Jak nie zgnuśnieć siedząc w domu

utworzone przez | sty 29, 2015 | Praca w domu, Relaks po pracy, Życie freelancera | 15 Komentarze

Samotność w pracy w domu to temat rzeka i powraca na tym blogu jak bumerang. Dlatego podzielę się dzisiaj moimi sposobami – jak nie zwariować w domu? 😉

W mailach piszecie mi czasem, że od przejścia na freelance odstrasza Was myśl, że będziecie pracować sami i stracicie kontakt z ludźmi albo że już pracujecie w domu i samotność zaczyna doskwierać. Niestety w tej domowej rutynie łatwo się zatracić. Freelancer, który nie wychodzi do ludzi może z czasem być jak niektóre matki, których jedynym zajęciem jest opieka nad dzieckiem. Przez cały dzień młoda mama siedzi w domu, maluch jeszcze nie mówi, mąż przychodzi koło 17-18 i jest jedyną osobą, z którą taka kobieta przez cały dzień ma kontakt. Wieczorem, gdy dziecko idzie spać, młode mamy nie zawsze mają siłę, by spotykać się z ludźmi, więc z miesiąca na miesiąc niektóre dziwaczeją, odsuwają się od życia i ich jedynym życiem staje się dziecko, kupki, obiadki, zabawki i Świnka Pepa.

Ale na szczęście freelancer to nie młoda matka (a przynajmniej nie każdy ;)), więc nie musimy gnuśnieć w domu i zamykać się na świat. Moim zdaniem warto na wszystkie sposoby wykorzystywać to, że pracujesz w domu i masz nieokreślone godziny pracy, by spotykać się z ludźmi, poszerzać horyzonty, rozwijać zainteresowania i żyć aktywnie. Tak, żeby mieć coś więcej do powiedzenia niż tylko to, że masz lub nie masz dużo pracy w tym miesiącu.

[wp_ad_camp_1]

Jak nie zwariować w domu – moje sposoby:

  • spacery z psem. Podczas wyjść z psem można spotkać innych psiarzy, którzy często są skorzy do rozmowy i często opowiadają różne przedziwne historie. O swoich samochodach, o swoim biznesie, o uczelni i sesji, o wychowaniu dzieci, no i o psach oczywiście.
  • wyjścia na siłownię. Pomijam już fakt, że jeśli siedzi się całymi dniami przy komputerze, wyjście na siłownię czy inna aktywność fizyczna jest zwyczajnie wskazana ze względów zdrowotnych. Ale na siłowni można poznać innych ludzi, zamienić dwa słowa, a jeśli jesteś raczej typem nieśmiałym i małomównym, niezbyt skorym do nawiązywania znajomości, można przynajmniej w szatni czasem podsłuchać różne ciekawe historie. Ja ostatnio słyszałam na przykład kilka plotek o jednym łódzkim radnym z młodego pokolenia 😉
  • warsztaty, szkolenia, konferencje branżowe. Ja nie chodzę, bo nie lubię, ale to w sumie także dobry sposób, żeby poznać nowych ludzi, wymienić się opiniami z ludźmi, którzy pracują w tej samej branży.
  • spotkania ze znajomymi. To temat rzeka, bo ze znajomymi można spędzać czas na wiele ciekawych sposobów, nie tylko spotykając się po prostu przy wódce. My staramy się umawiać z kimś co tydzień, zwykle nawet i w piątek i w sobotę organizujemy jakieś spotkania, przy czym na ogół są to różni ludzie, różne grupy znajomych. To zawsze inspirujące, wymienić się poglądami z innymi ludźmi, podpatrzeć, jak radzą sobie w życiu, co robią w wolnym czasie, posłuchać o tym, co czytają i co oglądają.

Co robić ze znajomymi?

Żeby nie było nudno, na spotkania ze znajomymi polecam kilka sprawdzonych sposobów:

  • gry planszowe. Już z kilkoma parami graliśmy w Cashflow i muszę powiedzieć, że to zdumiewające, jak rożne strategie ludzie przyjmują w tej grze. Jedni grają ostrożnie, inni zapożyczają się, jak się da, żeby jak najszybciej kupić nieruchomości. Co ciekawe – skuteczną strategię zaobserwowaliśmy u pary znajomych, którzy w rzeczywistym świecie inwestują w nieruchomości, co dało mi do myślenia, że ta gra faktycznie może uczyć i mieć przełożenie na prawdziwe życie.

