Kiedy zamknąć firmę lub projekt?

utworzone przez | sty 22, 2015 | Prowadzenie firmy | 18 Komentarze

Zamykanie nieudanych projektów to moim zdaniem jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakich trzeba się nauczyć, prowadząc własny biznes. A kiedy zamknąć firmę?

Z pozoru łatwo na to pytanie odpowiedzieć – wtedy, kiedy interes się nie kręci. Ale kiedy tak naprawdę się nie kręci? Kiedy nie masz, by zapłacić za ZUS, czy może kiedy stać Cię na opłaty, ale dla Ciebie zostaje tyle, ile wynosi najniższa krajowa? No właśnie, pewnie ilu przedsiębiorców, tyle zdań na ten temat.

[wp_ad_camp_1]
Ja swoją firmę prowadzę już 2,5 roku i mam to szczęście, że póki co zwykle z miesiąca na miesiąc efekty były coraz lepsze. Właściwie od tego czasu po raz pierwszy mamy nieco gorszy okres, bo akurat kilka dłuższych zleceń skończyło się w jednym czasie, a i kilka projektów nie zatrybiło tak, jak tego oczekiwałam.

Dlatego właśnie zaczęłam się zastanawiać nad tym, kiedy przychodzi właściwy moment, by zamykać kolejne projekty, kiedy przyznać, że coś, co się wymyśliło – nie udało się, a kiedy trzeba zastanowić się nad sensem istnienia całej firmy.

Zamknięcie projektu czy firmy nie jest łatwe, bo oznacza konieczność przyznania się do porażki. Do tego, że genialny pomysł, który mieliśmy, jednak nie był taki genialny, coś nie zagrało, być może nie mieliśmy dostatecznej wiedzy na początku, przy otwieraniu biznesu (np. rozeznania w branży, brakło analizy konkurencji), a być może nie mieliśmy na tyle dużych umiejętności, by biznes pociągnąć. Zastanawiając się nad jednym z moich nierentownych projektów wypisałam sobie kilka takich czynników, które powinny skłonić do myślenia i dotyczyć mogą nie tylko zamykania konkretnego, nieudanego projektu w ramach prowadzonej działalności, ale także samej działalności.

Kiedy zamknąć firmę/projekt?

