Przy okazji rekrutacji, jaką prowadziliśmy niedawno przypomniałam sobie wszystkie błędy, które ludzie popełniają w swoich CV. W niektóre aż trudno uwierzyć, jak są głupie!
Poszukiwaliśmy kogoś do pisania tekstów, więc patrzyłam na nadsyłane CV nie tylko czytając to, co jest w nich zawarte, ale też jak to CV jest napisane. Wszystkie błędy ortograficzne, interpunkcyjne i złe formatowanie od razu dyskwalifikowały kandydata, ale nie spodziewałam się, że i innych błędów w CV można popełnić aż tyle. A w dodatku kilka się powtarzało.
Jeśli szukasz pracy – ten wpis jest dla Ciebie. Przejrzyj jeszcze raz swoje CV i sprawdź, czy i Ty ich nie popełniasz, bo być może jakiś pracodawca ich nie zauważy, może nie będą dla niego istotne, a może odrzuci Twoją kandydaturę z któregoś z tych powodów.
Błędy w CV, jakie popełniają kandydaci
1.Zły adres e-mail. Co to znaczy zły? Okazuje się, że e-mail można podać zły na kilka sposobów.
Niepoważny adres e-mail – np. qrczaczeq@o2.pl. To nie dyskwalifikuje w moich oczach kandydata, ale nie pojmuję, jak można wysyłać CV z takim głupim adresem, a dostałam kilka takich. Moim zdaniem w CV powinien być e-mail złożony z imienia i nazwiska lub pierwszej litery imienia i nazwiska. Jeśli nie masz takiego e-maila – załóż sobie.
W jednym z poprzednich miejsc pracy szukaliśmy pracowników i wśród nadsyłanych CV było jedno od chłopaka, który miał taki właśnie e-mail niepoważny, związany z diabłem. Nikogo to zapewne nie zdziwi, że ten e-mail strasznie wszystkich w biurze rozbawił i nie mówiliśmy na niego między sobą już inaczej jak „diabeł”.
I jeszcze jeden błąd jeśli chodzi o CV – dostałam CV od osoby, która nazywała się dajmy na to Monika Kowalska, a e-mail kontaktowy był M.Malinowska. Domyślam się, że chodziło o panieńskie nazwisko, ale równie dobrze mógł to być adres koleżanki.
Kolejny ciekawy pomysł to adres e-mail w domenie… obecnego pracodawcy. Wpadlibyście na to, żeby szukać pracy w TVN i podawać adres kasia@polsat.pl? Ja też nie, ale są tacy, co tak właśnie robią.
2. Koszmarnie sformatowane CV
Po pierwsze – nie wysyła się CV w pliku doc, docx, a już na pewno nie w odt tylko w pdf. Dlaczego? Bo wtedy masz większą szansę, że Twoje CV wyświetli się pracodawcy w takiej formie, w jakiej je wysłałeś, nic się nie rozjedzie, nie przeskoczy do nowej linijki. Dostałam kilka CV sformatowanych spacjami (!!). Wyobraź sobie tabelkę z wykształceniem, sformatowaną spacjami, która się rozjechała. Nawet nie wiedziałam jak to przeczytać, bo nic nie było w swojej linijce.
Poza tym w nadesłanych CV było kilkanaście, których autorzy mieli dość mgliste pojęcie o zasadach pisania tekstów. Podwójne spacje, spacje przed nawiasem albo brak spacji po kropce i innych znakach przestankowych… Może jeśli szuka się pracy jako telemarketer czy kelnerka to zasady pisania tekstów nie są niezbędne, ale ja akurat szukałam kandydata na autora tekstów, więc zwracałam szczególną uwagę na to, czy swoje CV ktoś napisał prawidłowo.
3. Błędy ortograficzne, interpunkcyjne
Okazało się, że szczególnie nazwę programu Excel można napisać na wiele różnych sposobów, ale nie tylko to. Najczęściej osoby wysyłające CV nie widziały różnicy między myślnikiem a dywizem, stosując te dwa zamiennie i bez żadnej konsekwencji. To nic złego nie wiedzieć czym się różni „krótki myślnik” od „długiego myślnika” i kiedy stosuje się który z nich, ale powtarzam – to nic złego, jeśli szuka się pracy jako kelner. Jeśli skończyło się polonistykę i szuka się pracy jako autor tekstów – to trochę słabo.
A inne błędy? Okazuje się, że z błędami można napisać np. nazwę swojej uczelni czy kierunku, z którego uzyskało się tytuł magistra.
4. Doświadczenie wymieszane z wykształceniem
Totalny chaos w CV to wcale nie taki rzadki widok. Już nie wspomnę o tym, że nie wszyscy wiedzą, że na górze powinny być najnowsze pozycje jeśli chodzi o wykształcenie/doświadczenie, a nie najstarsze.
