Afiliacja krok po kroku. Czym są programy afiliacyjne, jak zarabiać na afiliacji?

utworzone przez | sty 30, 2017 | Zarabianie na blogu | 30 Komentarze

Programy afiliacyjne, jeszcze kilka lat temu pogardzane przez blogerów, cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Dzięki afiliacji można zarabiać na blogu lub stronie internetowej wtedy, kiedy ma się na to ochotę, a nie gdy zgłosi się do nas marka, która będzie chciała nawiązać współpracę. A nawet jeśli już współpracujesz z markami, to afiliacja może być dodatkiem do takiej współpracy. Co to jest afiliacja, jakie są modele rozliczeń i czym to się je? Zapraszam do poczytania.

Partnerem wpisu jest sieć afiliacyjna Tradetracker.com, w której można znaleźć programy znanych marek, m.in. Wittchen, Bla Bla Car, DUKA, home&you, Gino Rossi, Simple, Znak, Ali Express, 5.10.15 i wielu programów z branży finansowej.

Co to jest afiliacja?

Obiecałam przewodnik po afiliacji od A do Z, więc zacznijmy od początku. Afiliacja to taki model zarabiania, w którym wydawca (np. bloger) umieszcza na swojej stronie internetowej materiały reklamowe reklamodawcy i dostaje wynagrodzenie za określoną akcję. Może to być sprzedaż w sklepie internetowym reklamodawcy, może być wypełnienie formularza albo tylko odwiedzenie strony. Więcej na ten temat w akapicie o modelach rozliczeń.

Materiały reklamowe, które można umieszczać na swoich stronach internetowych, blogach, a nawet kontach w mediach społecznościowych (np. na tablicy Facebooka) to np. banery lub linki partnerskie. Każda osoba, która kliknie w nasz link partnerski i przejdzie do danego sklepu, a następnie coś w nim kupi, może wygenerować dla nas prowizję za zakup. Prowizje naliczane są nie tylko od razu po kliknięciu, ale też niekiedy po dłuższym czasie, np. 30 dniach. Oznacza to, że ktoś może dziś zainteresować się danym sklepem, kliknąć w link, ale kupić produkt dopiero za tydzień, a i tak wydawca dostanie prowizję. To dlatego, że reklamodawca (a więc sklep) przechowuje u siebie tzw. ciasteczka, które pozwalają mu rozpoznać, skąd przyszedł ten konkretny klient.

Modele rozliczeń w afiliacji

Jak powiedziałam, wydawca może być wynagradzany za różne działania. Określają to modele rozliczeń, oznaczane skrótami:

  • CPC – czyli rozliczenie za każde kliknięcie
  • CPL – wynagrodzenie za lead, czyli zostawienie danych kontaktowych (często spotykane w przypadku programów bankowych)
  • CPS – wynagrodzenie za sprzedaż
  • CPA – wynagrodzenie za konkretną akcję, np. obejrzenie filmu, wypełnienie ankiety
  • CPO – prowizja za zamówienie – stała stawka, niezależna od tego, ile produktów i w jakiej cenie klient zamówi
  • CPV – wynagrodzenie za odwiedziny na stronie

W Polsce najpopularniejsze modele to CPS, CPL, czasem spotyka się jeszcze CPV i CPC. Ten ostatni model to ten, w którym rozlicza się z wydawcami Google AdSense.

Kto może zarabiać dzięki afiliacji?

W przeciwieństwie do zarabiania na współpracy z markami, tu nie trzeba być dużym, popularnym blogerem, żeby zacząć zarabiać. Do sieci afiliacyjnych mogą dołączyć wszyscy, którzy mają swoje strony internetowe lub… fanpage na Facebooku. A nawet i to nie jest potrzebne, bo będąc członkiem sieci afiliacyjnej możemy generować linki partnerskie do jakichś promocji czy produktów w sklepach i podsyłać takie linki znajomym, kiedy pytają nas, co chcielibyśmy dostać w prezencie urodzinowym 🙂 Jak więc widać, afiliacja jest właściwie dla każdego.

I jeszcze jeden mit, z którym trzeba tu się rozprawić. To nie prawda, że żeby zarobić na afiliacji, trzeba mieć blog z lojalnymi czytelnikami. Sama wielokrotnie zarabiałam dzięki programom afiliacyjnym na stronach, na których nie ma ani jednego lojalnego czytelnika, a jedynie ruch z wyszukiwarki. Po prostu trzeba mieć pomysł na to, jak promować programy afiliacyjne na swojej stronie.

Jak zacząć zarabiać w afiliacji?

Zacząć zarabiać można tak naprawdę na dwa sposoby: dołączając do programu konkretnej firmy, np. banku, który to program zaprezentowany jest na stronie tej firmy. A można dołączyć do sieci afiliacyjnej, która w jednym miejscy skupia wiele programów różnych firm. Gorąco polecam tę drugą opcję, bo raz, że mamy wiele programów w jednym miejscu, a dwa, że rozliczamy się z siecią afiliacyjną, a zarobione pieniądze z różnych programów sumują się w jedną wypłatę.

