Marzy Ci się wyjazd do Grecji na własną rękę, bez biura podróży? Przeczytaj ten wpis, żeby dowiedzieć się, ile kosztuje urlop w Grecji i jakie są ceny w Grecji kontynentalnej.
Jak wyglądał mój urlop?
Na początek małe wyjaśnienie – wszystkie podane niżej informacje i ceny dotyczą Grecji kontynentalnej. Nie sprawdzałam, jakie są ceny na wyspach greckich, być może inne niż na kontynencie. Za to w kontynentalnej części Grecji odwiedziłam całkiem sporo miejsc. Najpierw przez tydzień byliśmy w okolicach Salonik, jeszcze nie na Półwyspie Chalcydyckim, ale tuż przed, na polu namiotowym w pobliżu wioski Epanomi. Potem kolejne półtora tygodnia spędziliśmy na zachodzie Grecji, w pobliżu portu Igoumenitsa, na malowniczo położonym kempingu Nautilos. W jednym i drugim miejscu byliśmy z przyczepą kempingową – rewelacyjna opcja noclegu, jeśli ktoś lubi nocować naprawdę blisko morza. Z drugiego kempingu mieliśmy dosłownie 10 kroków do wody, bo nasza przyczepa stała na brzegu morza (widać to na zdjęciach poniżej).
Z obu miejsc robiliśmy wycieczki – do Salonik, do pobliskich atrakcji turystycznych, a także do słynnych Meteorów w centralnej Grecji. Przy okazji zahaczyliśmy jeszcze o piękny wąwóz Vikos, przejechaliśmy przez duże miasto Janina, byliśmy też w Pardze, która jest jednym z ulubionych kurortów Greków (podobno). Podjechaliśmy pod masyw Olimpu, jedliśmy w miejscu, które jest takim greckim odpowiednikiem Zakopanego, czyli w Litochoro. Całkiem sporo miejsc jak na jedne wakacje. A to oczywiście tylko część urlopu, bo po Grecji przyszła kolej na Węgry i Austrię, ale to już inna bajka.
Ceny w Grecji – nocleg
Jak już wspomniałam, nocowaliśmy na polach namiotowych. Jeżdżąc z przyczepą kempingową trzeba nastawić się na nieco większy koszt niż z namiotem, ale nie jest to duża różnica. Ceny zależą oczywiście od miesiąca, w jakim jesteśmy na polu – w okresie wakacyjnym jest najdrożej, we wrześniu nieco taniej.
Za przyczepę + 2 osoby dorosłe + samochód + prąd płaciliśmy od 22,80 euro do 28,50 euro. Jak widać, wbrew temu, co się powszechnie sądzi o nocowaniu na kempingach, nie jest to najtańsza forma noclegu. Ale o tym już kiedyś pisałam – o kosztach nocowania na kempingach przeczytasz w osobnym tekście.
Ceny w Grecji – jedzenie
Tu należy osobno rozpatrywać koszty drobnych zakupów spożywczych (chleb, woda mineralna, produkty śniadaniowe, słodycze itd), a osobno – jedzenia w restauracjach. My nie gotowaliśmy obiadów sami, jadaliśmy w różnych knajpkach i barach, więc spróbowaliśmy kilka specjałów greckiej kuchni. Ceny jedzenia w knajpach przedstawiały się mniej więcej tak:
- sałatki – od ok. 3-7 euro. Słynna sałatka grecka kosztowała przeciętnie koło 6 euro, ale porcja zwykle była ogromna.
- mięso z frytkami/ryżem/ziemniakami – 8-12 euro. Najczęściej gdy zamawiamy jakieś mięso z menu, np. pulpeciki z mięsa mielonego czy szaszłyki, to ono podawane jest już z jakimś dodatkiem i raczej nie dostawaliśmy możliwości wyboru dodatku. Ja dostałam kiedyś takie pulpeciki z siekanego mięsa, w sosie pomidorowym, ułożone na frytkach 😀 Te frytki tam pasowały jak pięść do nosa.