  • gdy nie masz czasu się nią zajmować. To dotyczy częściej konkretnych projektów (np. w ramach swojej działalności zajmujesz się głównie fotografią ślubną, ale czasem robisz też dodatki ślubne i sprzedajesz je i na tę drugą część działalności nie wystarcza już czasu), ale czasem dotyczy też działalności gospodarczej prowadzonej po godzinach.
  • gdy biznes kosztuje więcej czasu i pieniędzy, niż zarabia. Takiej decyzji nie podejmuje się oczywiście w pierwszych miesiącach prowadzenia działalności czy tuż po uruchomieniu jakiegoś projektu (np. bloga, który ma zarabiać czy aplikacji mobilnej). Moim zdaniem po roku można zastanowić się nad tym, czy biznes działa tak, jak tego oczekiwaliśmy. Rok to wystarczająco dużo czasu, by sprawdzić każdą działalność, nawet tę sezonową, która ma większe szanse na powodzenie w określonych porach roku (np. fotograf ślubny będzie więcej zarabiał od czerwca do października, a mniej zimą). Oczywiście nie zawsze biznes plan musi zakładać, że firma będzie przynosiła zyski już po roku, czasem trzeba dłuższego okresu, ale w przypadku małych biznesów, usług czy sklepów internetowych to sporo czasu.
  • gdy nie ma widoków na zarobek z jakiejś działalności. Tak się czasem zdarza – w teorii biznes wydaje się obiecujący, a w praktyce okazuje się, że to klapa. Miałam kiedyś taki serwis z obrazkami a’la demotywatory – skrypt do niego można było kupić za grosze na Allegro, a dodawanie treści zajmowało kilka chwil dziennie, z czasem nawet pojawili się użytkownicy, którzy sami dodawali obrazki. Tylko co z tego, jeśli nie było żadnych zarobków, bo nawet w AdSense zarobki na serwisach rozrywkowych są śmiesznie niskie, rzędu kilku groszy za kliknięcie. Wtedy przekonałam się, że na serwisach rozrywkowych mogą zarobić tylko giganci i porzuciłam tę tematykę raz na zawsze 😉
  • gdy biznes przynosi straty. Na przykład założyłeś sklep internetowy, sprzedajesz kubki z nadrukiem. Interes powoli się kręci, klienci są, przelewy za kubki przychodzą. Ale podczas wysyłki co trzecia paczka się niszczy, kubki się tłuką, trzeba oddać pieniądze. Zmieniasz kuriera, w innej firmie tłucze się co piąta paczka, ale – jaki pech – akurat najczęściej te większe. Po sprawdzeniu wszystkich firm kurierskich stwierdzasz, że to się jednak nie opłaca 😉 Albo inny przykład: roznosisz kanapki po biurowcach. W pierwszym miesiącu zainteresowanie jest spore, z całego dnia zostaje tylko kilka kanapek niesprzedanych – ok, zjadasz je z rodziną. W drugim miesiącu sprzedaje się wszystko, co zrobisz, w trzecim, czwartym… Potem nagle w biurowcu otwiera się stołówka i ludzie przestają kupować kanapki, robisz ich mniej z dnia na dzień, aż w końcu biznes przestaje być zyskowny, zaczyna przynosić straty.
  • gdy nie ma klientów, zainteresowania Twoimi usługami. Czasem można przewidzieć, czy będzie zainteresowanie produktem czy nie, jeśli przeprowadzi się dobrą analizę konkurencji i rynku, ale nie zawsze się to udaje. Czasem takie rzeczy wychodzą dopiero „w praniu”. Jeśli nie da się poprawić usługi (np. zmienić ceny), żeby uzyskać zainteresowanie klientów – to jest jedna z przesłanek do zamknięcia biznesu czy jakiegoś konkretnego projektu.
  • gdy nie udaje Ci się utrzymać płynności finansowej. To często bolączka biznesów sezonowych – wiem, bo mój brat też jest przedsiębiorcą i zajmuje się ogrodnictwem. Jego firma dobrze prosperuje od wiosny do późnej jesieni, ale zimą z płynnością finansową – nie tyle firmy, ile jego samego jako przedsiębiorcy, bywa różnie. Jedni sobie z tym radzą, szukając jakichś czasowych rozwiązań (np. ogrodnicy często zajmują się odśnieżaniem zimą), a inni decydują się z tej przyczyny na zamknięcie firmy.
  • gdy policzysz, że praca na etacie bardziej by Ci się opłacała. Po prostu – czasem o zamknięciu firmy decydują zwykłe kalkulacje i względy finansowe. Dla jednych dużą zaletą prowadzenia działalności gospodarczej, nawet skromnie zarabiającej, jest niezależność, a inni wolą tę niezależność poświęcić, by zarabiać więcej na etacie, nie martwić się o świadczenia (np. ZUS), zwolnienie lekarskie, urlop itp.
  • gdy nie radzisz sobie z formalnościami, pozyskiwaniem klientów. Do tego chyba najtrudniej jest się przyznać, powiedzieć – tak, nie radzę sobie, wszystkie te formalności mnie przerastają, nie chcę dłużej być przedsiębiorcą, wolę, żeby ktoś zajmował się tym wszystkim za mnie. Ja mam tę komfortową sytuację, że firmę prowadzę wspólnie z Tomkiem, a on jest świetnie zorganizowany i ogarnia formalności bezbłędnie. Ja tego nie znoszę i gdyby nagromadziło mi się tego za dużo, to nie wiem, czy prowadziłabym swoją firmę.
  • gdy czujesz, że to co robisz nie sprawia Ci już przyjemności. Wiem, głupio zamykać firmę z takiego powodu, ale z drugiej strony – życie mamy tylko jedno. W pracy spędzasz przeważnie 1/3 całego Twojego dnia, a jeśli jesteś przedsiębiorcą – zdarza się, że znacznie więcej. Uważam, że szkoda marnować aż tak dużo czasu na coś, czego się nie lubi.

Takich przesłanek może być znacznie więcej – tak naprawdę ilu przedsiębiorców, tyle przyczyn porażki. Czasem zresztą zamknięcia biznesu nie rozpatruje się w kategoriach porażki, bo zamykasz jedną rzecz, żeby skupić się na drugiej, która jest bardziej dochodowa, ciekawsza.
[wp_ad_camp_2]

Czasem też wcale nie trzeba biznesu zamykać. Można go zawiesić, można postarać się o inwestora, dofinansowanie, kredyt dla firm, można także jakiś projekt, albo nawet całą firmę, jeśli ma np. wyrobioną markę, sprzedać. Ale o tym już może innym razem…

Chętnie za to poczytam o Waszych doświadczeniach z zamykaniem projektów, które są nierentowne lub zamykaniem działalności gospodarczej. Macie już to za sobą? Jakie były przyczyny? Podzielcie się doświadczeniami koniecznie!

kiedy zamknac firme

Sposób na freelance bez stresu: dywersyfikacja

Pobierz darmową listę 40 pomysłów na dywersyfikację dla freelancera. Pomysły podzieliłam na 4 grupy:

  • praca z klientami
  • wynajem w małym biznesie
  • zarabianie na wiedzy
  • bycie twórcą
 

Pobierz bezpłatną listę i zbuduj dodatkowe źródło dochodu!