5. Zdjęcie z wakacji
Wprawdzie wolę jeśli ktoś przesyła CV ze zdjęciem niż bez, ale nie dałabym do CV ani zdjęcia z wakacji, ani z odwróconą głową, ani rozmazanego i nieostrego. A takie trafiają się często. Także zdjęcia w niezbyt odpowiednim stroju, z meblościanką w tle itp. Naprawdę tak trudno zrobić sobie komórką zdjęcie samej twarzy na tle jakiejś czystej ściany?
6. Wszystkie szkolenia świata
To mój ulubiony błąd. Nie wiem, kto tym wszystkim ludziom powiedział, że w CV dobrze jest wpisywać jak najwięcej szkoleń i to jeszcze bez podania instytucji szkolącej, daty i w dodatku zupełnie nie w temacie ogłoszenia i proponowanej pracy. Tymczasem kandydaci wpisują wszystko – od szkolenia z ratowania niemowląt, przez szkolenie z technik sprzedaży w call center, szkolenie z obsługi baru, szkolenie z rozsyłania korespondencji w urzędzie gminy… Tylko po co to wszystko? Co z tego, że ktoś był na kilkunastu szkoleniach na studiach, jeśli były to kilkugodzinne szkolenia prowadzone nie wiadomo przez kogo albo szkolenia w poprzednim miejscu pracy? Sama byłam na niejednym, a nie wpisałabym ich w CV, bo są nic nie warte.
Moim zdaniem warto wpisywać tylko szkolenia prowadzone przez duże instytucje i znane firmy, takie, po których mamy jakieś certyfikaty i to w dodatku szkolenia, które mają znaczenie w pracy, o jaką się staramy.
7. CV nie na temat
Moje wymagania przedstawione w ogłoszeniu były proste – student(ka), najlepiej polonistyki lub dziennikarstwa, z Łodzi lub okolic. To, że wśród nadesłanych CV większość nie pochodziła od studentów jeszcze mogę zrozumieć, ale były wśród nich aplikacje od nauczycieli po czterdziestce, nawet od dziennikarza, który zaczął studia wtedy, gdy ja usiadłam w ławce w pierwszej klasie podstawówki. I mnóstwo aplikacji z różnych części Polski, wszystkie odrzuciłam od razu, bo zupełnie nie spełniały wymagań. No i przyszło też sporo CV od osób, które z pisaniem nie miały kompletnie nic wspólnego, ani w wykształceniu, ani w doświadczeniu – widać, że wysyłają aplikację wszędzie, gdzie się da.
8. Podawanie linków do stron, które nie działają
W ogłoszeniu napisałam, że fajnie by było, gdyby kandydat prowadził blog. I faktycznie kilkoro się zgłosiło, choć ze dwie osoby podały linki, które nie działały, do nieistniejących stron. No cóż…
9. „Odbyte” szkolenia
Słowo „odbyte” kojarzy mi się z czymś zupełnie innym niż szkolenia i nie jest to nic związanego z pracą 😉 Zadziwiająco często to słowo pojawia się w aplikacjach. A można go po prostu nie użyć, napisać samo „szkolenia” lub „ukończone szkolenia”.
10. Zbyt szerokie zainteresowania
Zawsze czytam o zainteresowaniach kandydatów i niezmiennie dziwi mnie, że ktoś wymienia jednocześnie kino, literaturę, sport i muzykę. Serio, masz czas, żeby interesować się tym wszystkim? To, że oglądasz filmy na DVD nie znaczy, że interesujesz się kinem, a jeśli czytasz jedną książkę na miesiąc, że interesujesz się literaturą. Ja czytam trzy miesięcznie i jeśli miałabym napisać o tym w zainteresowaniach to raczej zawęziłabym do „thrillery medyczne” albo „kryminały skandynawskie”. Uważam, że fajnie jest wpisać w zainteresowaniach coś, czym naprawdę się interesujesz, a nie takie banały. Ktoś może na rozmowie zapytać o szczegóły – i co mu wtedy odpowiesz? Że w kinie byłeś ostatnio na ekranizacji szkolnej lektury razem z całą klasą, a w ramach zainteresowania sportem oglądasz Ligę Mistrzów?
Pomagałam kiedyś znajomemu napisać CV i też miał wpisane takie banalne zainteresowania. Tymczasem to był gość, który należał do ochotniczej straży pożarnej, grał w orkiestrze, a o grach MMORPG wiedział wszystko. Dlaczego więc nie wpisać takich prawdziwych i intrygujących zainteresowań?
Czytaj także:
Jest praca dla każdego. Ale nie dla 30-letnich nieudaczników
Co wpisać w CV jeśli nie masz doświadczenia?