- woda mineralna w knajpie – ok. 1,5-2 euro za litr. To i tak znacznie taniej niż w Łodzi 🙂
- chleb – 0,8 euro. Chleb Grecy podają do posiłku jako przystawkę, a raczej jako część nakrycia, z którego nie możesz zrezygnować. Podobnie jest z wodą – często przynoszą chleb i wodę, a do tego papierowy obrus, jeszcze zanim cokolwiek zamówisz. I oczywiście doliczają to do rachunku.
- kawa mrożona (greckie frappe) – 2-2,5 euro.
- desery w knajpach – 4-8 euro. W cukierniach desery też nie są przesadnie tanie – za dwa takie deserki wielkości jogurtów trzeba zapłacić ok. 5 euro, podobnie za niewielką porcję baklavy czy innych ciastek, polanych syropem cukrowym. Pączek xxl, wielkości dwóch naszych, kosztował 1,5 zł.
- kebab w budce – 2-4 euro. W Grecji do mięsa i warzyw dodają jeszcze frytki i dopiero pakują to w tortillę czy pitę. Oryginalne połączenie, trzeba przyznać 🙂
Przeciętnie obiad dla dwóch osób, złożony z dwóch mięs, sałatki, wody i chleba kosztował nas jakieś 20-24 euro.
Jeśli chodzi o zakupy w spożywczaku, dużym zaskoczeniem była dla mnie zwłaszcza… cena mleka. Grecy rzadko piją mleko krowie, a jak jedzie się przez Grecję to w sumie rzadko można zobaczyć krowy na pastwiskach. Dlatego pewnie mleko krowie kosztuje aż 1,2 euro za litr (to najtańsze, jakie znalazłam). Feta za to jest wszędzie, nawet mały sklep ma ją sprzedawaną na wagę z takich wielkich beczek. Niestety cena też nie jest przesadnie atrakcyjna – od ok. 2-3 euro za taką niewielką kostkę (na oko 200 gramów). Kilka innych cen, które spisałam z ulotki supermarketu:
- filety z kurczaka – od 5,5 euro za kilogram
- winogrona – od 1,5 euro za kilogram
- jabłka – ok. 1,2 za kg
- bułka ciabata – ok. 0,5 euro za sztukę
- chleb tostowy – ok. 1,5 za długi bochenek
- ser żółty – od ok. 6 euro za kg
Ceny w Grecji – paliwo i autostrady
Policzyliśmy, że aż 1/3 naszych kosztów całego wyjazdu w tym roku to paliwo i opłaty za autostrady! To dlatego, że do samej Grecji mamy z Łodzi ok. 1900 kilometrów, a przez 4 tygodnie urlopu przejechaliśmy aż 6100 km.
Tankujemy zawsze ten droższy olej napędowy (podobno tańszy jest gorszy dla silnika, nie znam się;)), w Grecji płaciliśmy za niego ok. 1,04-1,11 euro za litr. Autostrady drogie nie są – przejazd ze wschodu na zachód kosztował 8,40 euro.
Ceny w Grecji – atrakcje
Lubię dużo zwiedzać podczas urlopów i zawsze przygotowuję sobie całą długą listę wyszperanych w przewodniku atrakcji. Najchętniej odwiedzam te nowoczesne, czyli parki rozrywki, oryginalne muzea (jak Muzeum Pinballa w Budapeszcie), aquaparki. Muszę powiedzieć, że takich atrakcji niestety w Grecji brakuje. Może jest ich więcej w Atenach, ale całe południe Grecji kontynentalnej jest pod tym względem ubogie. Ceny atrakcji, które udało nam się odwiedzić to m.in.
- wejście na Białą Wieżę w Salonikach (muzeum i wieża widokowa) – 4 euro za osobę
- Zamek Platamonas niedaleko Salonik – 2 euro
- aquapark w Salonikach – 14,5 euro za cały dzień
- jaskinia Petralona (bieda, nie warto) – 8 euro
- wejście do klasztoru w Meteorach – 3 euro (warto zdecydowanie!)