Żeby dołączyć do sieci, wystarczy założyć konto w wybranej sieci (np. Tradetracker). W Polsce jest już kilka, jak nie kilkanaście sieci afiliacyjnych. Jedne stawiają na programy tylko z jakiejś branży (np. finanse), inne są ogólnotematyczne. To, co jest dla nich wszystkich wspólne to fakt, że po dokonaniu rejestracji, czyli po założeniu konta, możemy przejrzeć listę dostępnych programów partnerskich.

Kolejny krok to dołączenie do wybranego programu – w niektórych zostaniemy zaakceptowani automatycznie, a w innych na akceptację będziemy musieli poczekać kilka dni. Niekiedy zdarza się, że reklamodawca odrzuci naszą prośbę o dołączenie, bo np. nasza strona nie wpisuje się w tematykę kampanii lub skierowana jest do grupy odbiorców, do których reklamodawca nie chce trafiać. No cóż, na to już nie mamy wpływu.

Gdy już dostaniemy zielone światło w konkretnym programie, np. dotyczącym sklepu z AGD, możemy pobrać pierwsze materiały i rozpocząć promocję. Promować możemy określone produkty ze sklepu (np. dzięki linkom partnerskim) albo cały sklep (też dzięki linkom lub banerom). Bardziej szczegółowo o narzędziach i sposobach ich wykorzystania będę mówić przy innej okazji.

Jak wypłacać pieniądze z programów partnerskich?

Najprzyjemniejszy moment to wypłata wynagrodzenia. Zanim transakcja będzie zatwierdzona, a pieniądze gotowe do wypłaty, czeka nas jeszcze walidacja transakcji. To moment, w którym reklamodawca sprawdza, czy np. zamówienia złożone z naszego linka zostały opłacone i faktycznie należy nam się prowizja. Jeśli afiliacja nastawiona była na zdobywanie leadów, reklamodawca sprawdza, czy w formularzu kontaktowym zostały wprowadzone poprawne dane. Dopiero po walidacji transakcji wiemy, ile tak naprawdę zarobiliśmy w danej kampanii.

To, ile mamy do wypłaty, możemy podejrzeć w panelu administracyjnym każdej sieci. Zwykle zanim wypłacimy pierwsze pieniądze, musimy uzbierać kwotę minimalną, określoną w regulaminie sieci afiliacyjnej (przeważnie jest to 50-100 zł). Jeśli nie masz firmy, wysyłasz pod konkretny adres mailowy, podany w panelu, rachunek na kwotę, którą uzbierałeś. Jeśli jesteś przedsiębiorcą, wystawiasz fakturę i także wysyłasz ją mailem. A potem czekasz na przelew. Proste? No pewnie, że tak 🙂

To tyle jeśli chodzi o podstawy afiliacji. W kolejnym tekście cyklu o afiliacji, który przygotowałam wspólnie z Tradetracker omówię narzędzia, z jakich możemy skorzystać i podpowiem kilka pomysłów na ich wykorzystanie. Jeśli macie jakieś pytania, dotyczące afiliacji, to zostawcie je tutaj, bo będzie też post z pytaniami i odpowiedziami.

Sposób na freelance bez stresu: dywersyfikacja

Pobierz darmową listę 40 pomysłów na dywersyfikację dla freelancera. Pomysły podzieliłam na 4 grupy:

  • praca z klientami
  • wynajem w małym biznesie
  • zarabianie na wiedzy
  • bycie twórcą
 

Pobierz bezpłatną listę i zbuduj dodatkowe źródło dochodu!

Zdjęcie Agnieszki Skupieńskiej
O autorce: Agnieszka Skupieńska

Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

30 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Radosław Malinowski

Niedługo własnie chciałbym sam spróbować sił z afiliacją. Zwłaszcza dlatego by podszkolić swoje umiejętności w bezpłatnym promowaniu firmy w internecie

Miernik
Miernik
4 lat temu

Kiedy w końcu przeczytam prawdę (w sensie kiedy w końcu ktoś się odważy to napisać) o afiliacji, żeby ci przyszli bogaci influencerzy (ironia mode off) dowiedzieli się też, że dziś są bardzo skuteczne narzędzia remarketingowe, więc tak naprawdę taki mały wydawca ma małe szanse zarobić na afiliacji CPS i jest tylko zwykłym naganiaczem zarabiającym grosze. Tylko jednostki są na tyle dobrymi sprzedawcami, żeby czytelnik kupił coś od razu po przeczytaniu/zobaczeniu produktu. A zresztą a to też nie gwarantuje otrzymania prowizji, bo wg moich testów, w zależności od programu, algorytm nie zalicza 10-40% prowizji NALEŻNYCH. Afiliacja była dobra 7 lat temu,… Czytaj więcej »

Fil
Fil
4 lat temu

Ciekawy artykuł. Moim zdaniem nawet mali wydawcy, nie mający nic do stracenia, powinni przetestować współpracę z kilkoma sieciami. Dobre jakiekolwiek pieniądze spoza AdSense 🙂

Januszek - nie polonista
Januszek - nie polonista
2 lat temu

Z całym szacunkiem,
ale osoba , która „z wykształcenia jest polonistą”
powinna dbać o piękno języka ojczystego,

Pozdrawiam „freelancerke”

Asia
1 rok temu

Polecam każdemu kto szuka dodatkowego zarobku. Sama działam już 2 lata i jest Super.