Kwiatki w CV
Te 10 punktów to moje ulubione błędy w CV, które widziałam już nie tylko przy okazji tej rekrutacji, ale też jakiś czas temu, gdy uczestniczyłam w rekrutowaniu pracowników dla mojego poprzedniego pracodawcy. Poza błędami, które opisałam, w CV zdarzają się też fajne „kwiatki”. Jedna z kandydatek napisała np. „posiadam własny komputer”, kolejna w dolnej części CV zamiast złożyć odręczny podpis (lub chociaż podpisać imieniem i nazwiskiem albo nie podpisywać wcale) zostawiła chyba pole z formularza do CV z napisem „Podpis”. Inna zostawiła na dole puste wykropkowane miejsce.
Ale były też CV, które pozytywnie mnie zaskoczyły – w nowoczesnej formie infografiki lub osi czasu, z wypisanymi mocnymi stronami, z mottem kandydata. Jeśli ktoś nie spełnia warunków zawartych w ogłoszeniu to ładne CV mu raczej nie pomoże, ale miło wiedzieć, że są i tacy szukający pracy, którzy już na etapie CV robią pozytywne wrażenie i pokazują się z dobrej strony.
Ojj też się naczytałam CV od kandydatów na copywriterów. Co powiesz na hobby „lepienie aniołów z masy solnej”? 😀
Dodam jeszcze: dodawanie nieistotnego wykształcenia, głównie Liceum Ogólnokształcącego po skończeniu studiów. Ale ostatnio ktoś był na tyle szalony, że wpisał też gimnazjum 🙂
Cały czas to słyszę i widzę i nie mogę uwierzyć, byłam na 3 szkoleniach na temat dokumentów aplikacyjnych i prowadzący cały czas powtarzają to co ty. Obecnie sama jestem bezrobotną ale aktywnie poszukującą pracy mgr inż. po studiach. Pierwsze CV też miałam średnio napisane, ale teraz jest już lepiej jak czytam poradniki. Zapomniałaś o klauzuli ,,Wyrażam zgodę… rekruterka na szkoleniu mówiła, że ludzie nie umieszczają, albo umieszczają do kogo innego ;). A wystarczy uważnie czytać ogłoszenie. Swoją drogą zastanawiam się czy nie pomóc pisać ludziom CV ;).
Do tej pory myślałam, że takie dziwne zdjęcia w CV to tylko legendy, bo w głowie mi się nie mieści jak można coś takiego dodać. Albo te dziwne maile 🙂
Dobrze o tym wiedzieć, ciekawi mnie forma CV. Jak pisałaś na końcu w formie infografiki, chciałbym odświeżyć swoje i pójść w tą stronę.
No to ładnie, ja kiedyś szukałem pracownika to kobiety dawały zdjęcia jakby startowały do agencji towarzyskiej. Może myślały że jak pokażą co nie co to mają większe szanse. Niestety jak się szuka pracownika, czyli jak to jest mała firma to można powiedzieć że pracownik musi zarobić na siebie i jeszcze na firmę, a nie świecić biustem czy czymś innym. Natomiast e maile typu samiecalfa, itd. są na porządku dziennym. Jak ktoś lepi anioły z masy solnej to może też być aniołem 😀
Przypomniała mi się historia kolegi który w CV podał maila Belzebub666 i po pół roku dziwił się dlaczego nikt do niego nie odpisuje 🙂
Niestety, nasze szkolnictwo ani nie przygotowuje ludzi do prowadzenia własnego biznesu, ani też do napisania dobrego CV. Pisząc CV powinniśmy się skupić na na tym jaką wartość możemy dać na danym stanowisku. Wspomniana „wartość” oczywiście będzie inna na stanowisko ekspedientki a inna dla menadżera.
Pani Agnieszko, Trafiłam na Pani stronę, zapewne nie przez przypadek. Poczytałam sobie trochę i muszę przyznać, że ciekawie Pani pisze. Czuje się lekkie pióro i wiedzę. I wszystko byłoby fajnie, gdyby! Gdyby nie fragment, który cytuję poniżej. „Moje wymagania przedstawione w ogłoszeniu były proste – student(ka), najlepiej polonistyki lub dziennikarstwa, z Łodzi lub okolic. To, że wśród nadesłanych CV większość nie pochodziła od studentów jeszcze mogę zrozumieć, ale były wśród nich aplikacje od nauczycieli po czterdziestce, nawet od dziennikarza, który zaczął studia wtedy, gdy ja usiadłam w ławce w pierwszej klasie podstawówki.” Skąd u osoby wykształconej takie uprzedzenia!? Mam na… Czytaj więcej »
Odbyte szkolenia, padłam.