- Nekromantejon, okolice Pargi (nie warto, kupa kamieni) – 8 euro
Pozytywnie mnie zaskoczyło, że w pobliżu atrakcji są często darmowe parkingi. Przez cały pobyt chyba tylko raz płaciliśmy za parking, w Salonikach, ale to i tak było tylko 8 euro za kilka godzin, więc mogło być gorzej. Są też atrakcje, które można oglądać za darmo – np. w Salonikach jest Forum Romanum, które doskonale widać bez wchodzenia do środka i nie ma sensu, by tam chodzić między tymi kamieniami za pieniądze. Tak przynajmniej uważam 🙂
Ile kosztuje urlop w Grecji?
Podsumowując – po dwóch tygodniach specjalnie spojrzałam na tabelkę (Tomek jest mistrzem Excela i notuje skrupulatnie na bieżąco wszystkie wydatki) i wyszło mi, że dwutygodniowy urlop w Grecji dla dwóch osób kosztowałby 6000 zł. Czy to dużo, czy mało? Chyba mniej więcej tyle zapłacimy za wycieczkę z biura podróży. Będziemy mieć nocleg w hotelu, ale za to w cenie takich wycieczek nie ma zwykle zwiedzania, więc coś za coś.
Grecja nie jest niestety najtańszym krajem, a kontynentalna Grecja nie jest też najładniejsza. Morze ma ładne, owszem, po autostradach jeździ się dobrze, bo są puste, ale już Saloniki to brzydkie miasto. W małych wioskach nad Morzem Jońskim był duży problem, żeby zapłacić kartą (nawet na stacjach benzynowych nie mieli terminala!), restauracje są mało zróżnicowane. Miałam wrażenie, że wszędzie jest to samo – ciągle tylko grillowane mięsa, wszędzie spaghetti bolonese, dużo ryb i owoców morza, które niestety były drogie. W Polsce mamy bardziej urozmaicone menu w knajpach, zresztą na Węgrzech czy w Chorwacji też jest większy wybór. I nie chodzi o to, że byłam tylko w takich, które serwują jedzenie turystom, bo byliśmy i tam, gdzie nie mają menu po angielsku, bo karmią tylko miejscowych, a jedyną osobą, z którą dało się pogadać po angielsku był właściciel knajpy 🙂
Bardzo jestem ciekawa, jak sprawa cen wygląda na wyspach w Grecji. Wiem, że Grecja w tym roku była popularnym kierunkiem, więc liczę na Wasze komentarze – jest drożej, taniej, ciekawiej na wyspach?
Świetne wyliczenia 🙂 Lubię takie i dlatego też sama spisuję każdy wydatek nawet na urlopie 🙂
Ja byłam 3 tyg temu na Cykladach: Santorini, Naxos i Mykonos. Naxos zdecydowanie najtańsza, najbardziej spokojna i najmniej turystów 🙂 Ale patrząc na te ceny, które piszesz, to się dziwię, bo myślałam, że Grecja kontynentalna jest tańsza niż wyspy, a my na każdej z wysp mogliśmy zjeść taniej w restauracji niż piszesz 😉 (szukaliśmy takich, w których jest dużo Greków, prawie nigdy nie wchodziliśmy do pustych!). Pita, o którym piszesz, kosztował nas 1,80 do 2,50 euro, okej, na Mykonos (to taka grecka Ibiza, imprezy) wieczorem i w samym centrum kosztował nawet 5 euro :O Ale tam nie jedliśmy, zawsze kierowaliśmy… Czytaj więcej »
Tak się złożyło, że w Grecji jeszcze nie byłam, a posty jak ten uwielbiam najbardziej w trakcie planowania wyjazdów, więc zapisuję sobie! Sporo moich znajomych było w tym roku na greckich wyspach i opowiadali, że ceny są dosyć wysokie, ale to zależy oczywiście też od tego, w jakich miejscach się jada i jakie ma się wymagania co do noclegów.