Jeśli chodzi o gry – nie tylko planszowe – polecam Cywilizację oraz Tabu. Ta ostatnia dostępna jest w internecie, więc można losować hasła np. przez komórkę, a zabawa jest świetna! Cywilizacja to dłuższa rozgrywka, ale bardzo strategiczna i mało losowa, daje zajęcie na przynajmniej kilka godzin.

  • wyjścia do kina ze znajomymi. Zawsze to kilka osób więcej, z którymi można wymienić się wrażeniami o obejrzanym filmie. Wspólne oglądanie filmów w domu to też ciekawy pomysł na spędzenie wieczoru. Podobnie jak oglądanie sportu – już nie pamiętam, kiedy finał Ligi Mistrzów albo jakieś ważne piłkarskie finały oglądaliśmy tylko we dwójkę, zawsze ktoś do nas wpada albo my oglądamy mecze u kogoś.
  • wyjścia na dobry obiad. Wybierając co jakiś czas inny lokal w mieście nie tylko miło spędzasz czas, ale i poznajesz nowe miejsca, nowe kuchnie. Nasze ostatnie odkrycie to restauracja austriacko-niemiecka „Bavaria czy Tyrol”, choć muszę przyznać, że ten rodzaj jedzenia to nie moje klimaty. Teraz będziemy próbowali załapać się na Festiwal Pizzy w Pizza Hut – tyle razy już widziałam, ale nigdy nie byłam!
  • wspólne gotowanie. Wiem, znowu o jedzeniu, ale co poradzę – lubię jeść! Jeśli masz grupę znajomych, którzy też lubią dobre jedzenie, umówcie się większą grupą na wspólne gotowanie. Jedna osoba kupuje składniki – np. na sushi, wszyscy zrzucają się potem po równo na te zakupy, a posiłek przygotowujecie wspólnie. Jest pretekst, żeby się spotkać i okazja, żeby nauczyć się gotować czegoś nowego.
  • inne aktywności – w dużym mieście czas można spędzać na wiele fajnych sposobów i to za nieduże pieniądze. Świetnie wspominam nasze cotygodniowe wyjścia na bilard w poniedziałki (godzina gry za ok. 20 zł, na 4 osoby to grosze), a także wyjścia na różne sportowe wydarzenia. W najbliższym czasie szykujemy się na Pedro’s Cup, czyli lekkoatletykę – bilety po 15 zł 😀 Za grosze można zobaczyć np. mecze rugby – jeśli ktoś nigdy nie był, to polecam, bo to naprawdę interesująca rozrywka 🙂

[wp_ad_camp_2]
Muszę powiedzieć, że połączenie spacerów z psem, siłowni przynajmniej dwa razy w tygodniu, spotkań ze znajomymi w piątki i soboty sprawia, że w ogóle nie odczuwam tego, że nie pracuję z ludźmi i w ogóle nie przeszkadza mi ta samotność w domu.

A jakie są Twoje sposoby na to, by nie zgnuśnieć i zdziwaczeć w domu? Chętnie poznam zwłaszcza zdanie młodych mam na urlopach macierzyńskich i wychowawczych 🙂

 

Finał Euro 2012 w Kijowie. Trudno uwierzyć, że to już 2,5 roku temu!

Finał Euro 2012 w Kijowie. Trudno uwierzyć, że to już 2,5 roku temu!

[wysija_form id=”4″]

 

 

Znajdź klienta na 100 sposobów

Szukasz klientów online?

Ten narzędziownik pomoże Ci znaleźć zlecenia, niezależnie od tego, w jakiej branży pracujesz (copywriting, tłumaczenia, prawo, marketing, dietetyka, social media, VA, grafika, fotografia i wiele innych).

Znajdziesz tu materiały wideo, zeszyt ćwiczeń, excele, bank pomysłów, szablony, listy itp.

Wszystko z dożywotnim dostępem i w cenie JEDNEJ PIZZY.