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

18 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Churchill Madyavanhu

Tak jak powiedziałaś, życie mamy tylko jedno. Ja zamknąłem firmę bo chciałem robić w życiu coś innego. Często jako freelancer musiałem pracować po 12 godzin dziennie przez 3-4 tygodni bez przerwy. Chociaż zarobki były dobre i byłem w stanie odpocząć kilka miesięcy żyjąc za zarobione pieniądze, po jakimś czasie to mnie znudziło i chciałem robić coś innego. Teraz żałuję tylko tego, że nie zatrudniłem innych ludzi zamiast zamykać firmę. W świecie startupów mówi się „fail fast.” Trzeba tylko się czegoś nauczyć z nieudanych projektów.

magda
9 lat temu

Ja jedną z firm musiałam zamknąć – prowadziłam kiedyś punkt usług finansowych – kredyty, pożyczki, opłaty. Na początku szło świetnie, ale w 2010 był taki moment, że nagle klienci zaczęli tracić zdolność kredytową, a dostęp do kredytów był bardziej obostrzony. Przez kilka miesięcy próbowałam jeszcze ratować tą firmę – wprowadzając nowe usługi, zmieniając lokal na tańszy, itp ale niewiele to dało. Co z tego, że klienci byli, jak nie mogli uzyskać kredytu – a na tym był największy zarobek. Sytuacja była na tyle frustrująca, że firmę zamknęłam i przebranżowiłam się i była to bardzo dobra decyzja 🙂

Karol NC
9 lat temu

Jak prowadzę swoją działaność od 2002 roku nie raz myślałem o jej zamknięciu. Założyłem firmę z myślą o projektowaniu stron internetowych oraz dodatkowo wykonywanie projektów graficznych do ulotek, wizytówek czy folderów. Zlecenia zawsze jakieś się pojawiały ale zawsze było ich zbyt mało żeby się z tego utrzymać. Jednocześnie pracowałem na własnymi vortalami internetowymi.. najpierw była jakaś baza turystyczna, później baza firm regionalnych a nawet serwis miejski a na końcu nawet vortal motoryzacyjny o zabarwieniu tuningowym. Ten ostatni nawet do pewnego czasu radził sobie całkiem nieźle, w końcu jednak również padł z powodu braku sponsorów którzy do tej pory wspierali go… Czytaj więcej »

Jagoda Pastor
9 lat temu

Niestety i takie doswiadczenie zdobylam 🙁 Zeby zamknac, musi byc TEN moment, zanim bedzie za pozno…

Tomek K
9 lat temu

Ja firmy nie miałem jeszcze. Ale mam podobny przykład. Mianowicie projekt internetowy. Kategoria sport, prze dwa lata wzrosty, chętni na kupno za nie małe pieniądze. U mnie zmienił się styl życia (studia), sport przesunął się na drugi plan, strona zaczęła umierać, a Ja cały czas bałem się sprzedać(nie wiem jak to inaczej nazwać) teraz strona potrzebuje z roku na reaktywację, szykuje się na nią, ale na przyszłość chciałbym być mniej uwiązany emocjonalnie z projektami. Głupio to trochę brzmi, ale sam Ją tworzyłem, sam wszystko robiłem, a tu miałem ją sprzedać – teraz wiem, że mogłem sprzedać i cieszyć się, że… Czytaj więcej »

Dominik
9 lat temu

Właśnie chyba warto prowadzić 2 lata z tym niższym zusem a potem przenieść do Anglii. Tam są lepsze warunki

Kuba
9 lat temu

Prawda jest taka że każdą firmę idzie prowadzić tylko musimy zadbać o reklamę. Jak nie zadba się o reklamę wtedy kiedy dobrze idzie to potem może czekać nas porażka.

www.cls.pl
9 lat temu

Faktycznie zamknięcie firmy to niełatwa decyzja, którą niestety należy podjąć w odpowiednim czasie. Trochę jest to przyznanie się do porażki, jak pani powiedziała, ale też trudno jest zamknąć coś, co przez jakiś czas budowaliśmy właściwie od zera. Chcemy to uratować za wszelką cenę. Czasami niestety się nie opłaca.

Psyche Tee
9 lat temu

Bardzo trafny artykuł. Myślę, że dla większości ludzi problemem jest wstyd. Wstydzimy się tego, ze nam „nie wyszło”, najbardziej przed sobą, potem przed bliskimi, znajomymi, sąsiadami.
Większość ludzi odczytuje zamknięcie biznesu jako porażkę, bo kto zamykałby bardzo dobrze prosperujący biznes?

Masz jednak rację, życie jest jedno i jest zbyt krótkie by je marnować na robienie czegoś, co nie daje nam radości, satysfakcji i wymiernych korzyści, emocjonalnych, poznawczych czy finansowych. Przecież praca to nie tylko pieniądze…

Grzesiek
9 lat temu

O zamykaniu firm/projektów to mógłbym powieść napisać 🙂 Dużo ich było … Pracuję na etacie w jednym miejscu od 6 lat i w międzyczasie startowałem z projektami, których liczby nie pamiętam bo było ich tak dużo, ale takich solidniejszych z którymi wiązałem nadzieję było kilka. Pierwszy to była wypożyczalnia odkurzaczy piorących… zamknąłem bo ludzie popsuli sprzęt a ja nie miałem kasy by kupić nowy lub naprawić stary. Firma sprzątająca zamknięta po pierwszym kliencie gdy okazało się, że raczej będę do tego dokładał. Sporo pomniejszych projektów internetowych no i wisienka na torcie złożonym z moich nieudanych projektów 🙂 Aplikacja do monitorowania… Czytaj więcej »