Jeśli biegasz albo uprawiasz inny rodzaj sportu, na pewno dopadła Cię (albo wkrótce dopadnie) mania mierzenia wszystkiego, co się da. Mierzymy, ile kilometrów przebiegliśmy. Sprawdzamy, jak szybko. Porównujemy z wynikami z zeszłego tygodnia. Cieszymy się z postępów lub wkurzamy, że nie udaje nam się utrzymać formy sprzed miesiąca.
Ba, nawet jeśli nie biegasz, być może masz opaskę, która mierzy kroki. I może, tak jak ja, zacząłeś bardziej starać się, żeby każdego wieczoru zobaczyć tam wynik 8 tysięcy kroków. Czy 10 tysięcy.
Mania mierzenia aktywności fizycznej jest całkiem fajna – bo motywuje do większej aktywności i starania o lepsze wyniki.
Zanim przejdę do konkretów: jeśli jesteś właścicielem sklepu, sprzedajesz produkty fizyczne lub cyfrowe i chcesz raz na zawsze nauczyć się, jak dobrze ustalać ceny, polecam Ci moją paczkę narzędzi dla e-sprzedawców.
Dzięki niej policzysz, ile musisz zarabiać za godzinę we własnym biznesie, jakie ceny muszą mieć Twoje produkty, żebyś na nich zarabiał, a nawet ile osób musi wejść na Twój sklep, żebyś zarobił tyle, ile chcesz.
Tu znajdziesz więcej szczegółów dotyczących narzędzi z paczki SKLEP SIĘ OPŁACA.
Dlaczego nie mierzymy tak samo efektów naszej pracy? Nie mam tu na myśli tylko prowadzenia sklepu internetowego, ale innej pracy, jaką być może wykonujesz w swoim biznesie. Sama poświęcam długie godziny na coś, co – jak się przyjrzeć wynikom – okazuje się być nie tak znowu sensowne 🙂 Wydaje nam się, że jesteśmy cały dzień zarobieni – piszemy nowe artykuły na blogi, planujemy komunikację w mediach społecznościowych, robimy zdjęcia na Instagram… wszystko fajnie, ale czy możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że sprawdzasz, jak ten wysiłek przekłada się na efekty? Czy dzięki tym działaniom więcej sprzedajesz?
Zachęcam do mierzenia tego, co można zmierzyć w biznesie. A wiele można, nawet jeśli wydaje się, że jest inaczej. Możesz mierzyć czas, poświęcony na działania i porównywać miesiąc do miesiąca, jak wyglądają efekty (sprawdź moje szablony do notowania wyników i planowania pracy). Możesz sprawdzać w Google Analytics, skąd pojawiają się na Twojej stronie klienci i co oglądają.
Co jeszcze możesz mierzyć? O tym mówię w nowym filmie (możesz też posłuchać jako podcast):
Posłuchaj tego odcinka:
Z wykształcenia polonistka, ale nigdy nie pracowałam w szkole. Jako freelancerka zaczęłam pracować w 2009 roku, pisząc teksty na zlecenie. Teraz uczę innych, jak zarabiać, nie wychodząc z domu. Mam też swój sklep internetowy, w którym można kupić akcesoria barmańskie.
Sprawdziłam, że praca w domu może być sposobem na życie. I to na całkiem niezłym poziomie 🙂