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

15 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dominik
9 lat temu

W zimę jak w zimę większość osób siedzi w domu. Najgorzej jest w lato, kiedy wszyscy idą na plażę a tu trzeba pracować. To jest najtrudniejszy okres. Dlatego postanowiłem do czerwca zautomatyzować zarabianie pieniędzy i nauczyć 100 osób pracy w marketingu sieciowym. Wyzwanie bardzo trudne ale możliwe do zrealizowania.

PS. Nie musisz używać powiadomienia o ciasteczkach. Ja też się na to dałem nabrać. Wystarczy tylko np. w stopce dodać info, że strona wykorzystuje ciastka, link do polityki i tyle. To inwazyjne informowanie odstrasza czytelników 🙂

Voytek
9 lat temu

Opcja dla singli. Umawiać się na randki – to nikomu nie pozwoli zgnuśnieć i aktywności fizyczne również mamy zapewnione 🙂

Karola
9 lat temu

Powoli zabieram się do przejścia na pracę z domu, bo jak dla mnie ma jednak więcej plusów, niż minusów. Żeby nie zgnuśnieć trzeba się po prostu wysilić. Zadzwonić do kumpeli i umówić się na wino, wskoczyć w buty do biegania i iść do parku, pojechać oddać dawno pożyczone książki, zorganizować małą imprezę dla przyjaciół. Zresztą osoby z którymi pracujemy w biurze też nie zawsze są super, z niektórymi jednostkami nawet lepiej nie mieć kontaktu i się nie denerwować 🙂

kobieta w e-biznesie

młode mamy też mają sporo możliwości – biura coworkingowe z opieką dla dziecka (droższa impreza), kawiarnie z kącikiem dla dzieci, niektóre nawet z opiekunką, która coś tam animuje, więc może obok popracować przy kawie. Tak naprawdę wystarczy chcieć. Mi taka zmiana otoczenia wystarcza raz na jakiś czas:)

Aleksandra z urlopnaetacie.pl

Taaak! Spacery z psem!! Żaden freelancer ze mnie, ale wiem, bo odkąd mamy Luśkę gnuśnięcie (gnusnienie..?) w domu mam z głowy nawet po robocie :)))

www.cls.pl
9 lat temu

To, czy zguśniemy pracując w domu zależy jedynie od nas. Ja, nawet pracując na etacie, staram się dużo czasu spędzać z innymi ludźmi- bo ileż można z tymi samymi? I tak źle i tak niedobrze. Warto poznawać nowych ludzi. Jeśli zamkniemy się w domu to zdziczejemy. Mi znajomi zupełnie by wystarczyli.

Anna
9 lat temu

Jak pracowałam w domu to stosowałam te 3: spacery z psem, warsztaty, szkolenia, konferencje branżowe i spotkania ze znajomymi sposoby by nie gnuśnieć. Poza tym częściej wychodziłam na zakupy niż teraz kiedy pracuję w biurze.

Psyche Tee
9 lat temu

” To zawsze inspirujące, wymienić się poglądami z innymi ludźmi, podpatrzeć, jak radzą sobie w życiu, co robią w wolnym czasie, posłuchać o tym, co czytają i co oglądają.” -> zgadzam się! Często nie doceniamy, jak bardzo może nas zainspirować, pokazać coś czego nie widzieliśmy wcześniej spotkanie ze znajomymi. Nie ma nic cenniejszego niż wymiana doświadczeń z innymi ludźmi. Nie tylko ta zawodowa wymiana, każda:) Warto mieć czas dla znajomych 🙂

Xolinqa
9 lat temu

Ciekawy temat. Właściwie czytając sporo o zarabianiu przez internet, nie natknęłam się na taki wątek. Ale sporo w nim prawdy. Siedząc sporo czasu przed komputerem można wrosnąć w fotel. Warto znaleźć sobie jakieś zajęcia, które zmuszą do ruszenia tyłka i wyjścia na świeże powietrze 🙂

Aleksandra Niedzielska

Większość „cywilizacyjnych” rozrywek jak kino czy lody odpada, gdy pracujesz w domu, a mieszkasz w maleńkiej miejscowości – jak dla przykładu ja. 200 osób w wiosce, 1 sklep, zero kina w promieniu 15 km:)
Ale nie ma tego złego – zawsze można rozerwać się rąbiąc drewno, nosząc węgiel, robiąc skalniak własnego pomysłu czy kopiąc w ogródku;)
Ponoć dla chcącego nic trudnego!