Ja w tym roku wybrałam się na Rodos, ceny podobne do tych o których piszesz w artykule. Za obiad dla dwóch osób płaciliśmy około 20-24 euro, przy czym były to średniej jakości posiłki. Najtaniej było na wyspie Symi gdzie za pyszną sałatkę cezara oraz spaghetti, którego smak nie porównywał się z żadnym innym spaghetti plus napoje zapłaciliśmy 22 euro. W starym mieście Rodos już o wiele drożej, bo za obiad zapłaciliśmy 30 euro i niestety nie był on nadzwyczajny, takie same ceny można spotkać w Lindos, ale jedzenie o wiele smaczniejsze. Wejście na Akropol w Lindos to koszt 12 euro,… Czytaj więcej »
Hej! Ale super, 4-tygodniowe wakacje, coś pięknego… Ja na wakacje latam do Polski, bo by mnie pewnie rodzina zabiła gdybym się wybrał na przykład do Grecji 😉 Mam pytanka: 1. Jak wygląda sprawa z bezpieczeństwem w Grecji przy takim wyjeździe z przyczepą? 2. Pracujesz przez internet, w sensie: w domu. Ceny w Grecji jak widać podobne jak w Polsce. Czy myślisz, że byłoby możliwe i wykonalne wybrać się do takiej na przykład Grecji na kilka miesięcy i po prostu żyć tam i pracować sobie normalnie? Ostatnio przeczytałem kilka książek na podobny temat (digital nomad) i strasznie jestem ciekaw Twojej opinii,… Czytaj więcej »
a mi się Saloniki podobały! promenadę mają fajną, i to eleganckie centrum. chociaż w sumie to nie wiem, byłam tam jakieś wieki temu 😉
Pani Agnieszko. Odnośnie tego tekstu to ze wszystkim się zgodzę. Jedynie co mnie zaskoczyło to ceny na postój kempingiem. Bywam w Grecji często czy to na lądzie czy na wyspach i naprawdę dodając 10-15 euro do ceny za przyczepę można mieć w miarę fajne wygodne łóżko w pokoju rodzinnym w hotelu. Odnośnie cen to muszę powiedzieć, że nie odbiegają one od tych „wyspiarskich”. Wręcz są takie same. Zdecydowanie polecam wyspy egejskie bo są naprawdę piękne. Troszkę zdziwiło mnie to wybranie droższego oleju napędowego. Osobiście nie słyszałem o tym że ten tańszy jest gorszy, ale kto wie. Zresztą jak zapewne Pani… Czytaj więcej »
Takie wakacje to ja rozumiem! Uwielbiam Grecję! 🙂 2 lata temu byłam na Krecie. Przepiękna wyspa, bardzo klimatyczna i pełna wszelakich atrakcji turystycznych. Jednak, w przeciwieństwie do Ciebie, ja zazwyczaj nowoczesne atrakcje sobie odpuszczam i stawiam na naturę (wąwozy, kaniony, dzikie plaże, rejsy po morzu, góry itp). Co do cen, za 16 dni na Krecie, za naszą dwójkę, zapłaciliśmy niewiele ponad 6000 zł (i mam na myśli wszelkie wydatki takie jak: noclegi, przeloty, wyżywienie, atrakcje…Wszystko skrupulatnie notowaliśmy). Także jak widać cenowo wychodzi podobnie. Polecam Kretę na przyszłość.
Jasne, że można w podobnej cenie mieć pokój w hotelu, ale ja nie jeżdżę na pola namiotowe, żeby było taniej, tylko dlatego, że tak wolę. Oczywiście tylko latem, bo zimą nie ma mowy o takim noclegu wtedy tylko pokoje 🙂 Z tym dieslem to nie ja decyduję. Tomek tankuje to, co uważa za najlepsze dla auta, a ja się nie znam zupełnie na tych tematach. Ale może i tak być, że jest on droższy w Grecji, bo mniej popularny… I tak jednak lepiej mieć diesla niż gaz. Byliśmy autem na gaz za granicą dwa razy i niestety nie wszędzie tak… Czytaj więcej »
Wygląda to bajecznie, gratuluję udanego wypoczynku. Ja już nie pamiętam co to jest urlop 🙂