nr 3 i 4. kiedy nie mam weny na redagowanie tekstu (a mogę nieco przełożyć termin realizacji), zajmuję się czymś innym, na przykład robię research.

Łukasz z Finanseodpodstaw.pl

Mój sposób? Dużo dużo ogłupiaczy. Wkrótce wena sama przyjdzie. 10h oglądania Narwhalsów zmusi nawet najbardziej zatwardziałego lenia do pracy 😉

A co do sposobu nr 3 – muszę się nie zgodzić 😉 Pisanie wstępu to dla mnie najtrudniejsza sprawa – mogę napisać cały tekst, a przez brak tych dwóch akapitów tekst może leżeć w zamrażarce wiele dni 😉

Paweł Cisek
7 lat temu

Ja zawsze zaczynam od rozpisania sobie ogólnej struktury artykułu, np. Nagłówek 1 Nagłówek 2 Nagłówek 3 Dzięki temu od razu wiem o czym chcę napisać. Kiedyś próbowałem na takiej zasadzie, że wybierałem sobie temat artykułu i po prostu pisałem zdanie po zdaniu, bez ustalenia struktury. Nie sprawdzało się to u mnie kompletnie, bo w pewnym momencie pojawiało się pytanie: Co dalej? Dlatego najpierw rozpisuję sobie poszczególne zagadnienia, które zamierzam poruszyć, a potem dopiero wszystko uzupełniam treścią. Jeśli nie mam weny, to najczęściej piszę 1-2 zdania pod każdym śródtytułem i przechodzę do kolejnego. Przeważnie po tych kilku zdaniach mam kolejne pomysły… Czytaj więcej »

Ewa Popielarz
7 lat temu

Dodałabym jeszcze, że jak jest trudno zacząć od początku, to trzeba zacząć… od środka. Często tak mam – wpada mi do głowy jakieś zdanie albo cały akapit. Zapisuję je, a dopiero potem dodaję wstęp.

No i wanna… Taaak…:) Myślę nad zainstalowaniem tabletu na stałe koło wanny, żeby nie trzeba było wybiegać i szybko zapisywać tego, co akurat przyszło mi do głowy 😉